jak to mówią...lepiej późno niż wcaleNo,jak to sie człowiek całe zycie uczy
czytaj, wdrażaj, pytaj....
miłego popołudnia
jak to mówią...lepiej późno niż wcaleNo,jak to sie człowiek całe zycie uczy
czytaj, wdrażaj, pytaj....
miłego popołudnia
Czytam,czytam i wychodzi mi,ze buła na kolacje to tak troche nie teges
Kwestie kolacji musze jeszcze przemyslec.
Kolejny dzien "nie na diecie"moge chyba odfajkowac jako udany.Ładnie,zdrowo i bez wpadek.
W ogole to ostatnio stawiam na uczciwosc.Zadaje sobie pytanie"jestes kobito głodna,czy tylko cie nosi?".Jak mnie tylko nosi,to staram sie czyms zajac. Jak jestem głodna-jem.
Mimo wszystko lubie to moje wielorybie ciało Co sie bede nad nim znecac.
Zreszta doswiadczenie mie nauczyło,ze głodowanie ni cholery nie ma sensu.
Jestem jakos tak pozytywnie nastawiona.Juz nie chce nic nikomu udowadniac,nie chce sie spieszyc,nie chce sie denerwowac ze kilogramy nie spadaja w dół szybko i z hukiem.Zleca tak czy inaczej.A im wolniej to moze wieksza szansa,ze nie wroca.
I w koncu konika przestana bolec plecki
hej kochan!!! Jak Ci idzie??
Sama sie dziwie,ze tak dobrzeZamieszczone przez kiniucha
Zaliczyłam własnie bardzo szybki spacer z psem.Nawet troche pobiegałam.I nie umarłam Tylko pies sie na mnie dziwnie patrzył.
Nie mam pomysłu na jutrzejsze żarełko.Moze na sniadanko czarny chlebek z jajkiem na twardo,sałatke z pomidorka,ogorka i cebulki?Na drugie koktail z jogurtu i truskawek?Obiad to wiem-niech zyja mrozonki Moze z rybka?A na podwieczorek i kolacje to sie cos wymysli.
I co ja bredze,ze pomysłu nie mam ?
Macham do wszystkich"nie dietkowo" .Przegryzajac jabłuszko.
Czy wymycie szesciu wielkich okien wystarczy jako dziena porcja ruchu?
Czy ja sie aby nie przetrenuje ?
Postanowiłam nie wazyc sie,tylko mierzyc.Jakos mniej stresujace mi sie to wydaje.Pierwsze mierzenie zaplanowałam na wigilijny poranek.Moze juz jakies efekty beda i mnie to zmotywuje dopanowania nad soba w swieta
Miłego dnia wszystkkim.
kasiu,
ja myślę że i ważenie i mierzenie jest dobrym pomysłem...zapraszam do clubu xxl, to na prawdę motywuje))
co do teges z bułką...to faktycznie nie teges lepiej zjeść serek wiejski z warzywkami, lub choćby kawałek mięcha...
...ale ja i tak jestem na chlebie wychowana, więc z niego tak łatwo nie rezygnuję...choć jak zjadam na śniadanie pokaźną porcję musli to mnie już tak do innych węgli nie ciągnie
...co do kochania swego ciałka...to świetnie postępujesz...bo właśnie o to chodzi....ja też wiele razy przerabiałam nienawiść i nic nie wychodziło, a jak zaczęłam je balsamować i mówić mu że chcę dla niego dobrze niejedząc czegoś zakazanego...to jakoś mi było lepiej....
kasiu jestes na super, jednokierunkowej drodze...i trzym się jej...jakby ci się zachciało z niej zboczyć, to najpierw wykrzycz się na forum...
buziaczki
Miecho?Warzywa?
Czy ty mi w subtelny sposob dajesz pozwolenie na schabowego z kapusta ?
hej jak idzie bo mi calkiem nie źle ale mogłoby byc lepiej nie chce mi się nigdy ćwiczyć więc staram sie chociaż hula-hop około 20 minutek
Kolejny dzien moge okreslic jako udany.Moze z wyjatkiem tej razowej bułeczki z twarozkiem na kolacje Ciezko sie odzwyczaic.Ale kolacja była o 18.30,wiec moze to jednak nie grzech smiertelny.
Zauwazyłam,ze najwiekszy kryzys mam okolo 20.Wtedy zaczynam weszyc kolo lodowki i troche mie nosi.Po mniej wiecej godzinie mija.
Ale to naprawde trudna godzina
Poki co daje rade.
Dobranoc
KASIU ABY KAŻDY DZIEŃ ŁĄCZNIE ZE ŚWIĘTAMI BYŁ UDANY
MAGII ŚWIĄT CI ŻYCZĘ!
Zakładki