Zawsze wydaje mi sie ze rok to duzo czasu i zaczne diete troche pozniej a i tak do konca roku zdaze schudnac tyle ile sobie planuje. Zawsze to samo glupie myslenie. Tydzien za tygodniem, miesiac za miesiacem i nawet nie obejrzymy sie jak szybko ten czas minal, a jedyne co sie zmienilo to kilogramy ktore przybyly. Chcialabym aby tym razem bylo inaczej. Moze to naiwne myslenie, ale od czegos trzeba zaczac. 1 stycznia to doskonaly czas na nowy poczatek. Czytalam kilka z waszych watkow i przyznaje racje osobie ktora stwierdzila, ze po sylwestrze raczej nie ma sie ochoty na jedzenie. Tym bardziej zachecam wszystkich do rozpoczecia tego roku z mocnym postanowieniem poprawienia swojej sylwetki,a przede wszystkim swojego zdrowia.
Mam juz dosc odkladania wszystkiego na pozniej, kiedy zycie umyka mi miedzy palcami.
Powaznie biore sie za siebie.
Moze ktos sie do mnie przylaczy, zapraszam.
Zakładki