No to wage mamy te samą...niestety:/ Pozdrowionka!
No to wage mamy te samą...niestety:/ Pozdrowionka!
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Westalka się chyba obraziła na forum
Bardzo dużo prezentów,
mało w życiu zakrętów,
Dużo bąbelków w szampanie,
Kogoś kto zrobi śniadanie,
a na każdym kroku
szczęścia w Nowym Roku!
W Bożego Narodzenia dni urocze,
Niechaj szczęściem serce gra,
Niech zdrowie dobre was otoczy,
I na dni przyszłości trwa.
Niech te święta przyniosą wam Boże łaski,
spokój, radość i dostatek wszelki,
A Nowy Rok niech spełni marzenia ukryte na samym dnie serca.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Nan, lub jak wolisz Westalko - wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku - dla Ciebie i Twojej rodzinki
Buziaki
Ula
Dziewczyny, wrzucam link do super audycji radiowej o podejmowaniu planów na Nowy Rok, o motywacji i o kompleksach.
Psychologiczne objaśnienia, co dlaczego... moze nie pełne ale zawsze to coś konkretnego a nie czasopismowa papka w kółko ta sama
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
pozdrawiam Was gorąco !
Kathi
UMYSŁ KONTRA CIAŁO
Tytuł tego rozdziału nawiązuje do faktu, że niezależnie od tego, czy nasz umysł zdoła zapanować nad ciałem czy nie - nasze ciało z natury rzeczy buntuje się przeciw diecie. Czynniki natury fizycznej (nie: psychicznej) sprawiają, że jeśli próbuje się zbyt szybko tracić na wadze, jest się skazanym na powielanie schematu: ścisła dieta, chudnięcie, ponowne przybywanie na wadze. Ten frustrujący mechanizm naprzemiennego chudnięcia i tycia, jest znany jako efekt jo-jo. Aby zanalizować efekt jo jó jako wynik niewłaściwego podejścia do problemu utrzymania prawidłowej wagi ciała, omówimy najpierw dotychczasowe sposoby kontrolowania ciężaru ciała, a potem przejdziemy do nowego, wszechstronniej ujmującego zagadnienie.
Stare zalecenia mówiły zatem: skoro jesz za dużo, tyjesz; skoro utyłeś, przejdź na dietę, a schudniesz. Wiele osób z dużą nadwagą boleśnie przekonało się, że nie jest to ani takie proste, ani tym bardziej - takie łatwe.
Nowe ujęcie tego zagadnienia jest bardziej skomplikowane. Rysunek 3.2 pokazuje, że podejmując dietę, aby zeszczupleć, skazujemy się na szarpiące uczucie głodu, tracimy kontrolę nad tym, ile i co jemy, w rezultacie szybko odzyskujemy poprzednią, zbyt wysoką wagę i jesteśmy zmuszeni zaczynać wszystko od początku. Z czasem problem się pogłębia, ponieważ w miarę powtarzania się okresów tracenia i przybierania na wadze nasze ciało coraz łatwiej magazynuje tłuszcz i coraz trudniej się go pozbywa.
Powyższy sposób na uzyskiwanie prawidłowej wagi obowiązuje od dziesiątków lat. Doktor William Bennett z Harvardu określił go jako “dylemat pozostającego na diecie"'. Chcesz schudnąć czy pozostać grubym? Im usilniej próbujesz stracić na wadze, stosując dietę, tym wyraźniejszy efekt jo-jo, i w rezultacie wciąż tyjesz. Zrozumienie tego jest kluczem do zmiany motywacji, a w konsekwencji nowego podejścia do problemu i wybrania właściwego sposobu na utrzymanie prawidłowej wagi należnej ciała.
Zacznijmy od A: Pragnienie uzyskania szczuplej sylwetki. Zakładamy, że nęka ono ludzi otyłych. Właśnie: nęka. Jest niezwykle silne. Sporo osób sądzi, że to dobrze. Skoro pragnie się czegoś tak bardzo, wzrastają szanse na sukces. Spadek wagi gwarantowany. Dlaczego zatem tak wielu, usiłując stracić nadwagę tą metodą, wraca jednak do nałogu przejadania się i przegrywa? Silne pragnienie, niewłaściwy kierunek działania, źle wytyczony cel - to nie może się skończyć dobrze, raczej wróży kłopoty.
Usilne dążenie do szybkiej utraty zbędnych kilogramów za pomocą restrykcyjnej diety prowadzi do nadmiernego ograniczania jedzenia. Próbować prawie wcale nie jeść, to jak próbować nie oddychać. Prędzej czy później ciało zwycięży i człowiek zaczyna łapczywie wdychać powietrze. Jeśli dieta jest zbyt drakońska, ciało musi zwyciężyć i prędzej czy później człowiek łapczywie rzuca się na jedzenie.
Pytamy zwykle ludzi, jak silne jest ich pragnienie, aby stracić zbędne kilogramy i jak szybko chcą to osiągnąć. Jeśli odpowiada ją, że jest to priorytetowy cel w ich życiu i chcą zrzucić w miesiąc dziesięć kilo, wiemy, że przede wszystkim musimy ich przekonać co do nierealności takiego zamiaru i konieczności większego umiarkowania w wyznaczaniu sobie celu. Nie powściągnąć ich, pozwolić na zbyt duże ograniczenia, zbyt wielki wysiłek i nierealne tempo - to jak zalecić pogrążającemu się w lotnym piasku, aby spróbował się intensywnie poruszać.
Większość ludzi popełnia dwa karygodne błędy, usiłując kontrolować wagę ciała: polega na restrykcyjnych dietach i narzuca sobie zbyt szybkie tempo. Co z tego dla nich wynika? Kończą jako ofiary efektu jo-jo. Powtarzają wciąż na nowo cykl, który pokazuje rysunek 3.2. Ich waga naprzemiennie spada i wzrasta. Niektórzy mogą wytrwać na diecie kilka miesięcy, zanim się załamią i znowu utyją. U innych ten kołowrotek niejedzenia i jedzenia wydaje się zmieniać co parę dni. Jaki jest rezultat tych powtarzanych cykli? Ci, którzy wpadli w tę pułapkę, czują się przegrani; uważają, że nie są zdolni wygrać batalii o właściwą wagę, ich samoocena wydatnie się obniża. I jest to ostatnia rzecz, jaka byłaby im potrzebna. Jeszcze jedna rysa na własnym wizerunku. Jak wykażemy w rozdziale czwartym, niskie mniemanie o sobie idzie w parze z negatywnymi uczuciami i obniżoną samokontrolą.
Efekt jo-jo nie tylko czyni szkody w psychice, powoduje również zwiększoną podatność na choroby. Ostatnie badania wykazały na przykład, że naprzemienne tracenie i zyskiwanie na wadze sprzyja odkładaniu się tłuszczu w środkowych partiach sylwetki, co jak wiemy jest dość niebezpieczne, uważa się bowiem, że wpływa na częstsze zachorowania na cukrzycę i choroby serca. Przeprowadzono również badania, z których wynika, że wieloletnie fluktuacje wagi można z całą pewnością powiązać z podwyższoną zachorowolnością na choroby układu krążenia. Stanowczo stałe wahania wagi mają negatywny wpływ, zarówno na umysł, jak i na ciało.
Wróćmy jednak do rysunku 3.2. Segment B: Dieta. Ktoś kiedyś wpadł na pomysł, że otyłość należy leczyć dietą. To prawda, że jeśli przez pewien okres przyjmuje się mniej kalorii, traci się na wadze. Ale również na pewien okres. Powrót do dawnych nawyków żywieniowych oznacza powrót nadwagi. Pragnienie, by zeszczupleć, jest tak silne, że z entuzjazmem podejmuje się restrykcyjną dietę. Terminem “restrykcyjna dieta" należy określić każdą, podczas której je się świadomie znacznie mniej, niżby się chciało. Generalnie mówiąc, jeśli osoba pozostająca na diecie czuje głód, a mimo to nie je - mamy do czynienia z restrykcyjną dietą.
W niektórych z tych diet zaleca się ograniczenie do spożywania określonych produktów, jak na przykład grapefruitów, selerów czy jajek na twardo. W innych poleca się nic nie jeść w dni nieparzyste, jeść do woli w parzyste. Albo pozwala się na spożywanie mikroskopijnych porcyjek w ciągu całego dnia. Większość otyłych ma za sobą dwu- lub trzykrotne heroiczne próby ograniczenia liczby kalorii. Niektórzy wydali znaczne sumy na specjalne wczasy z niskokaloryczną dietą, opieką lekarską, zabiegami fizjoterapeutycznymi. Niektórzy poddali się specjalnej terapii mającej zmienić ich dotychczasowe nawyki żywieniowe. Wszystkie tego typu wysiłki owocują sukcesem jedynie u 10% osób. Sukcesem, czyli nie tylko utratą wagi, ale i trwałym utrzymaniem osiągniętego rezultatu.
Rodzi się pytanie, dlaczego z taką łatwością wraca się do poprzedniej wagi. Oczywistą tego przyczyną jest nawrót do starych nawyków żywieniowych i konsekwentne unikanie aktywności fizycznej. Tym samym przechodzimy do segmentu C: Uczucie głodu. Ograniczona samokontrola. Ciało poddawane torturom restrykcyjnej diety musi się zbuntować. Jak nie sposób powstrzymać się od oddychania, tak osobie otyłej nie sposób powstrzymać się od przejadania się po zakończeniu diety. Ostatnio zaczęto wręcz uważać, że drakońskie diety są jednym z głównych czynników sprzyjających powstawaniu nawyku objadania się. Ci, u których powrót do dawnej wagi po zakończeniu diety twa dłużej, po prostu wolniej wracają do dawnego stylu życia; jakiś czas jeszcze usiłują nie jeść zbyt dużo i ćwiczyć od czasu do czasu. Niezależnie od tego, jak długo to trwa, samokontrola wyraźnie się zmniejsza.
Szwedzcy badacze stwierdzili, że osoby pozostające na diecie przestają kontrolować ilość spożywanego jedzenia pod wpływem negatywnych uczuć lub stresu. Jednocześnie ich stosunek do jedzenia staje się całkowicie irracjonalny. Stwierdzono również, że drakońska dieta wywołuje depresję". Obniżenie nastroju zawsze idzie w parze ze zmniejszoną samokontrolą.
Badania nad mechanizmem zmniejszania się samokontroli pokazują, że załamanie jest najbardziej prawdopodobne, gdy pozostający na restrykcyjnej diecie przebywa sam i wpada w depresję, lub przeciwnie - wspaniale się bawi na przyjęciu czy w restauracji. Większość załamań następuje późnym popołudniem albo wieczorem. Odchudzający się nie jedzą śniadań, zbyt mało też jadają w ciągu dnia i to zapewne dostatecznie tłumaczy ten fakt. Stwierdzono na przykład, że jeśli opuszcza się śniadanie, możliwość przejedzenia się podczas lanczu wzrasta o 50%. Jeszcze smutniejsza jest wiadomość, że utrata kontroli podczas jednego posiłku zwiększa prawdopodobieństwo przejedzenia się podczas następnego. Pozostający na diecie najwyraźniej nie mają szans na zwycięstwo: opuszczają posiłek, a potem przejadają się; przejedzą się, też się potem przejadają. Łatwo zrozumieć, dlaczego ktoś je dużo, jeśli opuści posiłek. Dlaczego natomiast objada się, skoro na dobrą sprawę dopiero co przestał się objadać? Najprawdopodobniej sądzi, że i tak już zmarnował dzień na odchudzanie, więc nic mu nie zaszkodzi. Zacznę od jutra - popularne nie tylko wśród usiłujących przestrzegać diety.
W jaki sposób można przezwyciężyć tę sprzeczność między pragnieniem, aby schudnąć, a tendencją do nie kontrolowanego jedzenia? Zawsze powtarzamy naszym pacjentom, że ta część umysłu, która kontroluje logiczne myślenie, wysyła komunikat: “Muszę schudnąć, będę więc kontrolować, co i ile jem. Ale ta część umysłu, która sprawuje kontrolę nad jedzeniem, prawie nie podlega wpływom części rządzącej myśleniem. Kiedy dostaje sygnał, że ciało nie otrzymuje dostatecznej porcji pożywienia, oznajmia: “Nie dbam o to, co myślisz, twoje ciało dostanie to, co mu się należy".
W naszym mniemaniu jest to teoria równie dobra jak wszystkie inne próbujące wyjaśnić irracjonalne zachowania związane z jedzeniem. Naukowcy nie znaleźli jak dotąd zadowalającego wyjaśnienia paradoksu: ciało kontra umysł. Problem ten wymaga określenia, jak proces myślenia i świadomość mają się do naszej fizyczności i podświadomości. W następnych rozdziałach postaramy się zaproponować program dochodzenia do optymalnej dla danej osoby wagi, możliwy do zrealizowania, nawet jeśli jeszcze nie do końca rozumiemy paradoks: ciało kontra umysł.
Następnym punktem rysunku 3.2 jest D: Utrata kontroli. Przejadanie się. W człowieku nękanym poczuciem głodu rodzi się obsesyjne pragnienie zjedzenia czegoś “konkretnego”, kalorycznego. Przed oczyma stają mu frytki, majonez, chipsy, lody, schab z kapustą. Restrykcyjna dieta zawsze wzmaga apetyt na bogate w kalorie jedzenie. Pozostało to w nas zakodowane od czasów, gdy jako rodzaj ludzki z trudem zdobywaliśmy żywność. Wtedy mogliśmy tylko dziękować naturze, że zaprogramowała nas w ten sposób: jeść do woli, kiedy można, bo nie wiadomo, jak długo potrwa okres postu. Niestety, w dzisiejszych czasach, przy obfitości łatwo dostępnego wysokokalorycznego jedzenia, ten mechanizm obraca się przeciw nam.
Istoty ludzkie zostały tak zaprogramowane, aby jeść z przyjemnością. W czasie spożywania pokarmów uwalniają się substancje podobne do morfiny, co tłumaczy, dlaczego tak się rozkoszujemy jedzeniem. Podobnie zresztą dzieje się przy uprawianiu seksu i ćwiczeń fizycznych. U wielu otyłych, zwłaszcza tych, którzy kilkakrotnie podejmowali restrykcyjne diety, aby schudnąć, akt jedzenia rodzi niezwykle silne uczucie przyjemności, znacznie intensywniejsze niż to normalnie doznawane przez przeciętnego osobnika z gatunku homo sapiens. Ludzie ci dokonują nagle odkrycia, że objadanie się uwalnia ich na pewien czas od uczucia depresji, lęku czy złości. Jest to zjawisko szczególnie niepożądane, gdy owe uczucia depresji, lęku, złości mają swe źródło właśnie w świadomości, że jest się otyłym.
Jeśli osoba z nadwagą odkryje, że pewnego typu zachowania czy substancje podnoszą jej nastrój, zaczyna się psychicznie od tych zachowań czy substancji uzależniać. Rozważmy taki przykład: ktoś ma problemy życiowe i wpada w depresję. Odkrywa, że czuje się znacznie lepiej, gdy zapali marihuanę. Ulga, jaką odczuwa, fakt, że znacznie mniej cierpi psychicznie, może być na tyle krzepiący, by palenie marihuany weszło mu w nawyk. Stopniowo zaczyna się uzależniać od substancji tak pomocnej w zwalczaniu negatywnych emocji. Niepokój, obawa, że bez marihuany nie będzie zdolny stawić czoła życiu, stają się w końcu przemożne i człowiekowi temu byłoby niezwykle trudno zerwać z nałogiem, nawet jeśli nie uzależnił się od narkotyku fizycznie.
Podobna rzecz może zdarzyć się z jedzeniem. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wylicza następujące symptomy psychicznego uzależnienia:
Używanie danej substancji w ilościach większych, niż się zamierzało.
Silne pragnienie, aby wreszcie z tym skończyć, i ponawiane wciąż próby zaprzestania bądź kontrolowania przyjmowania nadużywanej substancji.
Kontynuowanie przyjmowania danej substancji, mimo zdawania sobie sprawy, że pogłębia to tylko socjalne, psychologiczne czy fizyczne problemy.
Negatywne emocje wywoływane przerwą w dostarczaniu organizmowi danej substancji (symptom wycofywania się).
Częste przyjmowanie jakiejś substancji, aby złagodzić reakcję wycofywania się bądź jej uniknąć.
Psychiatrzy ustalający tę listę symptomów mieli na myśli alkohol, kokainę, marihuanę, które zaburzają stany świadomości i zmieniają nastrój. Według nas wiele osób z nadwagą jest uzależnionych od jedzenia. Wystarczy zastąpić słowo “substancja" słowem , jedzenie" i oto, co otrzymamy:
Nie zamierzone i nie chciane przejadanie się.
Pragnienie, by schudnąć, i podejmowanie wciąż na nowo diety.
Niezdolność do kontrolowania tego, co i ile się je.
Złe samopoczucie podczas przestrzegania diety.
Przejadanie się, by oddalić uczucie smutku, strachu czy złości.
Spośród osób z nadwagą, które szukają fachowej porady, około 50% deklaruje oddawanie się co najmniej raz w tygodniu ekscesom zupełnie nie kontrolowanego objadania się. Następne 30% przyznaje się do rzadszych niż raz w tygodniu seansów nieograniczonego przejadania'°. Jeśli dana osoba oddaje się seansom obżarstwa dwa razy w tygodniu lub częściej, zupełnie się przy tym nie kontrolując, może cierpieć na bulimię, choć jeszcze nie ujawniają się jej najbardziej dramatyczne objawy. Oznacza to duże trudności z utrzymaniem wagi, niemniej nie stosuje się jeszcze silnych środków przeczyszczających czy diuretyków ani nie zmusza się do wymiotów.
Wielu otyłych traktuje jedzenie jak narkotyk. Stres, frustracja, poczucie odrzucenia, w ogóle wszelkie negatywne emocje są bezpośrednią przyczyną żywieniowych ekscesów, przy czym osobie, która się im oddaje, przynoszą chwilową psychiczną ulgę. Nadmiernie restrykcyjna dieta z pewnością może rodzić negatywne uczucia i w ten sposób nie tylko czysto fizyczne uczucie głodu popycha stosującą ją osobę do nie kontrolowanego zaspokojenia apetytu, równie silnym motywem staje się chęć “ulżenia sobie", pocieszenia się w niedoli.
Nie znaczy to oczywiście, że ktokolwiek może być uzależniony od jakiegoś konkretnego rodzaju żywności. Ponad wszelką wątpliwość nie stwierdzono, aby istnieli ludzie uzależnieni od cukru czy produktów z białej mąki, choć niektórzy skłonni są twierdzić, że właśnie to ich dotknęło. Uzależnienie oznacza stan chorobowy, w którym ciało jest uwrażliwione na konkretną substancję. Można mówić wyłącznie o pewnej zależności od jedzenia, polegającej na tym, że spożywa się je po to, aby poczuć się lepiej. Należy w tym wypadku pomóc osobie otyłej w zmianie sposobu myślenia o swojej nadwadze, sprawić, aby zaczęła postrzegać siebie inaczej, i doprowadzić do wyrobienia nowych nawyków żywieniowych i zwyczaju podejmowania ćwiczeń fizycznych.
Domowe uczty Lukullusa polegają zwykle na spożywaniu potraw bogatych zarówno w węglowodany, jak i tłuszcze. Przeprowadzone badania wykazały, że w wielu wypadkach otyłość należy przypisać niewłaściwemu stosunkowi spożycia węglowodanów do tłuszczów, a nie samemu przejadaniu się. Jeśli zjada się niewiele produktów węglowodanowych (na przykład roślin strączkowych, produktów zbożowych i zawierających skrobię), a stosunkowo sporo o dużej zawartości tłuszczu, organizm może przyswoić znacznie większą liczbę kalorii niż wówczas, gdy przeważa spożycie węglowodanów. Redukując wydatnie ilość tłuszczu w diecie, a zwiększając podaż węglowodanów, można nawet - co brzmi jak paradoks - doprowadzić do spadku wagi (szerzej o tym w rozdziale ósmym). Eksperymenty doktora Davida Levitsky'ego i jego współpracowników z Comell University dowiodły, że kobiety mogą zredukować swoją wagę jedząc tyle, ile potrzebują, jeśli liczba kalorii dostarczanych przez spożywane tłuszcze nie przekroczy 22% ogólnej liczby kalorii. Być może zatem klucz do uniknięcia efektu jo-jo leży w ograniczaniu tłuszczów w diecie, a nie w torturowaniu się stałym ograniczaniem wszystkiego..
Samo przejadanie się często doprowadza do nadwagi; przejadanie się bogatym w tłuszcze jedzeniem jest podwójnie niebezpieczne. Po pierwsze, tłuszcz sam w sobie jest wysokokaloryczny; po drugie, wydaje się, że dostarczone wraz z nim kalorie przyczyniają się do powstawania nadwagi w znacznie większym stopniu niż te pochodzące z węglowodanów czy białek.
Negatywne uczucia, wywoływane faktem, że jest się otyłym, skłaniają do podjęcia diety, która wyzwala negatywne emocje; negatywne emocje skłaniają do jedzenia “na umór, co z kolei wyzwala negatywne emocje związane z niemożnością powstrzymania się od jedzeniowych ekscesów - i w ten oto sposób zaczynamy się obracać w diabelskim kręgu otyłości.
Podsumowanie
Nigdy więcej żadnej diety; zamiast tego zredukujesz tłuszcz w pożywieniu.
Realizuj swój plan osiągnięcia pożądanej wagi powoli.
Być może jesteś uzależniona od jedzenia.
Przestań się obwiniać o rzucanie się na jedzenie po zakończeniu diety. Twoje ciało zostało tak zaprogramowane: jeść po okresie postu – jak łapać powietrze, gdy się przez moment nie oddycha.
Ćwiczenia pomagające zrozumieć siebie
Czy przestrzeganie diety stało się z biegiem czasu coraz mniej przyjemne i coraz tmdniejsze7 Spróbuj opisać swoje doświadczenia.
Po kilku przeprowadzonych dietach twoje ciało może tak zareagować, że będzie ci coraz trudniej przestrzegać diety, a jeszcze trudniej utrzymać wagę osiągnięta po zakończeniu odchudzania. Jest oczywiste, że po tylu niepowodzeniach możesz stracić wiarę w siebie.
Pomnóż liczbę kilogramów, które chcesz stracić, przez 2,4. W ten sposób dowiesz się, ile tygodni to potrwa. Kilogramy, które chcesz stracić __ x 2,4 = ___tygodni. Opisz, co czujesz, gdy myślisz o tak długim oczekiwaniu na uzyskanie satysfakcjonującej cię wagi.
Nie ma żadnej szybkiej drogi, aby osiągnąć pożądaną wagę. Powoli tyjesz, powoli chudniesz. Pomyśl o tym. Im szybciej tracisz na wadze, tym większa możliwość, że znowu zaczniesz się przejadać i odzyskasz wszystkie stracone kilogramy. Większość zakończonych sukcesem kuracji opiera się na powolnym traceniu wagi.
Opisz, jak i na ile ucierpiało twoje poczucie własnej wartości, gdy nie udało ci się wytrwać na diecie.
Samoocena większości ludzi jest w pewnym stopniu zależna od tego, jak wyglądają, ponieważ w naszym kręgu kulturowym przywiązuje się obsesyjną wagę do tzw. dobrego wyglądu. Możesz się czuć jak nieudacznik i kompletnie nieatrakcyjna osoba, skoro uznasz, że niemożność zachowania szczuplej sylwetki jest wyłącznie twoja winą.
Tylko 10% osób stosujących dietę mole mówić o sukcesie kuracji. Czy sądzisz, że należy spróbować innego sposobu aby schudnąć, skoro przestrzeganie diety daje tak małą szansę na sukces?
Zdesperowani ludzie są gotowi chwycić się każdej szansy, nawet jeśli wiedzą, że nadzieja na sukces jest bardzo nikła. Ale jeśli masz już kilka prób za sobą, pomyśl: może warto pójść nową drogą?
rezultatem diety może być rzucanie się na jedzenie. Czy uważasz, że gdy zdarzyło ci się nadmiernie objeść, była to właśnie reakcja nx niedojadanie przez jakiś czas? Spróbuj opisać to doświadczenie.
Czy objadanie się było reakcją na stale doskwierające ci uczucie głodu? Może przyczyną dojmującego uczucia głodu było konsekwentne niedojadanie z powodu przestrzegania diety? Podjęłaś dietę po to, aby stracić kilogramy, których przybyło ci po ostatnich seansach objadania się? Czy chcesz przerwać ten zaklęty diabelski krąg?
Co jest najczęstszą przyczyni załamania się i przerwania diety? Uczucie gniewu? Depresja? Napięcie przedmiesiączkowe? Chwile spędzane samotnie? Uczestnictwo w przyj ciach? Opisz sytuacje, w których traciłaś kontrolę nad tym, co i ile jesz.
Pamiętaj o jednym: nie sposób całkowicie się uwolnić ad emocji związanych z odczuwaniem gniewu, depresji, napięcia przedmiesiączkowego. Można jednak przyjąć pewną strategię, pozwalającą bardziej nad sobą panować: unikać restrykcyjnych diet, poszukać wsparcia w grupie podobnych sobie osób. Sprawa naprawdę nie jest beznadziejna.
Opisz, jak bardzo przejmujesz się tym, że nie potrafisz zapanować nad tym, ile jesz.
Uwierz, że kontrolowanie jedzenia to w dużej mierze jak kontrolowanie oddychania. Przestań się obwiniać o to, że twoje ciało reaguje w całkowicie naturalny sposób.
Czy jedzenie polepsza ci nastrój, gdy masz depresję? Łagodzi uczucie gniewu lub zdenerwowania? Czy jest dla ciebie jak narkotyk?
Spożywanie pokarmu uspokaja zwierzęta. Widać to wyraźnie zwłaszcza po okresach niedostatku pożywienia, kiedy zwierzęta z charakterystyczną nerwowością szukają czegoś, co by zaspokoiło ich głód. Twierdzić, że ktokolwiek jest uzależniony od produktów żywnościowych, to jak udowadniać, że człowiek może się uzależnić od łapania spazmatycznie powietrza po tym, jak zmuszał się do nieoddychania. To nie żywność działa na nas jak narkotyk - to sam akt jedzenia uzależnia.
Zakładki