Kamciu - uda się zobaczysz. Ja też dziś nerw - co u mnie przeczytać można.
Wersja do druku
Kamciu - uda się zobaczysz. Ja też dziś nerw - co u mnie przeczytać można.
Miłego dnia, pełnego mocnej motywacji i mobilizacji! :D
hmmm, nie ma Gospodyni...czyżbyś była na zjeździe?
Miłego dnia!
Muszę zacząć planować posiłki bo zaczynam eksperymentować i pogrążam się w kaloriach :? Weekend zawaliłam :? Ale na pewno się nie poddam. Spróbuję tradycyjnie od poniedziałku :wink: Pozdrawiam :D
Śniadanie kanapka z szyneczką i papryką, herbatka owocowa :P
Kamcia, to zycze Ci duzo wytrwalosci na caly tydzien!
Planuj te posilki, wtedy jest latwiej, sama wiem...
Dzieki za info u mnie o blonniku oraz roznych specyfikach pomocnych w odwiedzaniu kibelka :wink: Activii juz nie jem bo mi nie smakuje, za to kupilam sobie blonnik w pastylkach, dzieki niemu odwiedzam kibelek raz dziennie. Jak myslisz, czy w ten sposob rozleniwie sobie przemiane? ale z drugiej strony jesli nie bede lykac blonnika to wcale nie pojde...
Dużo bierzesz tego błonnika?Cytat:
Zamieszczone przez buttermilk
Wyjeżdżam na zjazd więc do zobaczenia w poniedziałek :wink: Trzymajcie kciuki, może uda mi się w końcu podnieść :D :wink:
Kciuki trzymam i nawet pod zebro dzgam zebys sie podniosla :wink:
Co do blonnika to raz dziennie tylko, wieczorem, wg zalecen na opakowaniu.
I ja trzymam kciuki! :D
Do jutra!
Miłego tygodnia życzę! :)
No i bardzo dobrze :D Tyle to dla zdrowia :PCytat:
Zamieszczone przez buttermilk
Ja zawaliłam weekend... znowu.. ale się nie dam
Dziś zaczynam. Będę się dużo bardziej pilnować . Śniadanie idealne :D zaraz napiję sie herbat :D Pozdrawiam. będę często zaglądać, żeby się mobilizować. Pozdrawiam :D :D
Hejka Kamitanika!
No jestem po długiej nieobecności (wstyd mi, ze chyba już mnie forumowiecze utożsamiają z hasłem: pojawia się i znika :oops: a kiedys przeciez tak nie było, bywałam często i dietkowałam w miarę :? )
Ale co tam, nie będę narzkać tylko mam nadzieję, ze wsparcie to coś co znajdziemy tutaj - nawet jestem tego pewna :wink:
O wczorajszym dniu wolę zapomnieć. Dziś dzień rozpoczęty prawidłowo :D śniadanie mała bułka z serem żółtym i wędliną i kawa zbożowa z mlekiem :D Teraz pije herbatę, a zaraz potem wezmę się za obiad :D
to w ramach przypomnienia sobie jakimi zasadami mam się kierowaćCytat:
Zamieszczone przez kamitanika
to wypowiedż z 24 lutego, czyli niemal sprzed roku :!: :?: :!: :!: To skandal, że tyle czasu i moja waga nie poleciała specjalnie w dół :!:Cytat:
Zamieszczone przez kamitanika
Przeglądam sobie mój wątek w nadziei, że to mnie bardziej zmotywuje :twisted:
Ważenie w poniedziałek i wtedy zobaczymy ile utyłam, bo jestem pewna, że ważę więcej niż pokazuje suwaczek :roll: Mam juz baterie do wagi ale nie mam odwagi sie teraz zmierzyć ze smutna prawdą, wolę trochę podietkować i z większym spokojem stanąć twarzą w twarz z moim jo jo :? :roll: :wink: Ale nie martwcie sie o mnie, dam radę i nie poddam się. Zbyt dużo wysiłku mnie to wszystko kosztowało, żeby teraz wszystko zaprzepaścić :roll:
wierzę, w to co napisałaś i trzymam cię za słowo - nie poddasz się.
Wiesz, ja też rok temu wazyłam niewiele więcej jak dziś. To samo co u ciebie. I teraz też mamy zbliżoną wage - musimy chyba bardziej sie wspierać. Bo skoro idziemy równo, to może teraz równo i razem pójdziemy ostro do przodu??
Nie uwierzycie, ale zapomniałam się zważyć :roll: ostatni nie dietkowałam wcale i nie ma żadnego sensownego wytłumaczenia :roll: :oops: :roll: Dziś jest super. Czuje się świetnie, mam dobry humor. Zaczęłam praktyki w świetlicy szkolnej i jak narazie bardzo mi sie tam podoba.
W ten weekend zaczęłam sie zastanawiać nad pewnymi sprawami...
:arrow: sobotę byłam pierwszy raz na solarium- 5 minut i dziś też 5. Mam jasna karnację więc na początek nie będę przesadzać. Nie wiedziałam ,że to takie przyjemne :)
Razz... Ciepełko, nawiew , to daje dobry humor. Kto wie, może wykupie sobie karnet.
:arrow: Postanowiłam zadbać bardziej o siebie, częściej sie balsamować, robić peeling, maseczki itp.
:arrow: tydzień temu zapisałam się do fryzjera i dziś za kilkanaście minut tam się wybieram :P Nie będzie dużych zmian, tylko poprawię grzywkę i nieco skrócę włosy, żeby to jakoś wyglądało. Ostatni sie trochę zapuściłam :oops:
:arrow: To, że w danym dniu zawaliłam jakiś posiłek , nie oznacza, że muszę zawlić inne i pielęgnację siebie. Jak już będę szczupła, to te piękne zadbane ciało sie przyda :P :wink:
:arrow: Wezmę sie w końcu za pracę nad sobą, ćwiczenia, masaż no i pójde do kosmetyczki, bo od tak dawna to planuję :roll: :P
Oczywiście nie wszystko na raz ale trzeba w końcu zacząć. Z jednaj strony odkładam dietę i mówię sobie ,że to jeszcze nie dziś, a z drugiej jestem niecierpliwa i chciałabym być szczupła natychmiast a tak sie nie da :roll: Niestety :cry:
Teraz muszę spadą na strzyżenie :D :D :D Pa :wink:
Wiesz co Kamcia, tak sobie patrze na Twoj suwaczek i na wzrost i dopiero teraz mnie olsnilo ze chyba za duzo chcesz schudnac! naprawde chcesz wazyc 50 kg?? :shock:
Każda z nas ma taką swoją wymarzoną , idealna wagę i moja jest 50 kg. Powiem jednak szczerze, że jeśli przy wyższej wadze będę wyglądać dobrze to oczywiście na tym poprzestanę, pozdrawiam :DCytat:
Zamieszczone przez buttermilk
:arrow: śniadanie; musli z mlekiem 0,5 % tł. 1\2 szkl kawy zbożowej z mlekiem
:arrow: 2 śniadanie: kawa z mlekiem, banan, kanapka z serkiem topionym- 1 plasterek
:arrow: obiad: żurek z grzankami, gruszka
:arrow: kolacja: kanapka z serkiem topionym- 1 plasterek, surówka z marchwi i papryki z cebulką i łyżeczką oleju.
Jest nieźle, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie chce mi się już nic więcej, no poza czekoladkami, a na te zawsze mam ochotę :P Pozdrawiam
podziwiam Twoją wytrwałość...też bym chciała być taka twarda...
:*
Jeszcze 3\4 szkl mleka wypiłam wczoraj :wink:
Dziś rano musli i herbata. :wink: Trudno mi sie zmusić do picia dużej ilości wody, a muszę to zrobić.
Dziś się zważyłam. Jest jojo, ale sama jestem sobie winna :? Ważę 74,9 kg i tak dobrze ,że nie więcej, tak sobie ostatnio odpuściłam, że myślałam , że już 8 będzie. Więc nie est tak żele. No i jest motywacja, żeby tej 8 nie było. Poza tym jakiś czas temu sobie obiecałam ,że już nie pozwolę sobie nigdy ważyć ponad 75, więc to ostatni moment, żeby zareagować :lol:
Każdego dnia, kiedy próbowałam rozpocząć dietę mój organizm się buntował. Miałam ochotę na absolutnie wszystko: mięso fastfoody, słodycze i wszystko w gigantycznej ilości jedno za drugim... :shock: Wczoraj rano obudziłam się i wiedziałam, że to jest dobry dzień żeby zacząć. Chciałabym, aby każdy dzień diety, a co tam, każdy dzień mojego życia był taki łatwy jak wczorajszy :wink: mówiła, że w weekend w przerwach między objadaniem się dużo myślałam. Doszłam do wniosku, że jedzenie to tylko paliwo dla ciała. Ja traktuję coś dobrego jako okazję swojego życia i muszę spróbować,a że nigdy nie umiem się zatrzymać... Jest to dla mnie o tyle ważne, że nie mogę za często jeść potraw, które bardzo mi smakują bo w ten sposób karmię swój apetyt. Oczywiście nie będę jeść rzeczy, które mi nie smakują, ale są też takie które średnio mi smakują, albo takie, którymi nie mam ochoty się przejadać np. surówki i musli.
Skoro jedzenie jest dla człowieka paliwem, to musi to być paliwo wysokiej jakości. To co jadłam ostatnio to śmieci; kebaby, hamburgery, pizze... Można je jeść raz w miesiącu ale ja ostatni szalałam i mam tego efekty.
Nie zamierzam się nad sobą użalać... Ważne jest to, że walczę dalej, że się nie poddaję.
Muszę spełnić swoje marznie; wchodzę do sklepu z ciuchami i patrzę co mi się podoba...mój rozmiar 38- oczywiście jest :P I super :P Mierzę i wybieram co kupić :P To mi dodało dużo pewności siebie :P
Muszę kończyć bo lecę na praktyki :P Pozdrawiam :P
Kamcia, zycze Ci aby Twoje marzenie spelnilo sie jeszcze w tym roku :D I wiesz, rozmiar 38 to na pewno nie bedzie 50 kg w Twoim wypadku :D Moze upierdliwa jestem, bo w koncu to Twoje marzenie, ale powiem Ci ze moja przyjaciolka wazy 50 kg, ma lekko ponad 150 wzrostu i nosi 36 :D
Jak czytam to, co o sobie napisałaś, to tak jakbym czytała o sobie!! Ma dokładnie to samo, tylko że u mnie głównym problemem są słodycze - uuuuuuwielbiam je i mogłyby stanowić połowę mojego jadłospisu i byłabym szcześliwa!! To i tak ostatnil było :oops: chodzi o ilość słodyczy i też mam efekty :roll: myślę, że ważę tyle co Ty, czekam tylko na koniec @ i wskakuję na wage, echhh, to będą ciężki chwile :? :evil: :roll:
Jeśli chodzi o słodycze to ja się nimi ostatnio obżerałam, a jak mi brakowało to piekłam, lub kupowałam następne :oops:Cytat:
Zamieszczone przez Meeeg85
Jeśli odpowiednio się nastawisz, to nie będzie to aż tak bolesne.Pozdrawiam :)
Na drugie śniadanie zjadłam jabłko, wypiłam kawę z mlekiem a potem jeszcze herbatę owocową. Miałam tez zjeść banana, ale byłam zajęta i jakoś o nim zapomniałam ...
Na obiad zjadłam omlet z pieczarkami i warzywami. Zrobiłam z dwóch jajek i mleka, ale w połowie stwierdziłam ,że mi sie już nie chce. Średnio lubię omlety :roll:
Zależy mi na tym, żeby jeść maksymalnie różnorodnie, żeby sie nie nudzić i nie marudzić, że znów to samo. No takiej inspiracji się nie spodziewałam.
Chcę się z Wami podzielić pewną refleksją... Na tej praktyce spotykam się codziennie z moją przyjaciółką, z którą jakiś czas temu zarwał mi się kontakt. Razem chodziłyśmy do szkoły średniej. Ona miała dosłownie kilka kilogramów nadwagi, można nawet powiedzieć, że wcale jej nie miała... W tej chwili jest bardzo szczupła, ma idealna figurę i nic a nic się nie odchudza. Je to na co ma ochotę- ale...Ona nigdy się nie przejadała, nie lubi fastfoodów, nie lubi czipsów, je bardzo chudo i porcje też są normalne. Od zawsze uwielbiała słodycze i przez nie nieco się zaokrąglała. Teraz mówi, że jej to przeszło i je tylko od czasu do czasu.Sama mi mówił, że w swoim czasie schudła sama z siebie. A swoje wcześniejsze kilogramy zawdzięcza zaburzeniom hormonalnym w wyniku dojrzewania. Ale nie dlatego o tym pisze...
Ona jest bardzo ładną , zgrabną blondynką. W dodatku ma Styl. Zawsze ubiera się pięknie, maluje się delikatnie, starannie dobiera dodatki i biżuterie i stanowi pod tym względem dla mnie wzór. Jest nauczycielką i ja tez pragnę nią zostać. Sęk w tym, że jak na nią patrzę to ją podziwiam i zazdroszczę oczywiście i odechciewa mi sie jeść. Dosłownie tracę apetyt :lol: Jeśli tak będzie wyglądał ten miesiąc to byłoby super. Pozostaje się tylko pilnować na zjazdach i w weekendy :roll: Może będę sobie robić jej wizualizację :lol:
Byłam dziś na solarium- to już trzeci raz- tym razem 7 minut 8) 8) 8) To daje mi tyle energii :P :P :P Czuję się jakbym była na Malediwach :wink:
Muszę się jeszcze przejść i zobaczyć jak jest na siłowni. Kiedyś chodziłam, ale to było już dawno. Nie wiem czy mi starczy kasy i czasu.
:roll: Spadam zobaczyć co u Was :D
Ważyłam kiedyś 56 i wizualnie nadal miałam nadwagę, ze względu na dużą pupę i moim zdaniem tam się lokuje 5 kg :? :wink: Co do rozmiarów to one nie zawsze zależą od wagi. Można mieć 60 kg i nosić 38- tak jak do niedawna moja mama.Cytat:
Zamieszczone przez buttermilk
Kamciu, wiesz czemu ja nie jem ani fastfoodów, ani za dużo słodyczy?
Wstydze się.
To znaczy wiem, co sobie myślą ludzie pracujący w fastfoodzie, bo znam trochę takich ludzi i ich gadki
ze taka gruba laska i sama przychodzi się nażreć. Jak się idzie ze znajomymi to to jeszcze tak głupio nie wyglada, ale samemu po prostu zapadam się ze wstydu. Stać w kolejce, czy czekac przy barze te 10-15 minut, to tak jakbym stała między tymi ludźmi naga i pokazyewała cały wylewający się ze mnie tłuszcz.
podobnie z kupowaniem słodyczy - wstydzę sie, że obsługa zaraz sobie pomyśli, ze taka gruba, bo się słodyczami obżera. I to mnie zawsze powstrzymuje.
Tylko właśnie najczęściej jem je w towarzystwie, a nawet jak jestem sama to nie mogę się oprzeć :roll: A zresztą mam gdzieś co sobie inni pomyślą. Wiele lat było mi wstyd i już mam teraz dosyć. Robię co chce na własną odpowiedzialność. Ale Cię rozumiem...Cytat:
Zamieszczone przez athshe
Nie mogę szukać wymówe, tylko muszę w końcu schudnąć :!:
Na podwieczorek zjadłam surówkę z marchwią i jabłkiem. Na kolację zjadłam kremówkę :wink: świętowaliśmy zaliczenie przez niego poprawki z jednego egzaminu. Egzamin zaliczyło jak do tej pory tylko 4 osoby z 22. Byl bardzo trudny, ale mu się udało :D :D :D Było co świętować. Kalorie są jak najbardziej w normie :D :D :D Pozdrawiam :D :D :D
gratuluję zaliczenia egzaminu! :)
to teraz odchudzamy się razem, ważę prawie tyle co ty ;)
buziaki ;*
Trzymam Cie za słowo :wink:Cytat:
Zamieszczone przez czekoladoholiczka
Na śniadanie zjadłam musli, zaraz lecę na praktyki :wink: Licyłam wczorajsze kalorie i oprócz tej kremówki było ich 550- 600, więc z ciachem na pewno zmieściłam się w normie :D
Kamcia, to fajnie ze masz taka kolezanke, ktora samym swoim wygladem motywuje! Zycze Ci kolejnego udanego dnia :D
A z waga i rozmiarem to jest tak roznie ze sama widzisz, mozesz w 38 zmiescic sie przy calkiem sporej wadze. Najwazniejsze sa proporcje i centymetry, waga to tylko tak kontrolnie, zeby sie nam w glowach nie przewracalo i zeby jednak sie pilnowac :wink: :lol:
Świetne masz podejście do tej koleżanki, ja bym tylko pewnie zazdrościła i dołowała się, że tak nie wyglądam :roll: :oops:
A może zamiast siłowni aerobik? Polecam, to świetna zabawa :wink:
Drugie śniadanie: banan
Obiad: surówka, kotlecik z piersi, ziemniak., szklanka soku z porzeczek.
Pozdrawiam. :D :D :D
Koleżanka, dziś założyła taką spódnicę, że miałam wrażenie, że ja mam więcej w udzie niż ona w pasie :shock: Dziś się ważyła i w ciuchach waży 51 i Butterku pewnie masz rację i ja powinnam ważyć więcej niż 50. Tym sie będę przejmować później :lol:
Na areobik to ja na pewno nie mam czasu :roll: Ja nie umiem jej jakoś negatywnie zazdrościć. bardzo ją lubię. Ona swoją figurę zawdzięcza swojemu odżywianiu, a swoja figurę też zawdzięczam tylko sobie :wink:Cytat:
Zamieszczone przez Meeeg85
Cytat:
Zamieszczone przez kamitanika
jakoś tak... każda z nas swoją figurę zawdzięcza tylko sobie, prawda?? Tylko szkoda, ze to nie jest pocieszenie.
Ale tak sobie myślę, że niedługo tylko sobie będziemy zawdzięczać swoją ŚWIETNĄ figurę. Mam rację??
DOKŁADNIE :!: :!: :!: Teraz jak schudnę to swoją świetną figurę będę zawdzięczać sobie i WAM.Cytat:
Zamieszczone przez athshe
Wracając do mojej przyjaciółki. Wczoraj miała na sobie komplet z dość grubego materiału w kratę- marynarkę i spodnie do kolan. Wyglądała genialnie i niesamowicie zgrabnie. Ona kupiła na to materiał i krawcowa jej uszyła. I to całkiem niedrogo, a wygląda genialnie :D :D :D tak sobie myślę, że jak będę miała jakąś okazję, to sobie u niej coś uszyję :D :D
ech, ja generalnie mam problem z ciuchami - tyle fajnych marynarek widziałam, czy krótkich żakiecików i co z tego, jak największy rozmiar to 42 a ja nigdy nie dopinam się w biuście...ech...chyba też zacznę szyć :D