podziwiam Twoją wytrwałość...też bym chciała być taka twarda...
:*
Wersja do druku
podziwiam Twoją wytrwałość...też bym chciała być taka twarda...
:*
Jeszcze 3\4 szkl mleka wypiłam wczoraj :wink:
Dziś rano musli i herbata. :wink: Trudno mi sie zmusić do picia dużej ilości wody, a muszę to zrobić.
Dziś się zważyłam. Jest jojo, ale sama jestem sobie winna :? Ważę 74,9 kg i tak dobrze ,że nie więcej, tak sobie ostatnio odpuściłam, że myślałam , że już 8 będzie. Więc nie est tak żele. No i jest motywacja, żeby tej 8 nie było. Poza tym jakiś czas temu sobie obiecałam ,że już nie pozwolę sobie nigdy ważyć ponad 75, więc to ostatni moment, żeby zareagować :lol:
Każdego dnia, kiedy próbowałam rozpocząć dietę mój organizm się buntował. Miałam ochotę na absolutnie wszystko: mięso fastfoody, słodycze i wszystko w gigantycznej ilości jedno za drugim... :shock: Wczoraj rano obudziłam się i wiedziałam, że to jest dobry dzień żeby zacząć. Chciałabym, aby każdy dzień diety, a co tam, każdy dzień mojego życia był taki łatwy jak wczorajszy :wink: mówiła, że w weekend w przerwach między objadaniem się dużo myślałam. Doszłam do wniosku, że jedzenie to tylko paliwo dla ciała. Ja traktuję coś dobrego jako okazję swojego życia i muszę spróbować,a że nigdy nie umiem się zatrzymać... Jest to dla mnie o tyle ważne, że nie mogę za często jeść potraw, które bardzo mi smakują bo w ten sposób karmię swój apetyt. Oczywiście nie będę jeść rzeczy, które mi nie smakują, ale są też takie które średnio mi smakują, albo takie, którymi nie mam ochoty się przejadać np. surówki i musli.
Skoro jedzenie jest dla człowieka paliwem, to musi to być paliwo wysokiej jakości. To co jadłam ostatnio to śmieci; kebaby, hamburgery, pizze... Można je jeść raz w miesiącu ale ja ostatni szalałam i mam tego efekty.
Nie zamierzam się nad sobą użalać... Ważne jest to, że walczę dalej, że się nie poddaję.
Muszę spełnić swoje marznie; wchodzę do sklepu z ciuchami i patrzę co mi się podoba...mój rozmiar 38- oczywiście jest :P I super :P Mierzę i wybieram co kupić :P To mi dodało dużo pewności siebie :P
Muszę kończyć bo lecę na praktyki :P Pozdrawiam :P
Kamcia, zycze Ci aby Twoje marzenie spelnilo sie jeszcze w tym roku :D I wiesz, rozmiar 38 to na pewno nie bedzie 50 kg w Twoim wypadku :D Moze upierdliwa jestem, bo w koncu to Twoje marzenie, ale powiem Ci ze moja przyjaciolka wazy 50 kg, ma lekko ponad 150 wzrostu i nosi 36 :D
Jak czytam to, co o sobie napisałaś, to tak jakbym czytała o sobie!! Ma dokładnie to samo, tylko że u mnie głównym problemem są słodycze - uuuuuuwielbiam je i mogłyby stanowić połowę mojego jadłospisu i byłabym szcześliwa!! To i tak ostatnil było :oops: chodzi o ilość słodyczy i też mam efekty :roll: myślę, że ważę tyle co Ty, czekam tylko na koniec @ i wskakuję na wage, echhh, to będą ciężki chwile :? :evil: :roll:
Jeśli chodzi o słodycze to ja się nimi ostatnio obżerałam, a jak mi brakowało to piekłam, lub kupowałam następne :oops:Cytat:
Zamieszczone przez Meeeg85
Jeśli odpowiednio się nastawisz, to nie będzie to aż tak bolesne.Pozdrawiam :)
Na drugie śniadanie zjadłam jabłko, wypiłam kawę z mlekiem a potem jeszcze herbatę owocową. Miałam tez zjeść banana, ale byłam zajęta i jakoś o nim zapomniałam ...
Na obiad zjadłam omlet z pieczarkami i warzywami. Zrobiłam z dwóch jajek i mleka, ale w połowie stwierdziłam ,że mi sie już nie chce. Średnio lubię omlety :roll:
Zależy mi na tym, żeby jeść maksymalnie różnorodnie, żeby sie nie nudzić i nie marudzić, że znów to samo. No takiej inspiracji się nie spodziewałam.
Chcę się z Wami podzielić pewną refleksją... Na tej praktyce spotykam się codziennie z moją przyjaciółką, z którą jakiś czas temu zarwał mi się kontakt. Razem chodziłyśmy do szkoły średniej. Ona miała dosłownie kilka kilogramów nadwagi, można nawet powiedzieć, że wcale jej nie miała... W tej chwili jest bardzo szczupła, ma idealna figurę i nic a nic się nie odchudza. Je to na co ma ochotę- ale...Ona nigdy się nie przejadała, nie lubi fastfoodów, nie lubi czipsów, je bardzo chudo i porcje też są normalne. Od zawsze uwielbiała słodycze i przez nie nieco się zaokrąglała. Teraz mówi, że jej to przeszło i je tylko od czasu do czasu.Sama mi mówił, że w swoim czasie schudła sama z siebie. A swoje wcześniejsze kilogramy zawdzięcza zaburzeniom hormonalnym w wyniku dojrzewania. Ale nie dlatego o tym pisze...
Ona jest bardzo ładną , zgrabną blondynką. W dodatku ma Styl. Zawsze ubiera się pięknie, maluje się delikatnie, starannie dobiera dodatki i biżuterie i stanowi pod tym względem dla mnie wzór. Jest nauczycielką i ja tez pragnę nią zostać. Sęk w tym, że jak na nią patrzę to ją podziwiam i zazdroszczę oczywiście i odechciewa mi sie jeść. Dosłownie tracę apetyt :lol: Jeśli tak będzie wyglądał ten miesiąc to byłoby super. Pozostaje się tylko pilnować na zjazdach i w weekendy :roll: Może będę sobie robić jej wizualizację :lol:
Byłam dziś na solarium- to już trzeci raz- tym razem 7 minut 8) 8) 8) To daje mi tyle energii :P :P :P Czuję się jakbym była na Malediwach :wink:
Muszę się jeszcze przejść i zobaczyć jak jest na siłowni. Kiedyś chodziłam, ale to było już dawno. Nie wiem czy mi starczy kasy i czasu.
:roll: Spadam zobaczyć co u Was :D
Ważyłam kiedyś 56 i wizualnie nadal miałam nadwagę, ze względu na dużą pupę i moim zdaniem tam się lokuje 5 kg :? :wink: Co do rozmiarów to one nie zawsze zależą od wagi. Można mieć 60 kg i nosić 38- tak jak do niedawna moja mama.Cytat:
Zamieszczone przez buttermilk
Kamciu, wiesz czemu ja nie jem ani fastfoodów, ani za dużo słodyczy?
Wstydze się.
To znaczy wiem, co sobie myślą ludzie pracujący w fastfoodzie, bo znam trochę takich ludzi i ich gadki
ze taka gruba laska i sama przychodzi się nażreć. Jak się idzie ze znajomymi to to jeszcze tak głupio nie wyglada, ale samemu po prostu zapadam się ze wstydu. Stać w kolejce, czy czekac przy barze te 10-15 minut, to tak jakbym stała między tymi ludźmi naga i pokazyewała cały wylewający się ze mnie tłuszcz.
podobnie z kupowaniem słodyczy - wstydzę sie, że obsługa zaraz sobie pomyśli, ze taka gruba, bo się słodyczami obżera. I to mnie zawsze powstrzymuje.
Tylko właśnie najczęściej jem je w towarzystwie, a nawet jak jestem sama to nie mogę się oprzeć :roll: A zresztą mam gdzieś co sobie inni pomyślą. Wiele lat było mi wstyd i już mam teraz dosyć. Robię co chce na własną odpowiedzialność. Ale Cię rozumiem...Cytat:
Zamieszczone przez athshe
Nie mogę szukać wymówe, tylko muszę w końcu schudnąć :!:
Na podwieczorek zjadłam surówkę z marchwią i jabłkiem. Na kolację zjadłam kremówkę :wink: świętowaliśmy zaliczenie przez niego poprawki z jednego egzaminu. Egzamin zaliczyło jak do tej pory tylko 4 osoby z 22. Byl bardzo trudny, ale mu się udało :D :D :D Było co świętować. Kalorie są jak najbardziej w normie :D :D :D Pozdrawiam :D :D :D
gratuluję zaliczenia egzaminu! :)
to teraz odchudzamy się razem, ważę prawie tyle co ty ;)
buziaki ;*