Hej Kochane!

Wielkie buziaki dla Was ze wpadlyscie :*:*:*

Malibukg, tance tomarzyskie.... mmmm... zazdroszcze Tance to chyba super trening. Ja chce sie zapisac z moim szczesciem na kurs tanca dla narzeczonych Moje szczescie ma bowiem dwie lewe lapki i w tancu nijak nie umie sie nimi poslugiwac

kamitanika, masz racje, nie mozna sie zniechecac, gdy jest motywacja, to juz polowa sukcesu. Mnie najbardziej motywuje spadek wagi (pewnie jak wiekszosc z nas). Kiedy duzo cwicze, szybciej chudne, utrzymuje wiec motywacje i tak do przodu. Zobaczymy jednak jak bedzie. Bede pisac codziennie ile cwiczylam.

adamczyk, Zlosnica, dzieki za wsparcie!

Co do cwiczen, to mysle ze najbardziej realny w moim przypadku bedzie aerobik. Fitness club niedaleko, wiec codziennie po pracy moge skoczyc na godzinke (lub dwie.... ale nie obiecuje ). W weekendy koniecznie basen. Uwielbiam plywac. Moze skusze sie tez czasami w tygodniu, ale pewnie bedzie ciezko, po pracy nie bedzie mi sie chcialo moczyc i suszyc. Jestem tez szczesliwym posiadaczem rowerka stacjonarnego Moze codziennie rano godzinka...? Moi rodzice maja zas orbitreka, wiec w weekend moge go dolaczyc do basenu. Ten zestaw, aerobik+basen+rowerek+orbitrek, pociagne dopoki jest zimno. Potem rowerek zwykly, spacery, biegi (jak juz troche schudne, teraz za bardzo obciazalabym stawy), taniec (tez jak juz troche schudne, teraz sie wstydze ). Od jutra do roboty!

Pozdrawiam!
Ania