basiu...wiesz,ja od dlugiego czasu przezywam cos podobnegoto juz cztery miesiące...tzn juz jest lepiej i jakos sie zbieram po tym wszystkim ale i tak jest mi cieżko...miałam podobna sytuację.,..mnie zostawił ten, wokół którego kręciło sie całe moje zycie, dla ktorego chcialam-poprostu chcialam-i odchudzać sie, i wstawac z usmiechem,poprostu chcialo mi sie zyc...i nagle jego zabrakło...i wszystkiego zabrakło...sił,uśmiechu,nadziei...ale jakoś staram się pozbierac po tym ciosie...jest lepiej...najgorsze jakos przetrwałam...i Tobie tez tego zycze z calego serca...moim sposobem byl tzw pozytywny egoizm...choc to bylo dla mnie trudne staralam sie nie skupiac nad tą cala sytuacja, nad tym, co tak boli i rani, tylko starałam się np sprawiac sobie mile niespodzianki-(kino, nowa bluzka,maseczka,spacer,ksiazka,cokolwiek...)postaw ilam siebie samą na 1 miejscu...i po pewnym czasie to naprawde zaczelo dawac rezultaty!moze Ty tez teraz powinnas bardziej skupic sie na sobie i na swoim szczesciu???zycze Ci radosci z calego serca! wierze ze bedzie dobrze! trzymaj sie!
buziaki!
Zakładki