Oj widzę, że podjęłaś decyzje o wyjeździe
Wierze, że nie było łatwo... sama nie wiem czy nie pójdę w Twoje ślady...
Ty masz tam męża macie dziecko które pewnie też strasznie tęskni za tatusiem... ja mam na wyspach "tylko" faceta... też cholernie tęsknie tylko on nie zamierza tam zostać na wieczność... Oficjalnie planowo ma wrócić na koniec roku a najpóźniej w marcu... no ale wiadomo jak to z planami bywa... zawsze może "mu" się coś odmienić...
Gdybym nie miała w Polsce dość dobrej pracy to pewnie bym się nie zastanawiała... ale rzucać ją żeby za pół roku zaczynać szukać nowej trochę mnie przeraża.
Poza tym czas powoli zacząć myśleć o dziecku - tu mam mamusie która mi pomoże... a tam?
Ech... i tak cały czas się bije z myslami... każda droga ma swoje dobre i złe strony...

Buziaki Motylku :*