motylku-oto fragment mojego posta z lipca...
wczoraj na ulicy jakiś facet mnie zwyzywał od grubasów...tak bardzo mnie obraził,że aż się popłakałam...i poczułam jakby ktoś zaczynał mi skrzydła podcinać...a one są przecież już tak pięknie rozpostarte do lotu...Nie mogę zrozumieć takich ludzi...dlaczego oni tacy są...przecież on mnie wcale nie znał...a o mały włos nie pobiłby mnie,bo nie reagowałam na jego zaczepki...trudne to wszystko,ale będę dalej dążyć do swoich marzeń i nie pozwolę,by mnie już więcej obrażano,bo to za bardzo boli...
pomijam wyzwiska grupy dzieciaków czy pijaczków...-to bylo notoryczne(do tej pory jak ide ulica i sie ktos smieje to mysle,ze ze mnie)
kiedys jak przechodzilam przez pasy patrze-jedzie samochod i zamiast zwalniac-on przyspiesz,wiec podbieglam do chodnika,by mnie nie przejechal,a on na pasach chamuje i jakis szczyl na całe gardło wydarł sie do mnie-ruszaj się gruba świnio!!!a ulica pełna ludzi...wiesz jak ja się wtedy czułam???i wlasnie dlatego powiedzialm -nie!stpo!nie pozwolę się tak więcej obrażac i upokarzać!wytrwam w diecie i im wszystkim pokaże!!!
dzis jest lepiej...ale w psychice wiele urazów jeszcze pozostało...
ale pamiętaj-my mozemy sie odchudzić-oni swojej glupoty nie straca! glowa do gory!
na koniec post,ktory mi ktos wtedy na pocieszenie przysłał:
Agnieszko kochana mnie tez nieraz wyzywali również na ulicy ,ale nie dochodziło do tego żeby ktoś miał zamiar mnie pobić. Wiem to bardzo przykre i strasznie boli.Napewno każda z nas przeszła takie niemiłe sytuacje. Mnie bardzo czesto wyzywali w szkole i wsumie gdziekolwiek bym nieposzła to były sytuacje , że ktoś uczepił sie mojego wyglądu.Musisz nauczyć sie szybko wyrzucać z siebie te chore momenty . Wstań i idź dalej z wiarą , że bedzie ich coraz mniej . Tacy ludzie to zazwyczaj jakieś zakompleksione jednostki , które nie radzą sobie ze swymi problemami .Żeby sie dowartościować szukają sposobu , aby sie własnie dowartościować . To raczej nam powinno ich być żal , dlatego nieprzejmuj sie tym , ból mam nadzieje szybciutko minie. Uśmiechnij sie i pomyśl o swoich atutach , których tamtemu człowiekowi brakuje .Życze duzo pogody ducha i mnustwo uśmiechu na twarzy i na duchu.
Najgorzej, jak robili to znajomi ze szkoły, jak kątem ucha wyłapywałam ich świszczące uwagi. To strasznie bolało.
Nie martw się, nie załamuj. U mnie w najgorszym okresie dochodziło do tego (tak mi wstyd to napisać), że chciano mi ustępować miejsca w autobusach, bo myślano, że jestem w ciąży, a potem śmiano się ze mnie.
Chyba każda z XXL-ek ma za sobą podobne przeżycia. Zobaczysz, jeszcze kilka kilo i będą za tobą krzyczeć, ale będą krzyczeć "ej, laska" a nie wyzwiska Smile
Buziaki, trzymaj się!
Zakładki