Ciekawe czy juz sie troszke lepiej czujesz?
Mam nadzieje,ze tak
Milej niedzieli carli
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
Ciekawe czy juz sie troszke lepiej czujesz?
Mam nadzieje,ze tak
Milej niedzieli carli
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
Witajcie kochane
Miło mi ogromnie,że nie zapomniałyście o mnie.
Czuję się już lepiej,ale nadal nie jestem zdrowa,lekarz zmienił mi antybiotyk, na silniejszy. Niestety migdały kwalifikują się do wycięcia,pewnie jak dostanę skierowanie to tak za 3 miesiące będę mieć zabieg.
A mój synuś jeszcze u mojej mamy jest, lekarz powiedział,że nie ryzykowałby do wtorku bo jeszcze mogę zarażać niestety. Ale wtorek już niedługo, strasznie tęsknię za moim małym chłopczykiem
Z dietką jest dobrze,trochę mnie ta waga zdenerwowała,ze złości bym najchętniej nic nie jadła,ale mama dziś bigos zrobiła i mielone i mój mąż trochę przywiózł. A mama co chwilę dzwoni i się pyta czy już zjadłam... Boję się skusić choćby na 2 mielone czy mały talerzyk bigosu,bo ta waga z wczoraj mnie podłamała...
Pozdrowionka,trzymajcie się zdrowo
Cos jednak jesc musisz, moze byc jeden mielony i pol talerzyka bigosu.
Mam nadzieje ze chorobsko szybko przejdzie, ale tymczasem wypoczywaj i zdrowiej, zrob sobie wakacje od bycia mama, czasem taka przerwa jest potrzebna. Trzeba znalezc cos pozytywnego w kazdej sytuacji
Buziaki i duzo zdrowia!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Motylku, troszkę lepiej już jest ze mną,ale wciąż jakaś taka osłabiona jestem...
Mama dziś przywiezie mi mojego Kubisia,więc trzeba będzie się wziąć w garść...
Nie cierpię tej bezsilności, kiedy wiesz,że tylko czas i lekarstwa mogą pomóc zwalczyć infekcję,a człowiek musi się uzbroić w cierpliwość... To strasznie trudne.
Buttermilku - zjadłam wtedy ze 2 mielone i mały talerzyk bigosu,ale od wczoraj już ścisła dieta. Nie mogę sobie folgować,kiedy patrzę jaka piękna pogoda za oknem.Nie chcę ubierać znów workowatych i długich bluzek latem...
Korci mnie żeby zejść na tydzień poniżej tysiączka,powiedzmy na jakieś 800 kcal. Naprawdę wkurzyła mnie ta waga,bo miałam już ponad kilogram mniej niż mam teraz na suwaczku.Biorę się w garść i koniec biadolenia
Pozdrowionka dla wszystkich
no widze carli, ze wytworzyłaś w sobie coś w rodzaju dietkowej złości-odpowiednik zlosci sportowej-ktora mysle na dobre jedynie powinna Ci wyjsc takie zawzięcie do walki jest bardzo dobre nie martw się-za oknem juz wiosna i wszystko budzi sie do zycia i metabolizm tez ruszy! bo przeciez i my sie bedziemy wiecej ruszac
pozdrawiam!
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Carli, pochwalilas mnie i bardzo dziekuje, ale to Tobie naleza sie pochwaly Sliczny spadek wagi Gratuluje i ciesze sie, ze bigosik i mielone nie przeszkodzily Ci w kontynuowaniu dietki Musze powiedziec, ze my wszystkie z "rzutu lutowego" trzymammy sie pieknie Oby tak dalej
kurcze nie wiem jak to jest z mielonymi, ale ostatnio zjadlam 1 sztuke, apotem czytam na opakowaniu 291 kcal!!!!!!!!! normalnie myslalam, ze sie rozplacze. taki maly kotlecik, a taki kaloryczny
Pewnie carli nie poddajemy sie i dzielnie dietkujemy
A workowate ciuchy spalimy na stosie hehe,,,,sama jak sciagnelam swoja spodnice z dzinsu to stwierdzilam ze to prawdziwy worek na kartofle ( )i trzeba go jak najszybciej zamienic na cos ladnego
Pozdrawiam cie serdecznie
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
Motylku, pewnie że z takimi ciuchami to w choinkę,hehe
Przecież można ubrać się o wiele,wiele ładniej, i w spodnie i sukienkę... Kurde,nie pamiętam kiedy miałam na sobie sukienkę,pewnie to było jak męża poznałam,gdzieś w tych czasach...
Zamówiłam sobie ostatnio katalog z quelle,strasznie lubię oglądać ciuchy a jeszcze bardziej wyobrażać sobie jak człowiek by super wyglądał na miejscu tych modelek...
Nie wiem czy to przez chorobę (jutro kończę antybiotyk) mam w sobie jakiś wstręt do jedzenia,wręcz obrzydzenie,co mnie jednak specjalnie nie martwi bo łatwiej mi jest nie jeść...
Dziś:
śniadanie - bułka mała i serek wiejski
obiad - 3 małe ziemniaki i pół puszki marchewki z groszkiem
kolacja - mały talerz zupy kartoflanki
I cieszy mnie pomału to,że moja rodzina zauważa,że chudnę,pytali ostatnio ile to mi już kg zleciało... A ja,że już prawie 13kg... Bardzo się cieszę,ale jestem aż sama zła na siebie,że do 100 jeszcze tyle brakuje... I że się tak za przeproszeniem spasłam,że jestem aż grubo za setką...
Zakładki