Oj, Ty musisz być zdesperowana, skoro już w ziemię się wgryzasz i kretom kopce podjadasz (czy krety to gryzonie? )
Ja też w tym roku jestem zadowolona z prezentów, a Tobie umytych szafek gratuluję
Oj, Ty musisz być zdesperowana, skoro już w ziemię się wgryzasz i kretom kopce podjadasz (czy krety to gryzonie? )
Ja też w tym roku jestem zadowolona z prezentów, a Tobie umytych szafek gratuluję
trzymajcie kciuki bo zaraz lecę na kolejną wyprawe (oj długą długą) z ciotką
Mów sobie, że ta ciotka to Ci dużo kalorii spala. Bo przecież jak się denerwujesz, to się kalorie spalają, prawda?
Gratuluję fajnych prezentów, i mam nadzieję , że ciotk atym razem Cię nie zamęczyła
hahahahahaha ja wam to musze opowiedzieć jaką moja ciotka okazała się aparatką jakiś miesiąc temu miała imieniny i w przeddzień spadła z kanapy przy wkręcaniu żarówki i się dośc mocno poobijała ale pomimo że była obolała odmówiła pójscia do lekarza no i ramię ją tak bolało i bolało ale nic to mysleliśmy że stłuczone skoro się tą reką gorzej bo gorzej ale jednak posługiwała. no i do lekarza poszła dopiero w piątek przed świetami - on od rano stwierdził że to cos poważnego i ją wysłał na prześwietlenie na które właśnie dziś pojechałysmy a tam wyszło ze... złamanie z przemieszczeniem!! a ona z tym ponad 3 tygodnie chodziła!! śmiałam się że jest pancerna łykała ostre proszki przeciwbólowe i tak wytrzymała tyle czasu zostałam w szoku po tym wyniku :P
a propos jeżdżenia to jutro zapowiada się boski dzień bo rano do ortopedy i pewnie potem na gipsowanie - choć nie wiem czy po takim czasie gips ma sens a potem po południu z moją mamą kupowanie farb, drzwi i takich tam
zjadłam dziś pól opakowania galaretek w czekoladzie a poza tym całkiem grzecznie :P
Flakonuś, skarbie, ja Ci nic nie wypominam, po prostu troszkę się martwiłam, czy nie powiedziałam, nie zdając sobie z tego sprawy, czegoś, co Cię uraziło. Bo ja tak czasem potrafię coś chlapnąć bez sensu. A że codziennie zaglądasz, to przecież telepatycznie nie mogłam wiedzieć
Pół opakowania galaretek w czekoladzie??? A jakiej wielkości to opakowanie?
A z tą ciotką-cyborgiem to faktycznie szok Jak to możliwe, że tego złamania nie było widać, że nawet lekarz w piątek nie widział?
Uściski
Pozdrawiam cieplutko Olu
Masz Ty przejścia z tą cioteczką A swoja droga to niewyobrażam sobie jak ona dała radę tyle chodzić z takim złamaniem
U Ciebie galaretki,a u mnie przez świeta....duuuużooo i za duuuużoooo ciasta bylo Flakonko wyslalam priva i czekam na odpis
Flakonko, ciotka jest naprawdę szalona, tyle ze złamaniem chodzić -szok.
Zakładki