Oj! Ja czekam na opowiesci o tej imprezce 8) .
Wersja do druku
Oj! Ja czekam na opowiesci o tej imprezce 8) .
Hallo !!!!
Po pierwsze gratuluję zaręczyn. Piękna sprawa. To jest CUUDOWNE uczucie gdy mężczyzna mówi" zostaniesz moją żoną?" ja w tym roku też się zaręczyłam :)
Dietka widzę ładnie. Zatem powodzenia w tym tygodniu.
papatki :)
dziś zjadłam
o.9:30 bułka z ziarnami i żołtym serem + 1/2 filiżanki kawy Anatol z mlekiem 0,5%
w międzyczasie 150gram czereśni
ok.13 400gram malin
ok. 16 kaszka dla dzieci ryżowa z malinami
ok. 20:30 makaron razowy z kawałkami piersi kuraczka w sosie knorra miodowo- musztarodwym
chlebek ryżowy w polewie jogurtowej sante
razem 1150
ponieważ dochodzi 23, a ja mam jescze mnóstwo pracy, na razie uciekam, ale bede sie starała Was odwiedzać :lol: :lol:
Anise - mam nadzieje, ze imprezka wyjdzie, a wtedy bede opowiadac :wink:
Emeny - bardzo dzięuję, widze, ze ten rok jakimś dobrym rokiem jest dla nas - miłość rosnie, kilogramy uciekają..... :lol:
Na pewno imprezka Ci wyjdzie:)
Gratulacje z powodu zareczyn :D
I trzymam kciuki zeby impreza udala sie tak jak sobie zyczysz.
buziaki :D :D :D
Ten jadłospisik mi się nie podoba, cały dzień głód a mna kolacje dużo :roll:
I co CIe podkusił deo tej kaszy dla dzieci :shock: :lol: :lol: :lol:
Tusia - jak wszyscy mi tak mówicie to mam nadzieje, ze tak własnie bedzie :D
Butterfly - dzięki za owiedziny, Ty wiesz na pewno jaki to balsam na moje serce widzieć Cię tutaj :D
Ewulka - wiesz z tym moim jadłospisem to nie zjadłam dużo, bo ja nie zjadłam wiele na koniec dnia, makaronu garść, a piersi 100 gram, sosu tez ok 100 - nie było to zbyt dużo.
Poza tym tak to właśnie jest z moja pracą, jak tam jestem nie mogę zjeść nic obiadowego, tzn czasem oczywiście robie sobie sałatke czy cos, ale nie zawsze mam na to czas i wtedy kupuje coś po drodze i jem w pracy (np. maliny czy czereśnie, gorące kubli itp.) ale to przez to zabieganie z imprezą sobotnią :oops: potem bede sie starac lepiej organizowac. W sumie to nie wiem czy wiesz, ale dla mnie kolacja to jedyna szansa na zjedzenie "ciepłego posiłku" (dlatego często jem wieczorem np. mieso czy rybe na ciepło) no chyba, ze rano, ale raczej to sie rzadko zdarza. Wiem, ze moje tłumaczenie w sumie jest głupie, bo po to piszemy co jemy zeby sie "korygowac" ale napisałam o tym, abys wiedziała ja kiedys o tym pisałam u siebie na wątku, ze mam po prostu utrudnione jedzenie tzw "obiadu" i tyle ide na razie bo głupio już pisze :wink:
jeszcze do Ewulki a tą kaszkę miałam w pracy po prostu - kiedyś kupiłam jak sie fatalnie czułam i nie mogłam nic jeść :wink: i tak stała i kusiła bo mi sie chciało czegoś ciepłego, w sumie to miałam ją zjeśc na "obiad" zamiast tych malin, ale nie miałam czasu zrobic, a maliny mogłam "podjadać".
milego weekendu i udanej niespodzianki zycze :wink:
Rozumiem, ze imprezka jest zwiazana z jakas niespodzianka dla Twojego lubego. Oczywiscie moge sie mylic, ale zwykle takie tajemnice to sa czescia zabawy miedzy kochankami. Pamietam to uczucie i zgadzam sie w 100 %, ze takie wymyslone hostorie zawsze wnosza pikanterii i podniecenia do zwiazku. Lisciki, prezenty przesylane goncem itp. itd. to jest wlasnie to.
Jezeli to jest zupelnie co innego to nic... i tak czekam na relacje 8) .
Magdahi piękne wiadomości od Ciebie. Gratuluję Ci z całego serca:-)
A i jeszcze jedno...fotki super!
wczoraj zjadłam:
ok. 7:30 bułka z ziranami + 1 i 1/2 plastra żółtego sera
ok. 9 filiżanka kawy Anatol (sypanej) z mlekiem 2%
ok. 11:30 jogurt bakoma do picia truskawkowy z musli
ok. 16 500 gram czereśni
ok. 18 caffe capuccino (emmi) - to takie co sie kupuje już gotowe, zimne i pobudzające do picia :lol: :lol:
ok. 20 - warzywa na patelnię z ziołami i papryką
w międzyczasie kieliszek wina
ok. 23 - pół bułki z ziarnami + plasterek wędliny drobiowej + 2 plasterki pomidora :oops:
razem 1228, woda ok 1litra
od razu sie wytłumaczę z tej wieczornej bułki, po prostu: byłam głodna już, a położyłam się spać po 3 w nocy i napewno spaliłam :wink:
Versau - dzieki, mam nadzieję, ze u Ciebie weekend minie dobrze dietkowo, a co do niespodzianki to chyba musi wyjść :D
Anise - niestety to nie dla mojego ukochanego ta niespodzianka, ale wiesz nie piszę aby nie zapeszać a poza tym wiadomo kto kto czyta?? (ona co prawda jest szczupła, ale wiadomo? :lol: ) A swoją drogą to co napisalaś to tak istotnie świetna rzecz, ale wczoraj mój pomagał mi wszystko przygotowywać, wygłupialiśmy się i w ogóle..... :wink:
Fruktelko - wchodzę na forum i widzę, ze się pojawiłaś więc już jest super, myślę sobie no teraz to na pewno wszystko mi się dziś uda :!: no wiesz fajnie tak zobaczyć, ze jak sie do czegoś dąży (w tym wypadku do Twojego pojawienia) i to się udaje to dodaje skrzydeł, a przyznam, ze dzis mogą mi sie przydać, bo jak tylko wylecę z pracy to będę potrzebowała "dopalacza" bo jeszcze wiele do zrobienia przede mną, cała noc zabawy, a spałam ze 4 godziny - ale w sumie dla mnie dość normalne
Kilka słów na temat diety: dziś będę pić drinki z wódką więc kalorycznie będzie, postanowiłam postawić na sałatki, więc pod tym względem będzie zdrowo, ze słodyczy zrezygnowałam całkowicie, będzie za to sałatka owocowa i jak ktoś będzie miał ochotę będzie do tego bita smietana, nie będzie chipsów ani podobnych pokus. mam nadzieję, ze spalę dużo z tego co zjem w czasie zabawy, mam nadzieje, ze jutro wpadnę i będę pisac o swoich wrażeniach ze swietnej zabawy oraz ze nie bede musiala sie czerwienić z powodu wielkiego przeżarcia - nie no takiej opcji nie ma! Trzymajcie za mnie kciuki! Pozdrawiam Was weekendowo!
hej!!!
bardzo ciekawe MENU, takie różnorodne i urozmaicone. jedyny minus to bułka wieczorem> bo to weglowodany... Ale coż, czasami sie zdarza. Ja jakos nie umiem sobie tak dorbno rozlozyc calego dnia . Moge 6 h nic nie jessc, potem obiad, potem znowu duza przerwa.
a wiesz magdahi, ja przyjechalam teraz do polski, i moja mama mnie 2 miesiace nie widziala, i od razu powiedziala ze schudlam :) ze od razu widac, itp. :) taak sie cisze :)
w takim razie dobrych drikow zycze :D tylko nie upij sie za bardzo...;)
milego weekendu :*
A ja życzę szampańskiej zabawy. Jedyna rada to czy nie pomyślałaś zeby zamiast drinków postawić wino wytrawne? Super komponuje się z sałatkami i owocami a do tego mniej kaloryczne, a czerwone nawet wspomaga trawienia :)
Milej imprezy ;) I trzymam kciuki zebys za duzo nie wypila i nie zjadla :DDD
Ja juz od dawna nie pije wodki, ograniczam sie wylacznie do wina i to czerwonego. W ogole to witam Cie serdecznie Magdahi w ten sloneczny u mnie poniedzialek.
Emeny - wiem, wiem, ze Ci tak mama powidzieła,, już napisalam u Ciebie coś na ten temat :wink:
Koczkodan - bawiłam się swietnie, nie upiłam sie za bardzo, ale byłam wstawiona - tyle ile trzeba :lol:
Nargila - co do wina, to wiem, ze to zdrowsze, ale ja odpadam w przedbiegach bo sie fatanie czuję po takim winie właśnie, a drinki po prostu były kobiece, przystrojone szklaneczki, specjalne słomki, no takie kobiece szaleńswto!
Tusiayo - dzieki za kciuki, ja tam mam do Ciebie sprawę, Ty wiesz jaką :wink: mam nadzieję, ze zechciałaś przyjąć wyzwanie.
Anise - dzięki z odwiedzinki, no wiesz ja tutaj z tą wódką jako składnikiem do drinka to też raczej zaszalałam, no raczej piję dość rzadko, najczęściej przy okazjach dużych. No a z winem to ja bardzo ostrożnie muszę, bo tak jak napisałam do Nargili często potem się fatlnie czuję, mam takie ulubione swoje winko, ale ono jest słodkie :roll:
hejka moje wszystkie bratnie dusze! witam Was serdecznie, dziś trochę mało siły mam, bo przyszła kolej na mnie, czyli kilka dni męczarni, a potem za miesiąc to samo ;-( tak, naprawdę dziś znoszę to wyjątkowo źle, zjadłam garść tabletek, chodzę jak naćpana, ale pracować i tak trzeba. Wczoraj pochłonęłam 1290 kalorii - to jak na dzień "po imprezie" nie wydaje mi sie źle. Dumna jestem z siebie bo wieczorem byliśmy tak głodni, ja i mój ukochany, ze naprawdę cięzko było nie mysleć o tym, tym bardziej, że on o tym gadał ciągle. Ale się nie dalismy pokusie, ciesze sie bardzo. Nie chodzi o kalorie tylko o to, że to już było późno i ze nie zjedliśmy, czyli mądry wybór no i zdrowiej ;-)
no ale taraz przejdę moze do tego co Was chyba najbardziej interesuje.
noc świętojańska.....
wszystko sie udało, wiec mogę już opowiedzieć o tym co wydarzyło sie w sobotni wieczór i co tak
skrupulatnie przygotowywałam. można wręcz powiedzieć, ze tkałam misterną sieć w którą pragnęłam
złapać moją przyjaciółkę, ponieważ urządziłam jej wieczór panieński!
Ona o niczym nie wiedziała, umówione byłyśmy co prawda - przecież musialam jakoś zaklepać jej
obecność ;-) ale miałyśmy sie spotkac na robienie paznokci.
Mimo, ze to nie ja jestem świadkową to postanowiłam to zorganizować, powodów było kilka, ale chyba nie warto o nich wspominać. Plan był przygotowywany od kilku tygodni, tak wiec wiedziałam, ze musi wyjść! Zabawa miała sie rozpocząć w ten
sposób, ze delikwentka nic nie wiedząca wchodzi do domu moich teściów (bo nie wiem czy wiecie, ze robiłam to w mieszkaniu moich przyszych teściów - zresztą oni dobrze znają tą dziewczynę, bo mieszka nad nimi)i wchodzi do pokoju (oczywiście pięknie przystrojonego) a tam trąbki piszczą i "NIESPODZIANKA!!!!!" ten element jako jedyny się nie udał, bo o godzinie 18:30 dostałam smsa, ze prosi o przłożenie na jutro, bo musi gdzies pilnie pojechać, że przeprasza, ale nie może. Więc już panika, serce wali jak młot, myśli krążą po jakiś dziwnych orbitach, nie wiem czy płakać z bezsilności czy śmiać się z tak dramatycznej sytuacji. Ale świadkowa poszła na góre i musiała jej powiedzieć, no trudno będzie zabawa ale nie niespodzinkowa. Może i dobrze sie stało, bo się mogła ładnie umalować, zabrać swój aparat - była przygotowana.
Zabawa rozpoczęła się o godzinie 21, poprzedzona kilkugodzinnymi przygotowaniami, powiedzmy dekoracyjnymi, bo jedzenie, zakupu, no i przygotowane konkursy wszystko to już było ;-). A więc dmuchanie balonów, wycinanie i przyczepianie liter z krepiny, jedna z dziewczyn zrobiła przyszłej pannie młodej wianek z pięknych polnych kwiatów. W całym mieszkaniu poprzyczepiane były karki z wydrukowanymi cytatami na temat małżeństwa, miłości, bycia razem, wiecie nawet w ubikacji i łazience, oczywiscie bardzo mile ją to zaskoczyło! Zabawy były różne, wszystkie oscylowały w tematyce miłości tych dwojga, tzn, przgotowałam róznego rodzju horoskopy, jaką są parą, jakimi kochankami, jakimi będą małżonkami, był rys numerologiczny (zarówno z imion i nazwisk) jak i z dat urodzin, był horoskop chiński, była charakterystyka urodzonych w danym dniu, no było tego sporo, każda dostała coś aby przeczytać to gwieździe wieczoru ;-) dostała tez do zapoznania się instrukcję obsługi pakietu "mąż", wszystko oczywiście poprzeplatane rozmowami, smiechem, zabawą na całego. Muzyke dobrałam specjalnie według jej gustu, gdzies tam w tle leciała sobie, a co chwile mówiła " och ja to znam" "oj jak ja to lubię" "och wiem, wiem co to za piosenka, ach jak ja ją kocham".....
Główna zabawą, która trwała całą noc było planowanie nocy poślubnej, a zabawa była trochę skompliowana i historia była zlepkiem zdań każdej z nas, a w zdaniach ukryte były wyrazy, któe obiązkowo musiały się w nich znaleźć. Wyrazy, podzielone, na czasowniki i rzeczowniki ukryłyśmy w balonach, które zainteresowana przekłówała, przy tym było mnóstwo zabawy! zabawę sama wymyśliłam więc bałam sie co z tego wyniknie, ale wynik był naprawdę ciekwy i śmiech, wygłupy, to towarzyszyło tej "grze" od samego początku do końca. dodam ze te balony były powieszone pod żyrandolem i wyglądały jak ogromne winogrona (bo kolory były: niebieskie i fioletowe).
Zabawa była naprawdę przednia, a ja dostałam mnóstwo komplementów jako organizatorka i pomysłodawca ;-) nawet jak dziś dostałam od niej podziękowania i napisała, ze to był najwspanialszy wieczór panieński na swiecie, to przyznam szczerze, ze powiedziałam, ze sobie to chyba wydrukuję i jak bede miała zły humor i bede sie czuła, ze jestem do niczego to wtedy sobie to poczytam, bo to wiele miłych słów pod moim kierunkiem :lol: :lol: nie ma co należy pielegnować to co "dobre"
no musze przyznac ze jestes bardzo pomyslowa i kreatywna :) gratuluje ci takiego super pomyslu ! jak to czytalam to az zalowalam, ze mnie tam nie bylo ;)
no i najwazniejsze ze ten wieczor tak bardzo spodobal sie pannie mlodej :) mysle ze mozesz byc z siebie bardzo dumna :)
koczkodan - jak czytam to co napisałas to jestem jeszcze bardziej z siebie zadowolona, no teraz na tej dobrej fali mam zamiar pomłynąć conajmniej do ich ślubu czyli jeszcze dwa tygodnie! mówię oczywiście głównie o odchudzaniu :lol: :lol: a potem mam nadzieję złapać nową falę, moze nie tak spektakularną, ale....
moim marzeniem jest ruszyc suwaczek wreszcie, ale waga w siłowni pkazuje 86 wiec jeszcze trzy kg musiałabym schudnąc, coś mi sie wydaje, ze jakbym sie sprężyła ćwiczeniowo to jest realne. Nie chcę sobie narzucać czegoś, co jeśli nie wyjdzie zdołuje mnie, dlatego właśnie mysle ze jesli bedzie 83 bedzie super, ale jak 84 to tez bede szczęśliwa :lol: :lol: :lol:
Wow! Tylko pozazdroscic takiej kolezanki jaka Ty jestes. Wiem ze trzeba miec w sobie duzo zapalu, energii i konsekwencji, zeby cos takiego przygotowac. Trudnosci moga zniechecic, spadek nastroju tez nie pomaga. Ty to wszystko zorganizowalas, zebralas dziewczyny... Gratuluje! Ojej... czy Ty masz kogos kto dla Ciebie zrobi taka niespodzianke?
Jezeli chodzi o picie wina, to ja bialego zupelnie nie znosze. Zawsze mnie po nim boli glowa i to nie zalezy zupelnie od ilosci wypitego trunku.
Powiem Ci, ze nie wiem co Ty masz za czary i mary z ta waga. Nie chcialabys miec u siebie w domu takiej porzadnej co to bys mogla rano na niej stanac i zebys wiedziala ile tak naprawde wazysz?
Te zdjecia co nam pokazalas to chyba nie sa aktualne, poniewaz zupelnie nie widac na nich tych Twoich ponad osiemdziesiat kilogramow. Kupisz sobie wage?
Kurcze ale imprezka :)) jeeeeee.. super :)) ja tez bede szykowala wieczor panienski za jakis czas.. i pewnie podprowadze Ci pare pomyslow.. bo tez chce zeby to naprawde byl wieczor panienski .. ty mialam o tyle latwiej ze znalas osoby ktore przyjda na impreze.. no i mialas miejsce zeby wszysto zorganizowac.. my bedziemy robic w lokalu co troche utrudnia sprawe.. ale najpierw sie spotkamy u poanny mlodej w domu chyba.. wiec moze tam pare rzeczy najpierw zorganizuje.. w kazdym badz razie super to brzmialo.. bylam na ok 5 slubach do tej pory.. i zadna z pann mlodych nie miala wieczorou.. dlatego wcale sie nie dziwie ze dostalas tyle podziekowan.. wcale a wcale.. nie tylko ze byl.. ale i taki zorganizowany i przemyslany :)))
Hej hej Magdahi:-)
Ten wieczór panieński zostanie w pamięci Twojej przyjaciółki na całe życie:-) Coś takiego to prawdziwy dowód przyjaźni. Super! :)
dzis zjadlam:
ok.9:30 2 nalesniki z oliwkami i marnowanymi pieczrkami + filizanka zielonej herbaty
ok.12:30 salatka owocowa
ok.16 bulka z ziarnami + 1 plasterek wedliny drobiowej + pomidor
w miedzyczasie kubek zielonej herbaty
ok.19 salatka z kurczaka i selera (tylko dwie łyzki)
ok. 21 salatka grecka
potem: lody z orzechami :oops: - u znajomych + kawa
razem 1250 kalorii
Kochane moje, wielkie dzieki za mile slowa, teraz pewnie rozumiecie dlaczego bylam taka tajemnicza - naet tutaj balam sie ze moze moje party niespodzianka mi nie wyjdzie :wink:
Anise jestes kolejna osoba, ktorej dziękuje za mile slowa pod moim adresem :wink: mam energię, jestem konsekwentna ciekawe czemu nie dziala to tak w diecie (dzisiejsze lody np :wink: ) a czy mi ktos zrobi taka niespodziankę to się okaże za prawie dwa lata :lol: a jeśli chodzi o wagę to ja się ważyłam na wadze teściów i ona wskazywała mniej niż ta na siłowni, jak to zobaczyłam to na początku chciałam trzymać sie tej od teściów, ale potem stwierdziłam, ze nie ma sie co oszukiwac i czekam teraz na wyrownanie, wiec tak naprawde jak zjade do 83 bedzie to oznaczało, ze schudlam nie 1 kg, a 4! :lol: dlatego dawno nie ruszalam suwaczka. a wage kupię, ale jeszcze nie teraz, jeszcze działałoby na mnie to źle, bo bym sie codziennie ważyla, a wtedy jakby było nieraz więcej mogłabym się podłamać, poczekam jeszcze trochę, a tak to na siłowni bede sie ważyć :wink: a jeśli chodzi o zdjecia to są zdjęcia z jesieni więc juz byłam w tendencji zwyżkowej po wakacyjnym spadku, więc ważyłam dokładnie tyle samo co teraz, jeśli nie więcej, bo zaraz potem zaczęłam się odchudzać - to naprawdę ja, weź pod uwagę , ze to zdjecia twarzy, ze mam długie włosy więc one zakrywają trochę pełną buzię. Ale to co napisałaś i tak jest miłe :lol: :lol:
Maroxia Maroxia ja znalam tylko jedną z osób, które miały być :!: i to widziałam ją tylko raz w życiu! ale my się bawiłyśmy z małym gronie bo we cztery, miało być siedem, ale jak sie potem okazało, przyszła panna młoda nie chciała tej osoby, która miała być wiec moze i dobrze, a dwie odpadły już w przedbiegach, bo jedna miała wypadek losowy, a inna od dawna zaplanowaną inną imprezę, ale i tak było super, moze i właśnie dlatego było tak fajnie :wink: ja byłam na innych wieczorach ale to były wyjścia do klubów i tańce, a tutaj było oryginalnie i tajemniczo dla najbardziej zainteresowanej.
Fruktelka Ale miłe co napisałaś :D tak mi się wydaje, ze czasem jest fajnie coś zrobić dla kogoś, postarać się i wymyślić aby było miło i sympatycznie :wink: [/b]
Nie no :) Ale cudnie to wymyslilas wszystko! :) Naprawde pozazdrooooscic :) Ta Twoja przyjaciolka to ma farta niezlego z Toba ;)
niezly wieczor panienski... mi co prawda takie zabawy sie nie podobaja...ale nawjazniejsze ze Wy sie dobrze bawilyscie..
co do wagi - ja bym chyba nie wytrzymala bez niej w domu - lepiej kontrolowac wage zanim bedzie za pozno:)
Ja rowniez lubie fakt ze mam swoja osobista wage i to taka elektroniczna, wiec radosc wieksza jak pokazuje chociaz iles tam dekagramow mniej. Pamietam, jak kiedys skorzystalam z wagi tesciowej i zauwazylam ze ma zle ustawiona. Grzecznie jej naregulowalam jak trzeba, ale okazalo sie, ze z jakiegos powodu ona specjalnie ma pare kilogramow do przodu. Tak ze tylko jej namieszalam.
Co tam u Ciebie? Jak dzisiaj byl jadlospis?
zaczne tak: jutro chyba będę miała rano czas aby Was poodwiedzać, wiec teraz zaraz wychodzę już z forum dieta, bo jakoś musze zająć myśli czym innym, a chcę dziś skonczyć ksiażkę wiec chyba tak spędzę wieczór :) tak naprawdę to mam podły nastrój drugi dzień @ więc koszmar na całego, a do tego chodzę ciągle głodna, dziś zabiłam swoje zasady, swoje plany co miałam zjeść i w ogóle klapa na całego :oops: :oops:
tzn kalorycznie to chyba sie wyrobie 1300. ale bez sensu jadłam:
ok. 7:30 parówka indykpol +1/2 pomidora
ok. 9:30 1 i 1/2 banana - po pierwsze ja prawie wyeliminowałam z diety banany! ale nie dziś musiałam zjeść :evil:
ok. 10:30 filiżanka kawy sypanej Anatol + mleko 2%
ok. 12:30 - ok 250 gram malin + 1/2 banana
ok. 14:30 bułka z ziarnami z serkiem almette z cebulką + pomidor + gorący kubek krem z kury knorr - już na to jestem zła, bo skoro wiedziałam ze wyjde wczesniej z pracy to mogłam sobie kanapkę darować, ale ja nie!
ok. 16:30 - dwie łyżki słodkiego kremu czekoladowo-waniliowego (ze słoika!) :twisted:
generalnie nie uważam, zeby od czasu do czasu nie mozna było zjeść czegoś takiego np. smarowac np. na omleta,(szczególnie, ze ja przecież nie jadam słodyczy!)ale dziś zapowiedziałam, ze nie chcę nic takiego wiecej miec w lodówce, jak następnym razem jak sobie kupimy do omleta to to czego nie zjem, albo wywieziemy (niech u teściów stoi w lodówce) albo wyrzuce i nie bede sie narażać wiecej, o! po tym sie tak zasłodziłam, ze oczywiście zjadłam jeszcze coś na słono, czyli kanapkę z wędliną drobiową ( kolejna zasada złamana - zjadłam zamiast 1 to 2 bułki na dzień!)
ok. 17:00 bułka z ziarnami + wędlina drobiowa + 2 plsterki pomidora
potem wypiłam morze herbat : karaibska, z dziekiej rózy, zielona - bo mnie brrzuch bolał
ok. 20:30 kalafior ugotowany z masełkiem - no tutaj chociaż dobrze :wink:
razem wychodzi 1390 kalorii, na szczęście piję sporo wody i herbat,
ale to i tak mnie nie zadawala, kaloriami sie nie martwie, ale tym, że tak sie na sobie zawiodłam, przecież mnie znacie - na codzien tak nie postępuję, aż przyszedła jakis zasrany wtorek i proszę na łopatkach leżę :cry: :cry: tak naprawdę to mam po prostu zły dzień, nie musicie mnie pocieszać, bo ważne, że się "wyżaliłam" :roll:
Tusaiyo - dzieki za miłe słowa, a przyjacióła dziś odwołała spotkanie - widzisz tak sie czasem składa, ale moze to i dobrze, bo mieliśmy iść na gorącą czekolade, a jak ja bym do tedo bilansu włożyła jeszcze czekolade to bym po pierwsze pękła ze złości, a po drugie z przejedzenia!
Verseau - co do wagi to wiesz ja chce wagę miec jak juz naprawde sie ustabilizuję, a to dlatego, ze mnie powiedzmy "porażki" choć to zbyt wielkie słowo załamują, jakbym miała wagę w domu to bym codzien na nią wchodziła, a czasem wiesz woda, stoi waga bo w kibelku sie nie było i np. wskaże wiecej - dla mnie to zawsze, zawsze była załamka na całego, dlatego chcę jeszcze poczekac, aż zrzuce sporo i bede już bardziej zakorzeniona powiedzmy :wink: a co do zabawy, to ja lubie coś co jest nietuzinkowe, dlatego nie chciałabym sie bawic na wieczorze panieńskim jak u większosci - striptizer, piski, morze alkoholu, dyskoteka - dlatego u nas było inaczej, ja w ogóle bardzo lubie spędzac czas z ludźmi, na zabawie, na rozmowach, wyglupach - taka ze mnie dusza towarzystwa :lol: :lol:
Anise - z tego co napisalaś, waga prawie jak szczoteczka do zębów :lol: a co do jadłospisu, to widziałaś pewnie - załamka :oops:
a teraz zmykam w nadziei, ze nie bedzie wiecej żarcia - między innymi dlatego właśnie już wpisałam podsumowanie dnia, kasa zamknięta, raport zrobiony :wink:
Rzeczywiscie taka czekolada nie wygladalaby dzisiaj pieknie :D Ale mi smaka na kalafiora zrobilas :roll: Ja sie nauczylam sama gotowac i jestem z siebie dumna :) Bo teraz bede mogla sobie eksperymentowac z jedzeniem :)
A @ przede mną... Wiec ŻAL.pl ... :(
Ale coz! Wazne, ze sie zmiescilas w 1300kcalach :D
Tak się dopominałas o kopy u mnie w wątku, przychodzę nakopać i.... w bananie nic złego nie widzę, nie widzę tez potrzeby żeby go wyeliminowac z diety, kanapka - nadal nic złego, gorący kubek nie za świetnie ale masz możliwości w pracy nic ciepłego to chyba to nie zaszkodzi, w sumie dużo kcal przecież nie ma, no krem - dobra tu przegięłaś ale dobrze chociaz że umiesz zjeść 2 łyżki a nie cały słoik :shock:
Nalezy się więc jeden kop za ten krem .... nie dlatego że zeżarłas 2 łyżki ale dlatego że mozliwe że będzie równiez jutro pokusą...
Co do wieczoru panieńskiego - świetnie to zorganizowałaś, podziwiam. Będzie to na pewno dla Twojej przyjaciółki niezapomniany wieczór.
hej
niby banany nie sa wskazen ( skrobia i te sprawy) ale ja czasmai lubie tez zjesc. Zwlaszcza na sniadanie , tzn nie z chlebem :D ale tak w godzinach rannych. Nie ma co się z owocami ograniczać. Lepiej jak podjadam banany niż jakieś słodycze, czy słonecznik.
ja nie wiem jak Ty mozesz bez wagi. Ja teraz nie mam i sie stresuje, bo nie wiem jak jest. Gdybym się zważyła, tobym wiedziałą czy czasem coś nie jest źle. A tak? :( no jem grzecznie, ale czy jest dobrze ....( ?????
Dobrze jest dobrze Emenyx, przeciez aktywnie zyjesz tam u Twojej Mamy. Jezeli chodzi o nasza Magdehi, to wiem co to jes za uczucie jak czlowiek ma wielka ochote przekaszac i przekaszac. Lodowka wtedy sie wietrzy, bo zagladamy tam jak do jakiegos skarbca niespodzianki, a moze teraz cos, a moze teraz cos sie znajdzie. I tak jestes dzielna, takie jedno czy dwudniowe ciagoty nie sa grozne. Byleby bylo najmniej szkod w tym czasie.
Ja również nie widzę nic złegow bananach. A najbardziej lubie pieczone przez co są o wiele bardziej słodkie, a nie mają dodatkowych kalorii. Takie 2 pieczone banany raz w tygodniu w zupełności zaspakajają mnie pod względem zapotrzebowania na słodycze. Co do wagi to też nie przezyłabym bez takowej w domu. Wchodzę na nia codziennie. DLa niektóych to idiotyzm ale mi to pomaga. Jak idzie w dół dobrze, jak stoi to też dobrze, a jak idzie w górę to od razu czerwona lampka i do roboty :)
My kobiety niestety mamy te beznadziejne comiesieczne problemy. Ja mam ostatnio jeszcze wieszy problem. Mój cykl trwa srednio 19 dni!!! Zaczeło sie odkąd jestem na diecie. Co prawda nie boli mnie brzuch, ale jest to na maxa irytujace no i w czasie @ waga stoi i mam większą ochotę na jedzenia. Nie wiem czy iść do ginekologa na kontrole czy mieć nadzieję, że za jakiś czas to się wyprostuje. Czy któras też miała taki problem?
Co do imprezy to Tobie gratuluję pomysłowosci, a przyszłej pannie młodej takiej przyjaciółki :)
a ja i tak podziwiam ze mimo zlego humorku praktycznie diete utrzymalas...nawet jesli wykluczylas banany to i tak raz na jakis czas ne zaszkodza... a magnez i potas przyda sie w pokonywaniu zlego humoru.
2 lyzki slodkiego kremu? u mnie by pewnie byl caly sloik:))
co do wagi - kazdy ma swoj sposob- bylebyl skuteczny
a wracajac do imprez typu panienskie - bylam na kilku i na jednym byl wlasnie pan probujacy zrobic striptiz...i bylo to tak beznadziejne i oblesne ze myslalysmy ze wyjdziemy... ciuchy byly brudne od oliwki fujjjj...
z bananami jest tak jak z ziemnaikami.
ziemniaki to czarna owca w grupie warzyw
a banany w grupie owoców , hehe :D
Ziemniaków nie jem, a banany od czasu do czasu :)
Dokładnie. Ja pozwalam sobie na ziemniaki tylko raz w tygodniu i to tylko w towarzystwie innych warzyw, broń Boże z mięsem :)
Nargila, kontrola u lekarza nigdy nie zaszkodzi. 19 dni to stanowczo za malo jak na cykl, nie uwazasz?
Ja lubilam kiedys smazyc na masle banany ktore wczesniej obtaczalam w cukrze z cynamonem. Podawalam je z lodami waniliowymi, owocami i bita smietana.
Teraz juz nie jem bananow.
Anise - planuję skontaktowac się najpierw z moją dietetyczką. Potem zobacze co dalej. Co do bananów to ja również optaczam je w cukrze (waniliowym) i cynamonie, ale pikę w piekarniku w folii aluminiowej i na koniec polewam jogurtem naturalnym :)
a wy tylko banany i banany..:D
a moze bedziemy wcinac bulke z bananem? bedziemy skoczne jak malysz :D
Hej, hej co słychać?
Jak humor? Na pewno lepszy :)