Super, super, i w grupie raźniej Magdahi! ;)Cytat:
Zamieszczone przez magdahi
Wersja do druku
Super, super, i w grupie raźniej Magdahi! ;)Cytat:
Zamieszczone przez magdahi
No i gdzie się podziewasz? :D
http://www.luckyoliver.com/photos/de...med-103097.jpg
Dzięki za pamięć :)
pozdrawiam :)
Jestem, jestem...
raporcik z wczoraj:
śniadanie:
melon 400 gram
musli z mlekiem 0,5%
obiad:
warzywa z warzywami z krojoną wędliną z piersi
+1,5 pomidora
w międzyczasie
redbull sugarfree
w międzyczasie:
kawa kupna z mlekiem (cofeeheaven)
kolacja:
domowy kurczakburger w warzywami i plasterkiem żółtego sera
razem 1126 kacl.
woda: ilości śladowe (ok. 0.5 litra :oops: ) ale mam zamiar się poprawić :lol:
a co poza tym?
Nargila - ja mam też wielką nadzieję, że to tylko 3 kg, ale wiesz zważę się niedługo i albo wpadne tu załamana albo bez emocji większych :wink: Mam sporo siły w sobie, mimo, że tak naprawdę pokus tyle dookoła, że hej! :lol: :lol:
słodycze mnie nie ruszają, ale to jakies chipsy, to coś konkretnego, z dwojga złego wolę już coś konkretnego wybrać bo to zawsze mi coś dostarczy, a słodycze czy słodkie napoje nic a nic, więc staram się trzymać :lol:
Anise - miło patrzec na Twoją niezmienną zieleń, jestem, trzymam się i mam nadzieję, że spalam kalorie też siedząc przed kompem na dieta.pl :lol: :lol: :lol:
AleXL - pewnie, że raźniej, myślę, że byłoby zupełnie inaczej jakbym nie trafiła na to forum, nie wiem pewnie nie mogę zaryzykować stwierdzenia, że bym nie schudła, ale napewno nie nabrałabtm pewnosci siebie oraz czułabym się bardziej wyalienowana, a dzięki Wam jest jakoś... no właśnie raźniej :lol:
Bike- to ja dziękuję za pamięć, też w tych momentach kiedy nie maiałam czasu tu wpadać, pozdrawiam gorąco i dzięki za pięknego aniołka, mam nadzieję, że bedzie czuwał nad moją dzisiejszą dietą :lol: :lol:
Czy melon był jakoś przyrzadzony??? Bo mnie to zaciekawiło :)
No i prosze mi tu o wodzie pamiętać! Wiadomo,ze gdy zmino to pić się nie chce ale to zdradliwe i pic trzeba :)
Buziaczki :)
agggniecha - melon po prostu zwykły, zjadałm go pół godziny przed śniadaniem podstawowym, a co do wody, masz rację, masz ja na ogół piję wodę ale wczoraj jakoś mi się naprawdę nie chciało :oops:
No albo chociaz herbata. Osobiscie nie stosuję tych slimów i innych odchudzajacych ale normalne owocowe chyba też wspomagają odchudzanie. Przynajmniej mi pomagają :)
ja jestem fanką herbat, mam pełną szafkę, jak ktoś przychodzi do mnie i pytam, czy chce herbatę i jaką to wszysy są w szoku ile ich mamy, zawsze biorę delikwenta do kuchni i musi sobie wybrać bo nawet powtórzyć nie potrafię (chyba powinnam założyć kartę menu :lol: :lol: ) i wiecie co zapomniałam wyjątkowo napisać bo wczoraj wypiłam herbatę wieczorem jedną z żeń-szenia i limonki, a drugą zwykłą z sokiem malinowym (oj to dodtkowe kalorie :shock: , nie wpisałam ich :oops: :!: ) a co do slimów to ja jestem zagorzałą przeciwniczką i tępicielką tego typu wytworów , kiedyś się w to wkręciłam, a konsekwencje ponoszę i nadal będę ponosić :cry:
no dokładnie. Ja kiedyś piłam tego tyle, ze szok i efekt był taki, ze chodziłam tylko bardziej spuchnięta :/ Teraz herbatki owocowe i tyle. Madziu a piłas pomarańczową firmy Tekenne bodajże. Po prostu wymiata :D
Magdahi, nie licz kalorii herbaty, pij na zdrowie 8) . Pozdrawiam Cie mocno.
http://www.luckyoliver.com/photos/de...il-4680633.jpg
Magdahi, oj z tym aniołkiem to same kłopoty, ja bym nie liczyła na niego za bardzo :wink:
w każdym razie anioły też czasem mają kłopoty z grzecznym dietkowaniem :twisted:
pozdrawiam ciepło :D
Madzia, tak sie ciesze ze teraz bedziesz tu czesciej :D brakowalo mi Ciebie, wiesz? :D
Ja tez uwielbiam herbaty i zawsze z polskiego sklepu przywoze sobie rozniste, bo u nas w normalnych sklepach wybor jest kiepski..
Trzymam kciuki za Ciebie, i za wazenie, ale co by nie bylo, poradzimy sobie z tym!! :D
No hejka....
byłam już u Was, pogadałm pomądrzyłam się i przyszło mi się wyspowiadac z wczorajszego dnia:
śniadanie:
jabłko
2 jajka na twardo + pomidor + 1/2 ogórka
do tego kawa caro na mleku 2% (kubek)
w międzyczasie: herbata owocowa
obiad:
kurczaki ala KFC (kawłki piersi w panierce)
kolacja (naljpesze, haha):
brzoskwinie z syropu, mandarynki z bitą śmietaną z polewą czekoladową...
potem jeszcze kawa zwykła z mlekiem 0,5%
kalorii nie liczyłam, ale nie było ich tak wiele :roll:
woda: ponad litr
Co poza tym? stiwerdziłam, ze odchudzanie jest bardzo proste do godziny 17 potem wszystko kusi i nie konsekwencje chyba wraz z większym zmierzchem stają się niewidoczne :lol:
Buttermilk- ja tez sie cieszę, ze mam czas dla Was, dla forum.... Fajnie jest :wink:
Bike- no czasem tak bywa z tym, że aniołek jest tylko z "zewnątrz"
Anise - no tak, nie liczę, ale to była herbata z sokiem malinowym, on miał troszkę kalorii, ale co tam...
Nargila - ja to nawet nie chcę mówic jak było ze mną, ale zwalczam zwalczam zwalczam te świństwa i tyle, a pomarańczowej Tekanne nie piłam, ale napewno spróbuję...
Co poza tym?
Dziś na wątku mika17 pisałam o tym, ze jak czytam albo ogladam czyjąś biografię to podziwiam w ludziach to, ze mimo przeciwności losu się nie poddawali, że kłody rzuacane im, przez innych lub przez los pod nogi przeskakiwali lub omijali, może się o nie potykali, ale walczyli dalej.... to jest coś pięknego, nie każdy to w sobie ma
a my na diecie jesteśmy tez trochę tacy.... walczymy, ale inni o tym nie wiedzą, nie znają uczucia kiedy każdego dnia musisz zwyciężać, kiedy dookoła tyle pokus....
ach....
Dobrze by było, gdyby na tym się skończyło ......... że nie wiedzą i nie znają tego uczuciaCytat:
Zamieszczone przez magdahi
Oni dodatkowo katują nas tym, że jedzą normalnie (albo po cichutku - jak mój mąż). Słyszę otwieranie barku, ............, szeleszczenie ............ przyspieszone kroki ................... i zamknięcie drzwi do drugiego pokoju
Wiem - że mój mąż zajada właśnie ptasie mleczko :evil:
Hej Magdahi :)
Jak to jest z Toba? Czy naprawde nie potrafisz obejsc sie bez slodyczy? Bo jak widze Twoj start w zrzucaniu kilogramow w towarzystwie brzoskwin z syropu z bita smietana i czekolada to jakos mam ochote Ci nagadac. Czy Ty jestes z tych co to slodkosci to nie do przezwyciezenia nalog?
Powiem Ci, ze ja po roku niejedzenia slodyczy skusilam sie w koncu na pare czekoladek Kinder Chocolate i tez mialam pare kupowanych na sztuki i wiesz, bez rewelacji. Slodki smak mnie po prostu teraz w nieprzyjemny sposob zatyka. Zdaje sobie sprawe, ze jakbym znowu regularnie zaczela jadac slodycze to szybko bym sie wdrozyla w ich jedzenie tak jak to bylo dawniej. Co innego z buleczkami z bialej maki i tego typu wypieki, na nie to ja w ogole wole nie spogladac. Jednak na swieta nie kupilam makowca, ani innych ciast, a tylko ograniczylam sie do klusek z makiem i tez dobrze. Moja chalka to rowniez byla pokusa i pewno bede takowa jesc dopiero za rok, nie wczesniej.
Zmierzam do tego, ze dla dobra sprawy mozna przestac jesc cukier. Na poczatku tylko jest troche ciezko, ale pozniej to juz z gorki.
Co Ty na to? Tylko nie pisz ze kalorie itd. Mamy sie odzywiac zdrowo, bo tylko wtedy bedziemy miec ladna cere, wlosy i generalnie samopoczucie jest wtedy lepsze. Olej pokusy dla dobra celow.
No cześć!
Anise - już nie musisz mi gadać tak, bo ja słodyczy tak naprawde nie jem od lutego, tzn. nie istnieją dla mnie takie rzeczy jak: ciasta, batony, wafelki, cukierki itp
pozwalam sobie od czasu do czasu (czoraj np) na zjedzenie właśnie sałatki z owoców z puszki, z bitą śmietaną, loda, czy np. omleta z nutellą, gorącą czekoladę Wedla, a i jeszcze migdały lub orzechy w czekoladzie. ale niezbyt często
Już mnie tak nie ciągnie, może dlatego, że od czasy do czasu sobie pozwalam na to co wyżej napisałam.
Bardzo fajnie, ze mi tak napisałaś, bo masz rację nie było to konieczne lepiej było zjeść coś innego, ach trzeba czasem tak przeczytać coś zeby się wziąć za siebie, o dzięki czy Anise :lol: :lol: :!: :!:
Mika Oni się kryją bo myślą, że nam będzie łatwiej, ale my swoje wiemy :wink:
No, widzę, że wróciłaś na dobre :D To dobrze :) :) Jak to się mówi, w kupie siła :lol: - im nas więcej, tym więcej kilosów upuścimy :lol:
Idzie się oduczyć, ja kocham np wszytsko co smażone (mało, że kaloryczne to niezdrowe/rakotwórcze...ble, sam syf) i wczoraj mam smażyła schab w warzywach...podeszłam (szczerze mówiąc z myślą, że zaraz podjem) i co? Zapach nie zrobil na mnie wrażenia :shock:
Może słodkości spróbuj zaspokoić samymi owocami z puszki czy rodzynkami - zdrowo i smacznie ;)
Trzymam kciuki! :D
wczoraj zjadłam:
śniadanie:
jabłko
4 połówki brzoskwiń z puszki z jogurtem brzoskwiniowym light i otrębami
w międzyczasie: herbata zielona
obiad:
pół torebki ryżu z warzywami (niestety na zimno)
kolacja:
zupa z soczewicy (niestyety z proszku) + 2 kromki chleba czosnkowego z serem żółtym
potem: 2 herbaty owocowe
woda: pewnie ok. 1 litra, coca-cola light ok.0,5 litra
to był dzień "oszczędności" - wyjadłam bowiem wczorajsze brzoskwinie, a na kolację zjadłam chleb który już był taki czerstwy, ale był więc szkoda wyrzucać.
tak naprawdę nie narzekam - wygrałam z pokusami wczoraj, było ich trochę, ale trzymałam się dzielnie! :lol:
Fruktelko - dzięki za "wpadnięcie" bo wiem, że zabiegana jakaś jesteś moja droga. Myślę, że razem uda nam się osiągnąć sukces, a najlepsze jest to, że możemy się tutaj dzielić swoimi małymi sukcesami, że możemy liczyć na gratulacje z każdego zgubionego kilograma - bo Ci którzy się nie borykają z tym problemem nie dadzą nam tego - ot co!
Czukerek - witam Cię na moim wątku, pewnie, że masz rację, "idzie się oduczyć" trzeba tylko zadecydować co jest ważniejsze czyli dokonac wyboru. Jeżeli wybieramy, to co:
piękne ciało, dobre samopoczucie, dumę z siebie itd zamiast jakiegos tam tłusetego kąska
chyba wybór jest jasny!
Jak na razie weekend mi mija, mam jak zwykle sporo spraw do zrobienia, ale dietkowo się trzymam (może dlatego, ze jak na razie zaliczyłam tylko śniadanie :lol: :lol: )
Pozdrawiam Was ciepło!
http://www.luckyoliver.com/photos/de...wl-3206298.jpg
Magdahi, pozdrawiam sobotnio :)
u mnie w menu strasznie dużo herbaty z cytryną i mandarynek, czuję że cała pachnę cytrusami :wink:
Witaj Magdahi :D
U mnie sobota dopiero sie zaczyna. Popijam kawe i jeszcze nawet nie mialam sniadania. Po dzisiejszym spadku wagi jestem bardziej optymistycznie nastawiona do tego calego odchudzania.
Sciskam.
no właśnie :D To jest to! Dla mnie sukcesem jest ubytek 30 dkg na wadze. Mogę o tym śmiało Wam powiedzieć i cieszycie się razem ze mną! A jakbym to powiedziała o tym komuś w domu, to najwyżej dziwnie by na mnie popatrzył :wink:Cytat:
najlepsze jest to, że możemy się tutaj dzielić swoimi małymi sukcesami,
Jeśli idzie o moje zabieganie, to cóż...nie ma w tym chyba nic dziwnego
:lol: Po prostu sporo pracuję. W domu często jestem bardzo późno, do tego jeszcze tzw obowiązki domowe i na forum mam bardzo mało czasu :) Także norma, taka jak dla wielu z nas :D
Życzę Ci miłej niedzieli!
http://www.luckyoliver.com/photos/de...na-1341095.jpg
Madzia, dobrze, ze potrafisz sobie pozwolic od czasu do czasu na cos slodkiego, wszystko dla ludzi, tylko z umiarem... ja tego jeszcze nie potrafie, ale mam nadzieje ze zanim dojde do mety to sie naucze... :lol:
Najwazniejsze, ze teraz jemy SWIADOMIE, bo jesli trzeba sie wyspowiadac na forum to wlasnie tak jest, najgorzej podjadac byle kiedy i byle co nawet tego nie rejestrujac. Swiadomie to mniej.
No i gratuluje oparcia sie pokusom, taki maly sukces w walce z sama soba ale jak cieszy! :D Trzymaj sie dzielnie dalej!
Hejka!
wczoraj zjadłam:
śniadanie:
dwa banany + kefir
Obiad:
2 klopsy drobiowe + kasza gryczana + sałatka szwedzka
kolacja:
2 kajzerki (trzy połówki z serem białem wiejskim na słodko, jedna z wędliną drobiową i pomidorem
potem jeszcze:
kawa z mleka 0,5%
woda: nie więcej niż litr, inne napoje (typu herbata też były. ale nie pamiętam ile)
To tyle jeśli chodzi o spowiedź,
a teraz "nasze sprawy"
Bike - dzięki za odwiedzinki, dobrze, że jesz zdrowo napewno choróbsko dwa razy prędzej ucieknie - a zapach hmm... musisz więc ładnie pachnieć :wink:
Anise - świetnie, że masz powód do radości, oby tak dalej.
Kawka, dobry nastrój, nie no genialnie.... cieszę się...
Fruktelka - no mam nadzieje, że niedługo przyjdę do Was i powiem o jakimś swoim małym sukcesie (ubytku wagi) i będziecie się ze mną cieszyć :lol: :lol:
zalatanie, zaganianie, brak czasu... świetnie to znam, taka to nasza dola nowoczesnych kobiet sukcesu :wink: :lol: :wink:
Buttermilk - wiesz właśnie wiem, że nie bardzo potrafiłam poprzestać na np. małej kostce czekolady itd.. dlatego wyeliminowanie słodyczy to było dla mnie genialne rozwiązanie (wtedy zakładałam tylko możliwość zjedzenia loda od czasu do czasu lub omleta z nutellą) od tamtej pory (od wakacji) rozszerzylam niestety trochę listę produktów "dozwolonych" ale chyba muszę je tez ograniczyć, tzn orzechy a szczególnie migdały w czekoladzie są dla mnie idealne podczas zajęć w szkole - po 10 godzin w szkole, w przerwie czasem sie coś załatwia, a taka paczę milki lila stars można zjeść w czasie wykładów - dobrze robi na mózg - tak sobie tłumaczę :wink: )
dziś też się oparam pokusom, ehh walczę, walczę....
słuchajcie!
mam dwie rzeczy do pochwalenia :lol:
pierwsza to taka, że dzis uczestniczyłam w rodzinnym uroczystym obiedzie, którego ukoronowaniem był wspaniały czekoladowy murzynek - nawet byłam namawiana na zjedzenie go, ale nie uleglam :!: :lol: :!: :lol: :!: :!:
druga sprawato taka,, że kilka dni temu zostaałam poproszona przez moja przyjaciółkę abym stworzyłam jej dietetyczne menu - to naprawde miłe, kiedy ktos docenia i chce sięgnać po wiedzę, którą się zdobywało.
Teraz jestem więc w takiej sytuacji, że chcąc nie chcąc muszę schudnąć (no nie może być tak, ze piszę komuś menu a sama nie chudnę :wink: :wink: )
A co u mnie poza tym?
dziś cały dzień w gościach, poza tym, wygrywałam z pokusami :wink:
magdahi dobrze Cie znow widziec:)
ruszajmy obie do boju!
Madzia, moje najszczersze gratulacje z okazji odrzucenia awansow Murzynka :wink: :lol: Bardzo dobrze, ze go olalas, nie dosc ze masz powody do dumy to nie masz wiecej centymetrow w biodrach :D
Niestety, mnie slodycze tez gubia, rozwalaja cala dietke :roll: tak wiec doskonale rozumiem o czym piszesz...
Milego tygodnia! :D
Dobrze ze juz poniedzialek. Pozdrawiam i jak mnie bedzie cos w tym tygodniu szarpac wokol lodowki, to sobie tutaj przyjde ponazekac w Forumowie. Teraz jednak wskakuje w odpowiednie ubranie i spadam na mate.
Sciskam 8)
Tak, niestety, z nocą apetyt rośnie, niestety, niestety ... dalszego powodzenia w walce z POKUSAMI!Cytat:
Zamieszczone przez magdahi
Madziu póki co serdecznie pozdrawiam i dziękuję Ci za Twoją obecność. Jak już wspomniałam u siebie nie zdawałam sobie sprawy jak bardzi mi Ciebie brakowało. Dziękuję, ze jestes :*
Ja tylko na sekundę, jutro będzie mnie więcej - mam nadzieję ;-)
dietkuję, zapisuję, odpisze Wam jutro - trzymajcie się!
pozdraiwam - dziś kolejny dzień na + :lol: :lol: i wypiłam chyba z 1,5 l. wody :lol:
No no-widzę,że ktoś tu nam na autorytet dietkowy wyrasta hihi ;) I dobrze-tak trzymać :) I gratuluję oparcia się murzynkowi-wiem jakie to trudne-dla mnie slodycze to najwieksza zguba...
Buziaczki :)
najpierw spowiedź:
przedwczoraj:
śniadanie:
2 kromki chleba z białym wiejscim seram i miodem
obiad:
poracja klusek łyżką kładzionych z sosem + surówka (dużo, dużo surówki)
w miedzyczasie: 3 mandarynki, 2 krakersy
kolacja:
jajecznica z dwóch jajek + 1 i 1/2 kromki chleba
wczoraj:
jabłko
śniadanie:
płatki otrębowe 30 gram -115 kcal, + jogurt truskawkowy (90 kacl)
kawa Anatol z mlekiem 2% (35kacl)
w miedzyczasie:
5 mandarynek
obiad:
dwie kanapki
podwieczorek
2 wafle ryżowe
kolacja: kubek mlekia 2% z łyżeczką miodu
woda: ok.1,5 litra :!: coca-cola light o,75 + kilka herbat
No a teraz przyjemności :wink:
Verseau - dzięki CI za miłe słowa :D
Buttermilk - Dzięki - wiecie co nie jest nic złego w zjedzeniu jednego kawałka czegoś, ale mój problem polega na tym (chyba jak wielu z nas) że ja nie poprzestanę na jednym - wiem, ze będzie mi ciężko. Jak alkoholik nie może sięgac po alkohol, ja nie sięgam po słodyczne (no z tymi małymi wyjątkami, które mnie "zasycają") bo wiecie jak raz na miesiąc wybiorę się na czekoladę gorąca do Wedla to jestem po niej tak, pełna i tak szczęśliwa, ze jest okej :wink:
Anise - jak będzie Cie kusiło, to przychodź do nas i mów co Ci leży "na wątrobie" zawsze lepiej wyrzucić coś z siebie niz wrzucić w siebie :lol:
ALeXl - tak, właśne, poza tym ja uwielbiam siedzieć długo przed komputerem, wieczorem mam zawsze mnóstwo pomysłów, też czasem złych :lol: :lol:
Nargila - Och, to takie miłe co piszesz .... normalnie się wzruszyłam, ale to miłe, to udowadnia, ze internet nie jest tylko miejscem na mało trwałe i nic nieznaczące znajomości :lol:
agggniecha - no ja juz od pewnego czasu tak "doradzam" ale wiesz nie chce wyjść tylko na teoretyka, więc muszę się "wziąć" za siebie, a wiadomo może kiedyś sie tym zajmę zawodowo, kto ko wie, kto to wie?
i sorki, że jeszcze nie byłam z rewizytą :roll:
Kilka słów ode mnie:
No i mamy dyskusję na tematy słodyczowe, zamiast o nich zapomnieć, ciągle o nich gadamy :lol: :lol: ale tak na serio, serio. W zeszłym roku wprowadziłam do swojego życia zakaz spożywania słodyczy (z odstępstwami dla lodów, gorącej czekolady i kremów nutellopodobnych jako dodatek np. na omleta) od października dopuszczam jedzenie migdałów lub orzechów w czekoladzie (to mój sposób na weekendowe studiowanie - tłumaczę sobie, ze to dobre na mózg). No i jak mi się żyje bez cist, batonów, wafelków, cukierków ? szczerze mówiąc; dobrze. Jestem z siebie dumna! poza tym zdarza mi się kupować moim pracownikom delicje czy czekoladę - jestem niewzruszona jak jedzą :lol:
Ale w tym roku mam zamiar wyzbyć się jeszcze jednej pokusy, ktora moim zdaniem kusi i tuczy, a mianowicie: wyroby cukiernicze typu: jagodzinki, słodkie bułki drożdżówki itp...
takie wyroby "świetnie" się sprawdzają, jak się nie zjadło śniadania, jak się nie ma czasu na obied itp... wydaje się, ze to dobre rozwiązanie, ale ja uważam inaczej, że to wcale nie jest nic dobrego! są słodkie pełne mąki pszennej, cukru i tłuszczu!!!! smakują - no fakt, ale kończę z nimi, mam nadzieję, ze za rok będę mogła powiedziec to samo co o słodyczach, ze udało mi się. Nie wprowadzam na razie totalnego zakazu, tylko takyykę: "przemyśl czy naprawdę tego chcesz" - stosowaną przed zakupem takiego wyrobu, jak ta nie podziała zmienię taktykę na bardziej radykalną :wink:
Dziś znowu moja wielka próba - wizyta u znajomych ;-)))
dobry pomysl z pozbyciem sie z jadlospisu tych slodkich pieczyw.
ja staram sie ograniczac do duzego minimum te swinstwa, juz zdrowiej zjesc kawalek czekolady:)
3mam kciuki za oparcie sie pokusom u znajomych
pozdrawiam
Kiedyś nie ciągnęło mnie do słodyczy a teraz mogę jeść kilogramami i też muszę z tym coś zrobić :wink:
Magdahi, mnie bylo o tyle latwiej uwolnic sie od drozdzowek, poniewaz tutaj takich dobroci nie ma. Oczywiscie kiedys jadlam bez wstydu wszystkie 'donuts', a jak kupowalismy tuzin moich ulubionych Krispy Kreme to potrafilam zjesc cztery po kolei.
http://oteen.img.jugem.jp/20060515_162961.jpg
Uffff... teraz juz jestem od nich wolna na szczescie.
Madzia, i jak poszlo u znajomych :?:
Ja, tak jak Anise, nie mam problemu z drozdzowkami, bo u mnie ich nie ma, natomiast sa przepyszne francuskie ciastka z nutella, migdalami, jablkami i innymi cudownosciami, wczoraj az mi zoladek skrecilo jak kolo nich przechodzilam, tak bosko pachna! :lol: Ale ja je traktuje jako slodycze wiec wyrzucam z jadlospisu na dobre :( Staram sie aby bylo nie tylko malo kalorycznie ale i zdrowo. Dostarczamy w tej chwili niewiele kalorii wiec warto by bylo aby mialy jak najwiecej wartosci odzywczych.
Ja mam syndrom zakazanego owocu, jak coś sobie zabronię to od razu mam na to ochotę :evil: Dlatego tak jak lis z winogronami, perswazja to dla mnie klucz, kwaśne i niesmaczne :) Do tego odkąd "odkryłem", że liczenie kalorii z programem komputerowym na PDA nie zajmuje dużo czasu to wolę to podejście - od razu widać ile takie słodyczowe drobiazgi dodają kalorii, tłuszczy etc, i aż żal to jeść kiedy lepsze, mniej kaloryczne i zdrowsze produkty, są dostępne .. ale okazjonalnej Delicji czy Kinder czekoladki to nie odmówię sobie ...Cytat:
Zamieszczone przez magdahi
Mam nadzieję, że było jakotako?Cytat:
Zamieszczone przez magdahi
AleXL ja mam to samo - jak tylko sobie czego zakaze to zaraz mam na to ochote:) wiec najlepiej bez zakazow ale z ograniczeniem:)
wczoraj zjadłam:
śniadanie:
1/2 kubka kawy z mlekiem 2 %
jabłko
kefir 0% 450 gr. + banan
obiad:
2 kromki chleba ciemnego z masłem i wędliną drobiową + 2 ogórki konserwowe
w miedzyczasie 2 manadarynki
kolacja (Anise byłaby dumna z tego dania):
piersi kurczaka smażone w musztardzie dijion + pomidory w śmietanie
potem (dałam się skusić)
likier kremowy :oops:
Słuchajcie moi mili, dziś wpadłam tylko na chwilę bo mam sporo do zrobienia - mam nadzieję, że moge liczyć na Waszą wyrozumiałość
Verseau - no widzisz jak się tutaj wszyscy rozpisali, każdy ma inny sposób na to, ja mam akurat taki, ważne aby sposób był skuteczny :wink:
a u znajomych... skusiłam się na słodki alkohol - i znowu wszystko wokół słodyczy się kręci :wink:
Kamitanika - no właśnie coś trzeba z tym zrobić
Anise - pamiętam jak w Polsce był Dunkin Donats (nie wiem czy dobrze napisałam) to nie powiem, że nie było tam pyszności, ale na szczęście teraz nie ma :lol:
Buttermilk - no masz racje, że na diecie niskokalorycznej warto aby to co sie je mialo jakie wartoci - takie racjonalne podejcie do sprawy napewno bardzo pomaga - bo bierze się wtedy wszytko na rozum.
a co do znajomych tak jak pisałam wyżej skusiłam sie na likier kremowy - nie potrafiłam odmówić, a było całkiem przyjemnie potem ;-))
AleXL - syndrom zakazanego owocu tez znam, ale jak widać każdy z nas jest inny i na każdego działa coś innego, jak napisałam wyżej dobrze jest aby sposób był skuteczny
a u znajomych, no cóż ... nie oparłam sie likierowi kremowemu
Słuchajcie dzis do Was nie bede zagladac - pewnie jtro nadrobię - pozdrawiam Was !!!
Ale Ci swietnie idzie! Prosze Cie nie popuszczaj, a likier to pysznie jest sobie troszke posaczyc. Mialam takowy na swieta 8) .