To sie ciesze ze sen wrócił
i optymizm Twoj mi sie podoba
oby dni dietkowych przybywało a ciebie jednocześnie ubywało
miłego popołudnia
Wersja do druku
To sie ciesze ze sen wrócił
i optymizm Twoj mi sie podoba
oby dni dietkowych przybywało a ciebie jednocześnie ubywało
miłego popołudnia
Dzień piąty jedzeniowo zakończony
śniadanie: kromka chleba razowego z plasterkiem sera light i ogórkiem konserwowym - 168 kcal
przegryzka: activia z otrębami - 125 kcal
obiad: panga duszona z dwoma małymi ziemniakami, pomidorem, cebulą, selerem i marchewką - 315 kcal
podwieczorek: jogurt naturalny z miodem i otrębami - 227 kcal + 46 kcal, jabłko- 70 kcal
kolacja: twaróg wędzony - 100 kcal
razem: 1051 kcal
1,5 litra wody i mam zamiar jeszcze z pół litra herbaty wypić
ruch: na razie 15 minut rowerka, ale może coś jeszcze dokręcę.
Dziękuję Wam za wszystkie wpisy i wsparcie :)
KOBIETY OSTATNIA NIEDZIELA LUTEGO :D :D :D CIESZMY SIĘ MARZEC ZA PASEM :wink: A NARAZIE WEEKEND
http://www.ga.com.pl/wiosna/03120xm.jpg
http://www.ga.com.pl/foto08/03065x.jpg
fruktelko wspaniale ci idzie :D
Dzielna kobietka z ciebie.Pieknie dietkujesz ,kalorie pieknie trzymasz i do tego ruch dolaczylas. :D super;)
tak niedlugo wiosenka :D wow super :D
Duzo wytrwalosci i sukcesow-Milego weekendu
:arrow: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
Witam w szóstym dniu.
Moniczka7292 - witaj na moim wątku :) Wiesz...ja też śniadań w zasadzie nie jadłam, a potem brał mnie taki głod, że wytrzymać nie mogłam.
basterka20 - no właśnie, wiem, o czym mówisz...to straszne...zjem kawałek czekolady, to już w mojej łepetynie urośnie myśl, że zaprzepaściłam dietę i koniec! Ja też jestem na odwyku i wlałabym po prostu w ogóle nie próbować szczególnie czekoladowego, bo to głównie czekaloda tak na mnie wpływa, ale nie tylko.
tenia55 - wiosna tuż tuż...tak pachnie wszystko :)
buttermilk - jestem obżartuchem...jestem...no, ale teraz to takim na odwyku :D
Tak, masz rację, trzeba nauczyć się nowego myślenia...
kasiakasz - oby Twoje życzenia się spełniły :D
butterfly75 - jak miło przeczytać, że jest się dzielnym człowiekiem :D To jak balsam na moją obolałą duszę :D
pozdrawiam Was wszystkei serdecznie, naprawdę bardzo mocno!
Piszcie tu u mnie jak najwięcej! Bez Was nie dam rady!
fruktelka :arrow: gratuluje świetnego podejścia do odchudzamia
i wytrwałości!!
życze dalszych sukcesów!!!
Witam w szostym dniu :lol: Widzisz, jakos idzie z dnia na dzien, dobrze ze zalozylas ten nowy watek! Popieram czekoladowy odwyk, ja sobie zrobilam taki paromiesieczny i bardzo mi pomogl, juz mnie tak do slodkiego nie ciagnie.
Zycze Ci wspanialego, slonecznego weekendu!! :lol:
buttermilk Ja jak wcześniej się odchudzałam to prze 5 miesięcy zero słodkiego a jednak jak zaszłam w ciąże to codziennie musiałam zjeść tabliczkę czekolady niby tyle czasu wytrzymałam a potem nie umiałam sobie z tym poradzić.
fruktelka Podobno najgorzej jest przetrwać pierwszy tydzień ty już masz go prawie za soba gratuluje. :P :D :)
FRUKTELKA WPADŁAM DO CIEBIE Z RE WIZYTĄ. OSOBY KTÓRE BYWAŁY NA TWOIM STARYM WĄTKU WIEDZĄ O TOBIE WIĘCEJ JA NAWET NIE WIEM ILE MASZ LAT JAK WYGLĄDASZ . JAK MOGĘ POPROSIĆ O FOTKĘ TO DZIĘKUJĘ ZA NIĄ Z GÓRY.
BARDZO SIĘ CIESZE ŻE ZAGOŚCIŁAŚ U MNIE NA WĄTKU I TYLE DO MNIE NAPISAŁAŚ CIEPŁYCH SŁÓW.
NAPEWNO JAK TY SAMA BĘDZIESZ CHCIAŁA TO BĘDZIESZ SZCZUPŁA .
WSZYSTKO ODBYWA SIĘ W NASZEJ GŁOWIE I TO MY DECYDUJEMY CO DO BUZI WKŁADAMY . TRZEBA SOBIE WYTRENOWAĆ SILNĄ WOLĘ JA CIĄGLE SIĘ UCZĘ BO DO DOSKONAŁOŚCI MI DALEKO.
MIŁEGO WEEKENDU.http://gifybejbi85.blox.pl/resource/image045.gif
DZIEŃ SIÓDMY :D
Witam Was serdecznie
Wczoraj nie zjadłam całego tysiaca, bo było to niemożliwe. Koło 14-tej miałam na koncie niecałe 400 kcal, a potem przytrafił się wyjazd i powrót do domu po 20-tej. Chociaż już było późno, postanowiłam coś zjeść, bo aż mi słabo było z głodu. Tak więc zjadłam sobie podsmażone na łyżce oliwy z oliwek: cukinię, dwa małe ziemniaki, dwa plasterki serka hochland light, 127 gramów twarogu wędzonego + jogurt owocowy light.
Oczywiście nie nażarłam się. Zaspokoiłam głód, dostraczyłam kalorii i poczułam się po prostu lepiej.
Dzisiaj niedziela, więc będę sie musiała pilnować, żeby nie zjeść ,,niedzielnego obiadu" :)
Wczoraj zrobiłam fajne zakupki w Lidlu: kupiłam cukinię, brokuły, kefiry, jogurty light i trzy zgrzewki wody :D :D :D
kiniucha - życz mi wytrwałosci jak najwięcej :) i w ogóle witam Cię tutaj u siebie :)
buttermilk - dzień za dniem i jakoś leci :) Tak, dobrze, że założyłam nowy wątek :)
basterka20 - mówisz, ze najgorszy ten pierwszy tydzień?
hiiiii- witaj :D Cieszę sie ogromnie, że do mnie zajrzałaś :) Tak, masz rację. Wszystko się dzieje w naszej głowie. Trzeba wypracować silną wolę i być konsekwentym. :)
Korci mnie, żeby się jutro zważyć... to będzie po tygodniu diety. Z drugiej strony boję się załamki i powortu do obżarstwa.
Fruktelko, myśle ze po tygodniu to juz mozna sie zwazyc
ale nawet jakby waga stała w miejscu
to wytłumacz sobie ze sie Twój organizm przygotowuje do jej spadku
zresztą najważniejsze ze Ty sie czujesz lepiej
A co robisz z cukini ???
Zwykle kroję cukinię jak jest mała to na plastry, jak duża to w kostkę, przyprawiam solą, pieprzem, można czosnkiem, bazylią lub innymi ziołami i smażę na oliwie. Na to można dodać sera i zapiec albo pomidora. A tak w ogóle cukinia psauje do wszystkiego i można ją na wiele sposobów przyrządzać.Smaczne jest z nią leczo i wszelkie zapiekanko-mieszanki warzywne. Dobrze też smakuje z mięsem. Dla mnie to rewelacyjne warzywko.
Na śniadanie mam zamiar sobie zrobić cukinię z jajkiem i plasterkiem żółtego sera . Mniam :D
FRUKTELKO JEŚLI UCZCIWIE DIETKUJESZ TO MYŚLĘ ŻE MOŻESZ SIĘ ZWAZYĆ . ALE ODRAZU BĄDŻ PRZYGOTOWANA NA TO ŻE MOŻE BYĆ RÓŻNIE I BY SIĘ CZASEM NIE PODŁAMAĆ . U CÓRKI TEŻ JAKIŚ CZAS WAGA STAŁA , A POTEM NAWET PO PÓŁ KG ZACZĘŁA SPADAĆ.WIDZISZ TRZEBA SOBIE POUKŁADAĆ W GŁOWIE I WSZYSTKO BĘDZIE OK. OBSZERNIEJ NAPISAŁAM U SIEBIE.
MIŁEJ NIEDZIELI.http://republika.pl/blog_dx_689459/1...globe00065.gif
Fruktelka
ja też często robie potrawy z cukinii a zwłaszcza leczo w dodatku je uwielbiam jest pyszne no ale teraz podczas diety raczej nie będę go robić bo to dość kaloryczne danie.
Ale smażoną tez czasem wcinam ale smaże na zwykłym oleju z oliwy jeszcze nigdy nie korzystałam.
A i powadzenia na wadze oby kilogramy spadały.
Dzień siódmy
raport:
napiszę dzisiaj tylko kalorie, bo nie chce mi się przepisywać wszystkich składników 8)
śn: 256 kcal
o: 415 kcal
podw: 192 kcal
kol: 150 kcal
razem: 1013 kcal
ruch: 30 minut rowerek, 10 minut stepper
napoje: ponad dwa litry, w tym około dwóch sama woda mineralna
Ciężko mi wchodzi ta woda, ale jeśli rzeczywiscie podkręca metabolizm, to warto :) Ponadto chcę, żeby moje ciało było odpowiednio nawodnione :D
Dziękuję oczywiscie za wszystkie wpisy :D postaram się rano podopisywać.
dobranoc :D
a jutro ważenie...trzymajcie kciuki 8)
Zaczynam dzień ósmy radośnie :D , bo waga pokazała dzisiaj 80,7 kg :D. Wygląda więc na to, że dieta, której się podjęłam, jest dla mnie dobra :) Cieszę się.
basterka20 - leczo można też zrobić w wersji light, bez kiełbasy, same warzywka :D też jest pycha
hiiiii - dietuję uczciwie :) Pod wpływem Twojego postu przygotowałam się jednak na to, że moze być różnie w czasie ważenia :)
kasiakasz - na wypadek stania wagi w miejscu bedę miała przygotowane wytłumaczenia, żeby się nie załamać :)
pozdrawiam Was serdecznie :D
Witaj fruktelko :D
Super ze waga spadla,tak sie ciesze :D
Duzo dziewczyn ma stepper,zastanawialam sie wlasnie nad zakupem tego urzadzenia.Mam rower stacjonarny ale steper tez by mi sie przydal :D
Musze popatrzec gdzies na necie ile takie urzadzonko kosztuje.
Milego dnia i pieknie dietkuj(nie tak jak ja wczoraj :oops: )
:arrow: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
POZDRAWIAM PONIEDZIAŁKOWO.http://janinka.blox.pl/resource/11sdre.gif
A widzisz!! Dobrze ze sie zwazylas!! :lol: Humor od razu lepszy, prawda? :lol: Mam nadzieje ze ten dzisiejszy wynik da Ci pozytywnego kopa na caly tydzien! Super! :lol: :lol: :lol:
Ósmy dzień - raport
I śn: 4 wasy - 92 kcal
II śn: serek grani - 210 kcal
przegryzka - jogurt - 150 kcal
obiadokolacja - mintaj+cukinia+cebula, pomidory, olej, jogurt naturalny - 349 kcal
przegryzka - 300 ml mleka 1,5%,miód - 200 kcal
razem:1001 kcal
ruch: rowerek - 40 minut, stepper - 10 minut
Napoje: około dwóch litrów, w tym ponad litr wody mineralnej.
butterfly75 - stepper bardziej wyciska pot, niż rowerek. Strasznie się na nim męczę, ale to chyba dobrze...tzn, że mięśnie pracują... :roll: :lol:
hiiiii - ja tez Cię poniedziałkowo pozdrawiam
buttermilk - masz rację. Wynik ważenia motywuje mnie do dalszej walki :D
Witam, widzę, że ostro dietujesz i ćwiczysz. Ja też w pierwszym tyg schudłam 3 kg :D
Zobaczymy co będzie dalej...wczoraj niestety zaszałałam..ale mam nadzieję, że ćwiczeniami troszkę nadrobię :wink:
Życzę równie "owocnego" drugiego tygodnia :wink:
Dziękuję Ajulka :)
Dobrze ci idzie
tylko tak dalej
a do lata to będziesz już szczupluteńka
spokojnej nocki
kasiakasz - oj, jakbym chciała latem być szczuplejsza. Chciałabym mieć normalną wagę. Nawet te 65 kilo, które mam w suwaku, mi wystarczy, choć przy moim wzroście 65 kilo to wcale mało nie będzie. :)
Gratuluję spadku wagi i to jakiego spadku!!!! Super Ci idzie. Trzyamam kciukasy.
Mamy bardzo podobną wagę i mam nadzieję, że będie nam podobnie spadać.
Ja miałam kilka wpadek, ale pierwszy raz w życiu nie załamywałam się po takiej wwpadce tylko dalej dietkowałam. Najważniejsze to nie przerywać diety, Myślę,żę większość z nas ma jakieś wpadki. Oczywiście nie życze Ci ich, ale jak się zdażą to trudno, dietkuj dalej.
Dziękuję za odiwedzinki u mnie.
Bużka
WITAM I DOŁĄCZAM SIĘ DO GRATULACJI :D POZDRAWIAM I DALSZYCH SUKCESÓW W DIETCE :D
http://web4.piripiri220.webperoni.de...da/owoce/2.gif
Dziewiąty dzień
Dzisiaj jestem słaba, bez humoru i głodna :(
Zjadłam 1069 kcal. Nie wiem, czy nie wsunę jeszcze jogurtu, bo normalnie mnie ściska. Chyba, że napiję się wody albo i wody i herbaty z cytryną i miodem. Jeździć dzisiaj nie będę, bo chyba bym spadła z roweru.
Dziękuję Wam za gratulacje.
:D
Coś czuję, że jazda z głodem i głodomorem to się dopiero zaczyna
na razie
Fruktelko a ile masz wzrostu ??
Raporciki ładne
a zalazlaś już jakiś sposob na to ściskanie w żoładku /
Walcz kochana bo warto
Fruktelka ja też dążę do 65kg tylko ze ja wysoka i 67 kg to już u mnie super ale jak wytrwam do 65 to postaram się schudnąć jeszcze do 63 no bo jak się wychodzi z diety tez trzeba liczyć na dwa dodatkowe.
Super ci idzie 3 kilo brawo.
http://web4.piripiri220.webperoni.de...a/kotki/19.gif
dzień dziesiąty - raport
Dzisiaj znów humor nie najlepszy. Wszystko wypada mi z rąk.
Dzisiaj zjadłam około 1200 kcal. Tysiąc zaczyna mi doskwierać, szczególnie, że mało dzisiaj piłam. Zauważyłam, że jak więcej piję, to i dieta lżej przebiega. No, ale...dzisiaj pić za dużo nie mogłam, bo miałabym problem, jakbym musiała na szybko wc znaleźć. Jak wróciłam do domu, to już na nic nie miałam siły, również na picie wody.
Tak wiec humor nie najlepszy no i osłabienie. Trudno mi wytrzymać na serku grani, jogurcie i wasie do obiadu, a obiad też dietetyczny. Jak to wszystko, łącznie z obiadem, zjadam, to już niewiele możliwości na kolację zostaje, żeby tysiaca za bardzo nie przekroczyć. Jest mi ciężko. Trudniej, niż w zeszłym tygodniu. W zeszłym tygodniu dużo myślałam o żarciu, miałam chętki, ale nie miałam tej słabości. W tym tygodniu nie mam już zachcianek kulinarnych, ale ta słabość i niechęć do wszystkiego...
Żeby mi to przeszło, bo paskudnie mi z tym.
Dzisiaj zjadłam:
śn: serek grani + 2 wasy - 250 kcal
o: warzywa z patelni + ser feta light 478 kcal
podw: jogurt activia 125 kcal
kol: jogurt dieietyczny z otrębami - 150 kcal
3 plastry żółtego sera - 120 kcal
serwatka fitness - 51 kcal
razem: 1174 kcal + miód i mleko do kawy = około 1200 kcal, może nawet trochę więcej.
ruch: bieganie po mieście
kasiakasz - jestem niska, 162 cm wzrostu
basterka20 - ja w zasadzie powinnam schudnać poniżej tych 65 kilo, bo to i tak za duża waga dla mnie, ale... nie bedę miała nadwagi ważąc tyle, więc chciałabym przynajmniej taką wagę osiągnąć...
Idę spać.Jutro znowu w rozjazdach i jak w takich warunkach trzymać dietę...Chyba wezmę ze sobą żarcie w pojemniczkach, żeby nie rzucić się na coś zakazanego. Mam nadzieję, że jutro będę miała lepszy nastrój. W sumie zależy on głównie ode mnie, więc postaram się o niego zadbać :)
Fruktelko, po pierwsze bardzo się cieszę, że znowu jesteś z nami, znowu dzielnie dietujesz i gratuluję tych zrzuconych już 3 kg. :)
A zwiększenie liczby kalorii do 1200 zdecydowanie polecam. :-) Jeśli jesteś głodna, to jedz więcej warzyw, one nie mają dużo kalorii a nieźle zapychają. Takim np. kalafiorem czy brokułami mozna nieźle się najeść.
Mocno ściskam i powodzenia :)
Fruktelko, trzymaj sie dzielnie bo naprawde ladnie Ci idzie! Zapchaj sie warzywami jak radzi Trini, taki gotowany kalafior ma bardzo niewiele kalorii a jak wsuniesz calego to sie nie podniesiesz :lol:
Nie masz az tak wiele do zgubienia, powolutku do lata rozprawisz sie z tymi kaloriami, nawet na 1200!
Trzymam kciuki nieustajaco i popycham w dobrym kierunku :lol: :lol: :lol:
Witam Was serdecznie
Dzisiaj już dzień 12, ale wczoraj nie dałam raportu, czyli teraz raport z dnia jedenastego
Zjadłam coś około 1200 kcal. Ruch: 46 minut pedałowania na rowerku i 13 minut stepper
Wczoraj udało mi się wypić 1,5 litra wody a dodatkowo jeszcze były herbaty i kawy.
Triskell - dziękuję, że przyszłaś mnie odwiedzić :D
Zastnawiam się grubo nad 1200 i chyba rzeczywiscie tak zrobię. Te 200 kcal zarezerwuję głównie dla warzyw. Muszę zrobić jakies warzywne zakupy i dalej walczyć :)
Buttermilk - mówisz,że na 1200 zdążę do lata? Myślę, że macie rację, żeby zwiększyć ten limit kaloryczny. Może będę sie lepiej czuła, może będę miała więcej siły na ćwiczenia. wczoraj byłam na rybie w knajpce, więc napisałam około 1200 kcal, bo dokładnie nie wiem. Zjadłam ją z surówkami, ale bez frytek :P
No całe szczęście, że bez frytek :shock:
Też wydaje mi się, że na 1200 do wakacji spokojnie się z balastem rozprawisz. A będzie to mniejszą torturą i łatwiej Ci pod koniec będzie wychodzić z diety. :)
Uściski :)
Fruktelko, mysle ze sie rozprawisz z tluszczykiem do lata, chociaz sama wiesz ze nie mozna nic prorokowac bo waga moze troszke wyhamowac - ale tego zejsciem ponizej 1200 raczej nie naprawisz. Tak wiec moja rada - podnies limit na 1200 (warzywami) i spokojnie chudnij. Jak Ci zabraknie pare kilo do celu to tez sie nic nie stanie, przeciez i tak bedziesz juz szczuplakiem! :lol:
Narobilas mi smaka na ta rybe z surowka, chyba jutro przejade sie do portu i zakupie mojego ukochanego dorsza :D
Przy tych ćwiczeniach, trybie życia
to przy 1200 spokojnie do lata będziesz laseczka
A zabieranie jedzenia w pojemniczkach
polecam, sprawdziłam na sobie i działa
nic nie podjadam
buziaki
12
Raport:
Zjadłam około 1200 kcal, z obliczeń wyszło mi 1120, ale jeszcze muszę wliczyć mleko do kawy i łyżeczkę miodu.
Zjadłam w ciągu dnia:
jogurt 175 kcal
serwatka fitness 200 kcal
brukselka 164 kcal
cebula 67 kcal
pomidory 24 kcal
2 łyżki oliwy 180 kcal
jabłko 70 kcal
cukinia 30 kcal
ziemniaki 72 kcal
panga 170 kcal
ruch: 15 minut rowerkowania
Dziewczyny, dziękuję Wam za rady. Przechodzę na 1200 kcal. Tak będzie lepiej.
Muszę jeszcze popracować nad rozkładem posiłków i opracować strategię wcześniejszego przygotowywania posiłków. To co robiłam w tym tygodniu wołało o pomstę do nieba. :wink: Wpadałam do kuchni. Ważyłam , kroiłam, gotowałam , oczywiście wściekle głodna. Nie muszę dodawać, że po przygotowaniu posiłku kuchnia wyglądała jak po wojnie. Muszę jakoś spokojniej to wszystko sobie poukładać. Dzisiaj już spadam spać. Jutro mam nadzieję więcej popisać.
Dziekuję Wam, jak zawsze, za wsparcie :)