Trzymam kciuki :D
Wersja do druku
Trzymam kciuki :D
hello :)
Liczenie kalorii zdecydowanie pomaga zachować kontrolę :wink: Jak się nie liczy, to łatwo jest przesadzić w jedną lub druga stronę :wink:
pozdrawiam :)
moim zdaniem dobry wybór z tym liczeniem, wiem, że to pomaga zdecydowanie :!:
będę trzymać kciuki - no i jeśli nie będziesz wiedziała ile coś ma to pisz, myśle, ze zawsze któraś z nas znajdzie coś w swoich "archiwach" :D :D
Dzień trzeci i raport z wczoraj
2 jajka, ogórek, 180 kcl+50 kcal
Lion biały 209 kcal
kurczak 100 kcal, twaróg 100 kcal, jogurt 50 kcal
warzywa z patelni 212 kcal
maślanka owocowa 200 kcal
wafel ryżowy 30 kcal
kawa 3 w 1 - 90 kcal
razem: 1221 kcal
ruch: spacer
Chcę jeszcze zajrzeć na Wasze wątki, więc stąd na razie uciekam :D
Mało zjadałaś, a najwięcej kalorii z tego liona, to bez sensu chyba
u mnie waga leci :D:D:D
Agatkowa, no bez sensu. W pracy mi do ręki wcisnęli, a ja mam słabą wolę. Dobrze,że mi się udało w kaloriach zmieścić :wink:
Fruktelko. Witam!
Dzień pięknie się zapowiada, mam nadzieję, że dziś nikt Ci nic nie wciśnie ;-))) Fajnie, że
sie zmieścilaś w kaloriach, ale tak jak Agatkowa uważam, ze bez sensu ten lion. Ja mogę CI powiedzieć tak: ja nie jem słodyczy od 1 lutego, i jakoś się trzymam, od czasu do czasu dopuszczam zjedzenia loda albo deseru owocowego np. z bita śmietaną, ale nie jadam czekoladek, ciast, cukierków itp... wcale nie jest tak trudno, mówię Ci. Bo jak coś całkowicie wykluczasz z menu to jest łatwiej odmówić, ja ostatnio dostałam 2 bombonierki od klienta no i jedną dałam swoim pracownikom, zajadali przy mnie, częstowałm ich - przypominałam aby brali, a drugą oddałam siostrzenicy - wszyscy byli zadowoleni, a najbardziej chyba ja :D :D mają słabością są teraz kinder maxi - pychota zakleta w 175 kacl. :!: ale staram sie nie nadużywać, ale nie mówię, ze to proste moim zdaniem najlepiej wprowadzić ostry rygor, ale z małymi ustępstwami, czyli nie jadam słodyczy, ale 1 w tygodniu pozwalam sobie na zjedzenie ciasta, albo loda. Oczywiście ze najlepsza i najzdrowsza jest chyba czekolada ;-) wiec może gorzka? może warto tym pomyslec, a jeśli chodzi o odmawianie to wcale nie jest najtrudniej, ja po prostu mówie że dziękuję a jak ktoś sie dopytuje to mówię, ze ja w ogóle nie jadam słodyczy i tyle, nie tłumaczę sie dlaczego (mogę przecież np. być chora, uważam ze niekulturalnie jest się dopytywać jak ktoś odmawia) ... no i tyle tych moich madrosci ;-) pozdrawiam !
ladnie dietkujesz widze :)
trzymam kciuki za dzisiejszy dzien!!!!!!!
Dziękuje za wsparcie :D JA postaram się motywować Ciebie :D
Dzień trzeci za mną.
Szybki raport składam, bo zaraz wychodzę z domu
ser twarogory wędzony - 120 kcal
jogurt nat 50 kcal
ogórek 20 kcal
warzywa na patelnię 180 kcal
ser feta light 176 kcal
5 wafli ryżowych 150 kcal
maslanka 400 kcal
keczup 35 kcal
kawa 3 w 1 (1/3 torebki) 30 kcal
razem: 1161 kcal
to tyle teraz
zmykam
Dziękuję Wam za wsparcie. :D Odezwę się później
Wczorajszy raporcik, bardzo ładny
Miłego dnia
Frukteleczko -teraz Ty zalapalas bakcyla :D swietnie !ciesze sie ! :D
Milego dnia kochana i trzymam kciuki :D
:arrow: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
Super u Ciebie :D:D
Dzień czwarty na mną
I raporcik:
bułka grahamka, jogurt malinowy do picia 500ml
dwie kromki weka z pomidorem, serem, pieczarkami
dużo surówki z sosem majonezowym, trochę makaronu z tuńczykiem
sok vega 500ml
batonik corny linea
100 g twarogu maślankowego, ogórek, pomidor, rzodkiewka, jogurt 0,1% tłuszczu
mleko do kawy
Nie wiem, ile to wszystko miało kalorii. Myślę, że koło 1200, może ciut więcej. W każdym razie zdrowo i dietowo ( oprócz tego sosu majonezowego)
ruch: chodzenie po mieście
kasiakasz, dziek za pochwałę
butterfly, jakoś mi idzie. Może nie wzorowo, ale do przodu...:-)
Agatkowa, dzięki, dzięki:D
witam fruktelko!
Widzę, że zapał, że starania więc cieszę bardzo! wiem, ze nie jest nam łatwo - wszystkim jest raz lepiej raz gorzej, ale najlepiej jest jak lepiej :lol: :lol: cieszy mnie każdy udany dzień i każda udana walka, a to z pokusą małą, a to z wielką. Bardzo się cieszę, ze tak świetnie Ci idzie, jestem dumna z Ciebie! tak mi się wydaje, ze powoli, powoli będziemy miec już tylko zdrowe nawyki :wink:
hello :)
Wpadam z weekendowymi pozdrowieniami - udanego wypoczynku :)
:D
Witajcie
W czwartek i piątek diety nie trzymałam. No, taka jest prawda. W sumie nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
Magdahi, jak czytam Twoje słowa, to aż mi wstyd. Piszesz, że jesteś ze mnie dumna, a ja tu takie numery odstawiam.
No i teraz kilka newsów. Żarty się skończyły. Zrobiłam badania krwi i wyszedł mi bardzo wysoki cholesterol. Mam zalecenie lekarskie stosowania niskotłuszczowej diety no i mam się ruszać! Za trzy miesiące kontrola. Zobaczymy, jak poskutkuje dieta i ruch.
No... więc doprowadziłam się do stanu, kiedy lekarz mi mówi prosto z mostu, że muszę ZACZĄĆ DZIAŁAĆ, bo inaczej będzie ze mną źle. Jak mi było wstyd...Morfologia też nie jest super. Trochę za niska hemoglobina, ale jeszcze nie anemia. Także tyle z nowości :wink:
mommy, dziękuję za życzenia :D Tego samego Tobie życzę :D
Frutelka trzymaj się :D :D :D
Fruktelko, nie ma się co wstydzić, że dwa dni było gorzej, ja wiem, że będzie lepiej, że Ci się uda :wink: bardzo przykro mi z powodu tak wysokiego cholesterolu u Ciebie. Pamiętej, że teraz musisz walczyć jeszcze mocniej! Przede wszystkim jak ograniczysz juz tłuszcze zwierzęce to pamiętaj o dodtkach, które pomagają w obniżeniu cholesterolu, czyli np. siemię lniane (1 łyżeczka ma 14 kcal - wiem, sama liczyłam :wink: ) poza tym czosnek, napewno oliwki i awokado pomaga. No i najważniejsza rzecz to ni spożywać tzw najgorszego połączenia czyli, cukrów, choloesterolu z kawanamu tłuszczowymi nasyconymi - czyli tego gdzie do cukru dodaje się śmietanę, jajka, mleko itp - czyli ciastka, ciasteczka, lody - zapomnij o tym :!: wiem, ze nie będzie łatwo, ale pomyśl jeśli będziesz wiedziała, że nie wolno Ci pod rzadnym pozorem tego jeść to nie będziesz wpadac w pułapkę pt tylko mały kawałeczek, a potem jeszcze i jeszcze... dziś jest 28 kwietnia, a ja od 1 lutego nie jem słodyczy (czasem robię wyjątek dla lodóoow, ale to kilka razy na ten cały czas, za to kategorycznie nie jem czekolady, ciastek, wafelków itp)w domu stoi bombonierka, a ja obok niej przechodzę. Wiem, że kiedyś jakbym spróbowała to nie skończyłoby się na jednej czekoladce, wiec jestem spokojna :D
Wiem, że to nie jest łatwe, ale walczysz o swoje zdrowie i lepsze samopoczucie. Jestem z Tobą - trzymaj sie owocowo!
Fruktelko - trzymam kciuki. Za trzy miesiące lekarz nie pozna Twoich wyników badań. Dasz radę :D
no i masz kolejny powod do pieknego dietkowanie fruktelko :D
Z nami sie uda !Ty wiesz o tym :D
Slonecznego weekendu kochana :D
:arrow: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
a takim wsparciem to napewno się uda
tyle osób jest z Tobą :D
no to teraz masz kolejny powod, aby wziasc sie porzadnie za diete . mam nadzieje, ze wszystko pojdzie po twojej mysli :)
Frutelko trzymam za Ciebie kciuki :D
Trzymam kciuki kochana za Ciebie. Ja tez mialam bardzo wysoki cholesterol, co prawda dawno to bylo, gdy bylam dzieckiem i zywilam sie na kuchni mojej mamy (czytaj cholernie tlusto i niezdrowo i pewnie dlatego teraz jestem tu na forum a nie smigam w mini i gorze od bikini w czasie lata). W sumie bylam chyba troszke za malo rozsadna jeszcze wtedy zeby sie tym przejac, ale moj organizm sam z siebie zaczal odrzucac tluste rzeczy. Nie moglam na nie patrzec. Wiec zaczelam zywic sie sama, a najwiecej pozeralam jogurtow i serkow homogenizowanych, w lecie owocow. Gdy po roku zrobilam kolejne badania okazalo sie ze cholesterol mi spadl do poziomu bardzo poprawnego wiec i Tobie sie uda. Trzymam kciuki, zycze milej majowki i zegnam sie na tydzien ;).
hello!
Bede wpadac na forum jak tylko bede wracac do Warszawy w tzw. miedzyczasie, także do Ciebie na wątek ;-) trzymaj się!
Fruktelko miłego dnia Ci zycze,no i oczywiscie powodzenia :P :P :P :P :P
BUZIACZKI :P
Fruktelko - gdzie jesteś?
fruktelko gdzie jesteś?
ufff
jestem
wiecie co... nie umiałam wejsć na forum ze strony głównej od kilku dni.
Dopiero dziisaj poradzono mi, żebym spróbowała przez firefoxa i jestem...
Przez explorera się nie da. Nie wiem co jest.
Ale nic to. Ważne, że jestem :D
Dzięki wielkie za odiwedzinki:)
Jaki to był dla ból, że widziałam Wasze wpisy, a sama nic nie mogłam napisać.
Tzn u mnie dzieje się cos takiego, że wchodzę normalnie na stronę www.dieta.pl. Klikam na forum i znówq mnie ładuje n stronę główną. Udawało mi się wchodzic na forum przez linki ze starych powiadomień o nowych postach. Jak chciałam się zalogować, to znów mnie wywalało na stronę główną
ok
wysyłam
nara
Nie mam tu możliwości edytowania swojego postu. Nie wiem, co jest naprawdę.
Piszę wiec nowego posta.
Przez te kilka dni, jak nie mogłam nic napisać, strasznie grzeszyłam. A powinnam się pilnować, tym bardziej, że zdrowie zaczyna nawalać.
Ok, dzisiaj mam zamiar się pilnować
Ruchu też już trochę było.
Godzina spaceru z psem i pół godziny rowerkowania.
No u mnie niestety tez wielki dol dietkowy,,,, :oops: brr powinnam sie wstydzic :oops:
No coz,,,,mam nadzieje ze sie szybko ockne z tego :D
Pozdrawiam serdecznie :D
:arrow: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
Hej
Wczoraj tak strasznie się najadłam, że spać nie mogę.
Nie umiem wrócić do diety.
Pilnuję się, a w jednym momencie najadam się czegoś bez opamiętania, no a potem to już z górki leci. W zasadzie powinnam tu przestać pisać, bo praktycznie od miesiaca nie dietuję. I znowu pojawia sie słowo ,,gdyby". Gdybym w czasie świąt nie przerwała diety albo gdybym wróciła do diety jak człowiek od razu po świętach, to teraz ważyłabym już znacznie mniej i byłabym z siebie zadowolona. A tak to d...a blada. Waga mi idzie w górę, więc lada moment przekroczę te 83 kg, które miałam na starcie, a pewnie pójdzie jeszcze bardziej w górę. Nie mam do siebie siły.
Słomiany zapał mnie dobija.
Wczoraj próbowałam jakoś wyjść z tego marazmu. Byłam rano na spacerze z psem. Pojeździłam na rowerze, ale co z tego... Nażarłam się okrutnie. Specjalnie napisałam ,,nażarłam", bo to normalne jedzenie nie było.
Zamiast wziąć się w garść, jest coraz gorzej.
Rano wstaję z postanowieniem ,,poprawy". Mówię sobie ,,od dzisiaj będzie dobrze", a wieczorem brzuch z obżarstwa mnie boli. Nie mam do siebie siły.
Chyba znowu zmienię tytuł wątku, bo przecież nie jest aktualny.
To co się ze mną dzieje, to jest prawdziwa tragedia.
Porobiłam masę literówek, a znów edytować nie mogę.echhh
Sprawdziłam... moja dieta padła 7 kwietnia. Już wcześniej miałam kilka wpadek. A siódmego nażarłam się czekolady i się zaczęło. Dzisiaj jest 3 maja, więc tkwię w tym miesiąc. W zasadzie przez ten miesiąc miotałam się nieustannie między dietą a chęcia żarcia. To drugie wygrało.
Szło mi naprawdę dobrze. Wszystko zaprzepaściłam. Stało się to, co przypuszczałam.
Wniosek: prawdopodobnie będę już zawsze gruba i nieszczęśliwa. Ktoś powie, dlaczego od razu nieszcześliwa...no cóż ... tak się składa, że ja w przeciwieństwie, do wielu osób na tym forum,jako grubas nie jestem akceptowana przez najbliższą mi osobę. Jest to przykre, ale to prawda. Źle mi z tym, ale wiem, że choćby nie wiem co, to nigdy moja otyłość nie zostanie przez tę osobę zaakceptowana.
Powinnam sie więc zmobilizować tym bardziej, a u mnie wszystko jest jakoś tak odwrotnie.
no to tyle...
niewesoło, co?
Wpadam na chwilkę z buziakami .Jak będę mieć trochę więcej czasu postaram odpisać Ci na to co napisałaś wyżej.
Fruktelko ja tez ostatnio bardzo sie obzerałam :oops: :evil:
Ale od dzis wracam na łono dietki :wink: A przynajmnie probuje .... :? :wink:
Mam nadzieje,ze rozsadek wygra z wielkim,okropnym żołądem ....wr..... :evil:
I Tobie tego samego życze!!!
BUZIACZKI :P :P
Kokarda witaj w moich progach :)
Magda ja też liczę na opamiętanie się. Liczę na to już od miesiąca...
Właśnie wróciłam z półgodzinnego marszu z psem. Jestem wykończona :D Upał na dworze...ale to dobrze. Od razu lepiej się czuję. Fizycznie czuję się kiepsko. Brzuch mam strasznie wydęty. Aż mnie boli. To efekt klkudniowego obżerania się. A wczoraj to już chyba jakieś rekordy obżarstwa biłam.
Dzisiaj chcę wrócić do dietki. Już prawie południe. Ja mam na swoim koncie 314 kcal, zaliczony spacer...nie jest źle. Oby tak było dalej :)
Znowu jakiś promyk nadziei się pojawia...
Kokarda, fajne masz suwaczki...chyba sobie też takiego ,,odliczacza" sprawię :lol:
Hej
Wczoraj zjadłam:
4 wasy z twarogiem i ogórkiem
warzywa z patelni, twaróg, tuńczyk w sosie własnym
ryba po grecku
trochę bigosu
jedna kromka chleba
jeden domowy rogalik
szklanka maślanki owocowej
Na oko około 1500 kcal.
ruch: pół godziny marszu z psem
pół godziny pedałowania na rowerku
Dzisiaj chcę się trzymać 1200. Wczoraj nie wyszło, bo byliśmy na imprezie, stąd ten rogalik.Dobrze, że jeden i dobrze, że nie poprawiłam w domu innymi słodyczami. Uważam to za swój pierwszy mały sukces:)
Fruktelko miłego piateczku Ci zycze!!!
BUZIACZKI :P :P :P
Magda tez Ci życzę wspaniałego piątku :D
A teraz wskakuję na rower :!: :D
Popedałowałam pół godziny. Na razie nie daję rady więcej.
Zjadłam dość obfite śniadanie 359 kcal.