Brawo Frukatelko :!: :D Myślę ,że wytrzymałaś!Swoją drogą to super pomysł z położeniem się spać ,żeby czegoś nie zjeść,a tak to i ciałko odpocznie i rano błysk będzie w oku!
U mnie jest nie najlepiej.
Miłego dnia :D
Wersja do druku
Brawo Frukatelko :!: :D Myślę ,że wytrzymałaś!Swoją drogą to super pomysł z położeniem się spać ,żeby czegoś nie zjeść,a tak to i ciałko odpocznie i rano błysk będzie w oku!
U mnie jest nie najlepiej.
Miłego dnia :D
Cieszę się, że chociaż trochę mogłam pomóc, ale przecież po to tu jesteśmy. Wszystkie mamy chwile zwątpienia i przeżywamy momenty gorsze i lepsze. Czasem, jak mam ochotę zjeść coś, czego nie powinnam - próbuję wyobrazić sobie - co teraz robi reszta dziewczyn z forum. I wyliczam: basen, aerobik, rower, steper. A ja - stoję przed otwartą szafką ze słodyczami i ............ i głupio mi, więc zamykam ją. Czasem to pomaga, czasem nie, ale zawsze warto spróbować.
A jak dzisiejszy dzień?
Trzymaj się Frutelka :wink:
Fruktelko :D swietnie ci idzie :D
milego dnia kochana :D
:arrow: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
Hej babeczko, no i jak samopoczucie, jak dzisiaj się czujesz, co myślisz?? Walcz kochana, walcz o siebie, o dobre samopoczucie, o samoakceptację, nie poddawaj się i pisz, odzywaj się do nas ;)
Mam cichą nadzieję, że to co Ci napisałam jest mobilizujące, że nie poddałas się mrokom życia i że słońce świeci także u Ciebie...
Pozdrawiam Cie serdecznie i myślę o Tobie
Buźka
AgaB
Co u Ciebie?
Miłego dnia :D
Frutelko jak leci? :wink: U mnie ok :D Twoje kciuki pomagają :wink:
Fruktelko, gdzie jesteś?
Pisz dziewczyno - jesteśmy z Tobą
Hej!!!!
i jak tam???
mam nadzieje, ze Twoja nieobecnosc to jedynie problemy komoputerowo-internetowe.
I ze ladnie dietkujesz.
pozdrawiam!!!!!!!
Fruktelko hej hej
fruktelko!
Juz sie naurlopowałam, wiec jak widać wróciłam na dobre, będę codzienni zaglądać do Ciebie, pytać: co zjadałaś, ile ćwiczyłaś, ile wypiłaś wody? jakie komplementy sobie prawiłaś, co zrobiłaś dla siebie?..... itp
wiec proszę ładnie dietkować :D
a tak na poważnie: napisz co słychać
Fruktelko :arrow: gdzie jesteś?
puk, puk
kto tam
ciekwość, przyszłam w odwiedzinki :lol:
Fruktelko!
Witam Fruktelko CIę bardzo serdecznie i ciepło w ten poranek mokry od deszczu. W tytuł tematu wkleiłam cytat z "jądra ciemności" J. Conrada "Żyjemy tak jak śnimy - samotnie" oczywiście nie chcę tu zasiać gorzkich myśli, ale tak sobie przypomniałam o tym jak zajrzałam dziś do Ciebie - a Ciebie brak :cry: Nie wiem czemu CIę nie ma, ale pamiętaj, ze ja zawsze trzymam za Ciebie kciuki, ze zawsze się interesuje co u Ciebie słychać. Mam nadzieję, ze nie pogubiłaś marzeń i snów i nadal chcesz świadomie chudnąć. Czasem zdarzają się potknięcia, ale myślę, ze w głębi duszy każda z nas wie co chce osiągnąć stąd ten cytat właśnie, bo to co sobie stworzyłyśmy jako cel, ideał do osiągniecia to właśnie nasz "sen" i mimo, że wokół nas pełno ludzi to przecież i tak często wydaeje nam się, ze to wszystko i tak dotyczy "tylko mnie", ze tylko ja mam taki czy taki problem i w sumie wydaje mi się, ze taka jest prawda. Możemy czerpać siłę i korzystać z doswiadczeń innych osób, liczyć na ich wsparcie, ale walka rozgrywa się w nas samych, w naszych wnętrzach, musimy znaleźć pokłady siły w sobie, a wtedy sie uda :!:
Ale sie rozpisałam :wink: Jak będizesz miala chwilke i ochotę to nakreśl kilka słów co u Ciebie słychać, pozdrawiam Cię serdecznie!!!
I jak dietka Fruktelko?
hello fruktelko!
Wpadłam, żeby powiedzieć, ze ide dziś na wesele i ze mam zamiar dobrze sie bawic, no i naturalnie wypić za zdrowie forumowiczek!!!!
pozdrawiam Cię i czekam cierpliwie na Twój powrót -)
fruktelko
hej hej
puk puk jest tu kto? :)
Hej
Ale portal dieta świruje... znów nie mogłam się zalogować i to tyle dni. Jeśli chodzi o dietę, to jej nie ma. Ważę znów 84 kg. Wszystko zaprzepaściłam. Jak sie w sobie pozbieram, to tu wrócę.
Pozdrawiam Was serdecznie
będziemy czekać, a jeśli masz ochotę aby CIę ktoś wspierał w "podnoszeniu" sie to wiesz gdzie mnie szukać :wink:
Hej
Zafundowałam sobie piękne jojo. Zaczęłam odchudzanie w lutym z wagą 83.7 kg. Dzisiaj ważę 86 kg. Wróciło wszystko i to z dodatkiem. W zasadzie przytyłam około 8 kg w ciagu zaledwie miesiąca. No. Tki efekt tego całego mojego odchudzania. Może gdybym przestała myśleć o sobie i o odchudzaniu, to bym jadła i ważyła normalnie.
Czuję się fatalnie. Jestem cała spuchnięta. Nogi mnie strasznie bolą. Pocę się niemiłosiernie. Czuję do siebie obrzydzenie. Niestety. A na ochudzanie nie mam siły! A co najgorsze obżeram się jak głupia i nie umiem skończyć. Tragedia. Jak bedę dalej w tym trwać, to w ciagu kilku dni będę mieć 90 na wadze. Jejku...kiedyś ważyłam normalnie. Owszem, większość swojego życia nie byłam chuda, ale miałam wagę w normie. No, ale zachciało mi się odchudzania. tyle lat w tym tkwię. Jest coraz gorzej.
Magdahi, dziękuję, że jesteś, bo wszyscy inni pewnie omijaja mój wątek szerokim łukiem. Nie dziwię się.
Już dawno niczego w materiiodchudzania nie postanawiałam. To może dzisiaj jest dobry na to dzień.
Na dzisiaj postanawiam:
1. Policzyć wszystkie zjedzone kalorie
2. Nie jeść słodyczy
3. Wypić dwa litry wody
Muszę znów zacząć od małych kroków. Nie mogę się rzucać na głęboką wodę. Nie mogę też nagle ograniczyć jedzenia do 1000, bo po takim obżarstwie na 1000-1200 bym zwariowała.
Na razie więc 3 postanowienia. Myślę, że dam radę.
Jejku...znów wszystko od początku... jaka ja bezmyślna jestem...tak niszczyć swoje życie...
waga 86kg :( :(
Fruktelko nie załamuj sie :!: :!: Ja Cie bardzo dobrze rozumie :!:
Bardzo dobry plan na dzisiaj zrobiłas!Tylko bądz konsekwentna :!: :!:
Buziaczki Ci przesyłam i życze miłego dnia :P :P
Frutelka nie poddawaj sie :D :!: trzeba walczyć :!: Nie przejmuj się! ja w ciągu 2 miesięcy schudłam 8 kilo,a przez ostatnie 3 miesiące walczę z o 6 :roll: i kg wracają na tydzień i spadają ,no obłęd :wink: :roll: No ale co tam :lol: nie dam sie :D Strasznie to wnerwiające bo w tym czasie mogłabym już dojść do krainy 6.
Jak widzisz każdy ma swoje problemy i lekcja z tego płynie taka że nie wolno się poddawać :D :D Mi na takie doły najbardziej pomaga lektura wątków na forum.Ostatnio tak sie objadałam i miałam tysiące racjonalnych powodów żeby coś zjeść :twisted: ale tu ciągle zaglądałam,czasem się zwierzałam a czasem nie :roll: no ale nie traciłam kontaktu z forum.nie mogę tego robić ,bo wtedy mogę wpaść w cug żarcia i wtedy wiadomo co.... :? Ale jak tu zaglądam to w końcu udaje mi się nad sobąąą zapanować i otrzeżwieć :D
Pozdrawiam :D :D :D
Fruktelko !!! Przybywam z odsieczą ! :D
Przede wszystkim: cieszę się, ze jesteś! Że jesteś z nami, że piszesz, dziękuję Ci za tą obecność ! Rozumiem Cię, rozumiem jak się czujesz, rozumiem Twój stan. Co nie zmienia faktu, ze będę Cię z niego wyciągać bo bardzo chciałabym abyś była uśmiechnięta, pogodna i kochająca życie, no i coraz szczuplejsza bo wiem, ze od tego uzlaeżniasz swoje szczęście w dużej mierze. (dla mnie przecież nie ma znaczenia ile ważysz, po prostu Cię lubię :D ). Oto co mogę Ci napisać i mam nadzieję, ze się zastosujesz, a wierzę, ze wtedy Ci to pomoże :wink:
Po pierwsze pamiętaj, ze jesteś na początku drogi, a jesteś już trochę zmęczona, w praktyce wygląda to tak: widzisz przed sobą daleko metę i przeraża Cię to, ale masz juz coś najważniejszego: odwagę - podjęłaś decyzję o powrocie na słuszną drogę, a to znaczy, ze masz odwagę, więc nie jest z Tobą tak źle :wink: Na samym początku powinnaś zrobić coś, cokolwiek - iść na spacer, pomalować coś, zrobić coś fajnego, cokolwiek zrobisz będzie okej, będzie to oznaczało: mam siłę na działanie (to taka rozgrzewka przed startem). Poza tym pomyśl o jakimś azylu, o miejscu, czy o czynności, która Ci pomoże kiedy miałyby się pojawić chmury: może to byc Twoje łóżko, może to byc to forum, może to być ogród, może spacery, może wyjście z psem, nie wiem co, ale Ty pomyśl co może być dla Ciebie tym czymś.
A plan odchudzania rozpocznij od tylko jednej rzeczy, na niej się skup: np. dziś wypiję 2 litry wody :!: jutro niech będzie to własnie niejedzenie słodyczy. Nie zwalaj sobie na głowę wszystkiego naraz, ustal plan działania, modyfikuj go upiekszaj rysunkami, notatkami itp. Ja polecam kupno zeszyciku i wpsiwanie do niego także afirmacji (polecałam je już nie raz na forum) czyli 10 razy zdanie: ja, (tu ulubiona forma np. Twojego imienia) jestem gotowa uwolnic się od nadwagi. to naprawdę działa!
Już oczywiście nie wspominam, ze na forum i na mnie i na inne dziewczyny możesz liczyć.
Pamiętaj, ze jesteś fantastyczna i że uda Ci się osiągnąć to co chcesz! mądrze, powoli, czerpiąc z tego przyjemnośc i satysfakcję. Pamiętaj o tym, ze masz teraz trudniejszy start, ale takie bywają początki, a bogatsza w doświadczenia, w grupę wsparcia ( ja jestem członkiem napewno!) będziesz dążyć do celu z podniesiona głową :D
Zacznij spacerować, wychodzić, korzystaj ze swieżego powietrza i na początek proponuję jakieś rozluźniające a sprawiające przyjemość ćwiczenia, moze joga? sama wiesz zresztą najlepiej co sprawia Ci przyjemność ....
Ja tak jak napisałam wyzej, wierzę w Ciebie, bo wiem, ze już Ci się udawało. Nie zapominaj, ze jesteś wartościową dziewczyną, a jak o tym zapomnisz to zapraszam do mnie ja Ci przypomnę :!: :!:
Zgadam sie całkowicie z Magdahi :D :D :D :D I jedyne co mogę dodać to to,że ja też w Ciebie wierzę :D I pamiętaj ,że jesteś wyjątkowa :D :D :D
A oto moja pozytywna energia :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
jak mało to mam jeszcze :D :D :D
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
i uśmiechnij się bo dobrze wiesz,że to pomaga na wszystko :P :D :lol: :D
Pomimo tego, że nie zauważyłaś że nie tylko Magdahi martwi się o Ciebie i zagląda tu regularnie - ale także inni - życzę Ci abyś wróciła całkowicie na forum i pozbyła się zbędnego balastu :wink:
Witajcie
Dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie i w ogóle za zainteresowanie moimi problemami.
Mika17 dziękuję za wsparcie i wołanie na poprzedniej stronce. To chyba Twoje wołanie usłyszałam i tu wróciłam:)
Kamitanika dziękuję za wiarę we mnie i tę całą pozytywną energię:)
magda3107 dzięki za wsparcie:) Plan zrealizowałam, tzn jeszcze muszę kalorie policzyć.
Kasikowa witaj:)
Magdahi jeszcze raz dziękuję Ci za wsparcie:) I za cenne rady:)
A teraz podsumowanie wczorajszego dnia:
1. Zjedzone kalorie: 2000! A byłam cały czas głodna!!! Nawet nie chcę myśleć, ile jadłam przez ostatnie dni. Pewnie coś koło 5000:( No tak, w końcu te prawie 10 kg w miesiąc nie wzięło sie z niczego. Wczoraj chciałam orientacyjnie policzyć kalorie, przy tym się ograniczać..no i się ograniczałam. Mówię Wam, cały czas głodna byłam i cały czas myślałam o jedzeniu.
2. Słodyczy nie jadłam, a wafli ryżowych oblanych polewą jogurtową do słodyczy nie zaliczam
3. 2 litry wody były.
ufff..Mimo, że zjadłam oczywiście dużo, dużo, za dużo to i tak mniej, niż ostatnio. Czuję się od razu lepiej.
Pozdrawiam Was serdecznie :) :) :)
fruktelko tu chyba kazdy Cie doskonale rozumie, skoro jesteśmy na tym forum to z pewnością kązdy miał wzloty i upadki, efekt jojo , nawet pewnie niejednokrotnie.
Ja po pierwszej ciąży miałam +30kg, w pół roku zgubiłam 37kg , wyglądałam bardzo dobrze, po drugiej ciązy zostało mi 35kg, ponad pół roku od porodu a waga niestety tym razem nie chciała drgnąć, przez ten czas zupełnie nie mogłam się zmobilizować, nie mogłam wytrwać na diecie nawet jednego dnia :( . Teraz się zmobilizowałam , jestem 5 dzień na diecie, to niedużo, bo przede mną pewnie cały rok liczenia kalorii, ale wierzę że tym razem mi sie uda bo chcę znowu dobrze wyglądać.
Wierzę że i Ty dasz radę. Powodzenia.
Gratuluję od czegoś trzeba zacząć :D
całkowicie popieram magdahi :) stwórz dobry plan i trzymaj się go!!! będę Cię wspierać z całych sił!!!
a co do głodu, to jest po części wina twojej podświadomości - ja jak sobie postanowiłam, ze od poniedziałku idę na kopenhaską, to w niedzielę byłam już głodna (mimo, iż jadłam normalnie) dasz radę, tylko nie traktuj diety jako najgorszą karę, znajdź pozytywne strony tej sytuacji:
1. zadbasz o siebie, bo będziesz jadła zdrowo
2. będziesz lepiej wyglądała
3.pokonasz swoje demony
trzymam mocno kciuki
Miłej niedzieli :P :P :P http://img222.imageshack.us/img222/6707/75rz4.jpg
cholera 10 kg?????? o rany. to zaszalalas. ale wiesz co. moim zdaniem powinnas sie zwrocic do fachowca o porade. bo to nie jest normalne takie cos. ja wiem kazda z nas ma jakies problemy z jedzeniem. ale 10 kg w miesiac to jest powazny problem.i to w tym czasie kiedy chcialas schudnac, i teoretycznie bylas na diecie. Masz zaburzenia laknienia. Wiem ze sa ludzie ktorzy zajmuja sie takimi przypadkami, psycholodzy czy tez dietetycy. bo oni sa nie tylko od ukladania diet, ale takze od poznania przyczyn nadwagi. Bo takie poleganie na naszych wirtaulnych poradach to jak widac nic dobrego nie przynioslo. :(
zrob cos z tym szybko.
mam nadzieje ze wszystko sie uda.
papatki!!!
hmmm, enemyx nie wiem co Ci na to odpisać. Wiem, że mam problemy. Jestem tego świadoma.
wiem, że mam zaburzenia łaknienia. Wiem to nie od dziś. A fachowcy? Sory, ale nie z jednym miałam do czynienia. I już w żadnych fachowców nie wierzę. Zdziercy kasy ot i wszystko
Lubię czytać wasze porady, staram się stosować nawet do nich. A jeśli się obżeram, to nie dlatego, że mi nie umiecie pomóc, tylko dlatego, że ja nie umiem sobie pomóc.
Co mam napisać? Że pójdę do fachowca? Otóż nie pójdę. Szukałam pomocy. Dostałam jedynie receptę na meridię. Byłam u psychologa. Mówiłam o swoich problemach, wielu problemach. I co? i g...o. Jestem i byłam postrzegana jako osoba, która zna swoje problemy i zna sposoby radzenia sobie z nimi. Ja znam przyczyny mojego obżarstwa. Psycholog, wierz mi, żaden psycholog nie poda nikomu gotowej recepty na wyjście z doła. Co najwyżej pomoże znaleźć przyczyny takie stanu i może pokazać możliwości działania. Nic wiecej. Nie poda gotowego planu działania. Nic z tego. Ja też myślałam, że psycholog mi pomoże. G...o prawda. Psycholog wysłucha, owszem...ale nawet nie może ocenić postępowania. Nie może niczego narzucić
A dieietycy? hm. Mam tu tyle przepisów różnych diet, że dietetyk mi nie jest potrzebny. Znam wartości kaloryczne, indeksy glikemiczne, poziomy cholesterolu i inne. Mam dość dobrą wiedzę, jeśli chodzi o jedzenie.
Ja w sobie samej muszę znaleźć siłę.
Powinnam się wstydzic sowjego braku konsekwencji w materii odchudzania. I się wstydzę. Jedynie tu na forum pozwalam sobie na użalanie się nad sobą. Pojęczę tu sobie i jest mi lepiej.
na razie
Poszukamy tej siły w Tobie wspólnie.
Oj tak tylko silna wola i wytrwałość ..... ale kto z tym nie ma problemów....
Co do "szpecjalistów" i lekarzy wszelakich mam tylko jedną myśl - omijać szerokim łukiem
Fruktelko - dasz radę kochaniutka. Wierzę w Ciebie. Jeszcze tylko Ty musisz w to uwierzyć
Hello Fruktelko!
Troszkę mnie nie było u Ciebie, ale zabiagana byłam i prawie nie było mnie w domu. Widziałam post od Emeny i myślę, ze chciała Ci podsunąć dobrą radę, takie jest jej spojrzenie na tą sprawę. Ja wiem, ze po diecie można szybko przytyć nawet do 10 kg, miałam to nie raz. Sposób na to jest jeden - nie dopuszczać do objadania się i tyle. Tutaj rzeczywiście mógłby się przydać psycholog - bo jeśli objadasz sie to oznacza, ze coś "zajadasz" i nie potrafisz inaczej odreagować, a warunek jest jeden to nie może być pierwszy lepszy psycholog tylko specjalista od "takich" przypadków inaczej Twoje nastawienie będzie nadal "anty". Możesz też sama z tym walczyć, ale wiesz napewno, ze będzie to od Ciebie wymagało sporo pracy - nie mam na myśli diety - mam na myśli pozaławianie spraw które zajadasz. Myślę, ze może Ci się udac. Widać po Tobie że masz duzo siły i determinacji, a poza tym już widzę, ze wierzysz w siebie, ze stawiasz na siebie, a to już ogromny krok. Jestem z Tobą. Podoba mi się Twoja walka!
Jutro nowy tydzień, zacznijmy go wzorowo!!!! bo jak mówią, jaki poniedziałek taki cały tydzień.
Hej!!!!
przepraszam. Nie mialam najmniejszego zamiaru Cie urazic. Po prostu sie przestraszylam jak przeczytalam co napisalas :( naprawde.
wiesz co, skoro spcjalosci Ci nie pomogli. forum tez nie za bardzo. To moze w Twoim otoczeniu jest jakas osoba ktora moze Ci pomoc???? ja wiem, ze to jest czasami jest wstydliwe rozmaiwac z osobami ktore znamy o takich rzeczach, ale po to w koncy mamy przyjaciol :)
albo ksiazki moze??? ja sobie sotatnio kupilam , i tam jest spory rozdzial pt. jedzeniu w stresie, jedzenie z powodu poczucia nizszosci. zabureznia itp. Czytajac cos takiego tez pomaga. przynajmniej mi pomaga.
Hej hej
Dziękuję Wam wszystkim za wpisy i kciuki. Z czasem u mnie krucho strasznie, dlatego teraz tylko wpadam powiedzieć, że u mnie jakby lepiej... tfu tfu
Wczoraj zjadłam mniej niż przedwczoraj, tak około 1600 kcal, wypiłam 2 litry wody mineralnej i dwie godziny pracowałam w ogrodzie. Nie obżerałam się - to mogę napisać z czystym sumieniem.
Dziękuję Wam za wsparcie. Ono działa! :) :)
Enemyx, nie masz za co przepraszać... no co Ty...wiem, że chcesz dobrze i mi radzisz z całego serca. Nie czuję się urazona Twoim postem. Może moja odpowiedź zabrzmiała trochę ostro, ale przypomnieli mi się ci fachowcy...
Możesz odać mi jakieś konkretne tytuły książek o jedzeniu w stresie? Przeczytałabym chętnie..
Wybaczcie, że Wam osobiście nie odpowiadam teraz, ale naprawdę muszę kończyć... Może dzisiaj wieczorem uda mi się coś skrobnąć, a jak nie, to jutro rano raczej na pewno...
Dziękuję Wam jeszcze raz!
pa