hehe swietnie tu u Ciebie na watku :D ;)
Zycze pieknego dietkowania i serdecznie pozdrawiam :D
:arrow: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
Wersja do druku
hehe swietnie tu u Ciebie na watku :D ;)
Zycze pieknego dietkowania i serdecznie pozdrawiam :D
:arrow: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=69035
Dziękuję za miłe słówka, ale żeby tak jeszcze mi dietkowanie szło pięknie... a to nie zawsze jest tak, jakbym chciała, a może to trochę z mojej winy, że dietkuję ale bez takiego maniakalnego zaparcia... jakoś to będzie. 3 schudnięte kg to też dużo, hihihi
Poodwiedzałam Was troszkę i tak mi się jakoś przykro zrobiło, że u mnie nie ma efektów, ale może to posłuży jako motywacja. W końcu nie od razu Kraków zbudowano...
:D Sarah, pierwszy raz jestem u Ciebie a wiec oficjalnie "Dzien dobry" :lol:
Wesolo tu u Ciebie, a w domku to na pewno masz ubaw z tymi malutkimi kobietkami, Julcia to niezla madrala musi byc!
Podziwiam Twoja niewzruszonosc, mnie byle zastoj wagi lub niezadowalajacy spadek strasznie zlosci :twisted: Ciesze sie ze pedalujesz i chodzisz na basen, na pewno waga wkrotce to doceni!
Trzymam kciuki! :D
Saro kochana
jak za chwilke waga ruszy to dopiero bedziesz zdziwiona
czasem naprawde troche czasu trzeba na przestawienie sie
Ładnie dietkujesz wiec efekty juz sie zblizają
buziaki
Dziękuję za wiarę we mnie, ja ją powoli tracę, zaczynam myśleć "dobrze, że nie tyję" zamiast gubić kg... no cóż, może taka już zostanę na zawsze...
Ona i on na spacerze z psami - wielkim wilczurem i małym kundelkiem, psy biegają bez smyczy.
On (bawiąc się z psami) podniesionym głosem : Maciek i ja...!
Ona nie za bardzo zainteresowana.
On: Maciek i ja...!
Ona podchodzi bliżej, posłucha co On ma do powiedzenia.
On: Maciek i ja...!
Ona: No co z tym Maćkiem?
On: Z jakim Maćkiem?
Ona: No co przed chwilą powiedziałeś?
On: Macie kija - do psów.
Ona: Acha...
Wyszłam na idiotkę?
3 kg to całkiem sporo :wink: A skoro spadły to i reszta też :wink:
Czytałam na forum,ze niektóre dziewczyny właściwie nie stosują diet, tylko zwiększają wysiłek fizyczny i też chudną, tylko, że powoli :wink:
Masz super córeczki :D
miłego dnia :)
Moja córcia powiedziała dziś rano śmiertelnie poważnie:
"Wiesz mamo, jak będę duża, to sobie urodzę braciszka"
Ja na to, "kochanie urodzisz sobie synka"
Julcia "Nie chcę synka, chcę braciszka i powiedziałam, że sama sobie urodzę"
No cóż... Nie będę się wtrącać...
Poczytałam sobie opinie dziewczyn o rowerze stacjonarnym i niestety nie wszystkie są pozytywne... No cóż... Patrząc na moje pedałowanie, to odbywa się ono wieczorami przed telewizorem... jadę około 45 minut, spalam w tym czasie 700 kcal, tak pokazuje licznik, a wczoraj to zaszalałam i było 850 kcal w tym czasie. Fakt, że jadę szybko (szybko mi się nóżki kręcą, a prędkość rower pokazuje 50-55 a nawet 60 czasami, ale nie wiem czy można mu wierzyć, bo jak się porównałam z innymi dziewczynami, to wyniki są bardzo różne... Niby jadę szybciej niż przeciętna rowerowiczka i spalam więcej kcal niż przeciętna rowerowiczka, więc dlaczego się to nie przekłada na zrzucone kilogramy?
Oj ciężkie to odchudzanie...