-
Tak więc STAŁO SIĘ i NADSZEDŁ TEN DZIEŃ
dojrzałam do powrotu. Nie wiem dlaczego przedtem tak się załamałam, chyba tym, że przez dłuuuuugi czas nie miałam żadnego efektu, tzn. na początku schudłam 5 kg i waga stanęła jak zaklęta. Stała i stała i ja się poddałam.... Dziś wiem, że zrobiłam źle.
Wracam dziewczyny do Was i tym razem się nie poddam, nawet jeśli waga nie drgnie przez pół roku, to nie zmienię swoich założeń, które wcześniej miałam i porzuciłam.
Tak więc... wracam na basen (tego akurat nie odpuściłam) , wracam na rower stacjonarny (tego stwora, to trzeba odkurzyć, bo taki nieużywany), wracam na liczenie kalorii.
A teraz spowiedź. W czasie kiedy mnie nie było odpuściłam sobie, ale gdy na wadze pokazała się dziewiątka oprzytomniałam i dziś rano było już 88. Tickera nie ruszam, bo mi wstyd go pchać w odwrotną stronę.
Pozdrawiam Was wszystkie.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki