Witam was serdeczenie! Podczytuję was od dłuższego czasu ale nie miałam odwagi zacząć pisać. Jestem niewysokim grubaskiem, który z nałogu papierosowego płynnym ruchem przeszedł w jedzeniowy. Nie wiem, ile waże, i nie chcę wiedzieć. Ważę dużo, bo noszę rozmiar 50 i czuję,że z niego wyrastam. W ciągu ostatnich 3 lat przytyłam z rozmiaru 42 do 50 Wiem dlaczego tak jest: jem bardzo późno, najchętniej około północy , nie gryzę, tylko połykam i w zasadzie już wtedy zapominam,że coś zjadłam, jem nieregularnie i właściwie nie wiadomo co.
Ale teraz mam już dosyć!!!! Czas wziąć się za siebie!
Tylko jak opanować nerwy? I jak nie myśleć o tym, że jestem na diecie?
Liczę na waszą pomoc i wsparcie.
Mam zamiar chudnąć powoli.Nie mogę czuć się głodna, bo wtedy w mózgu odzywa mi się taki diabełek, który mówi:"Daj sobie spokój! Co się przejmujesz!"
NIe wiem czy uda mi się przestrzegać konkretnej diety, myślę,że na razie będę starała sie nie jeść wieczorem, wyeliminować nadmiar pieczywa ( chociaż uwielbiam) i jeść mało a często.
Myślicie ,ze mi się uda?
A może lepiej jakąś radykalną dietę? Kiedyś próbowałam kopenhaskiej ale po 6 dniu żołądek odmówił mi posłuszeństwa - mam chorobę wrzodową.
Proszę was o wsparcie i dobre rady.
Basia
Zakładki