Hehehe
Ja od moich dziadkow "sluchalam" na samym poczatku diety. Najczesciej slucham od ludzi slow "no przeciez to nie tuczy, to tylko owocki, mozesz jesc do woli! naprawde!". Mija dobrych kilka minut, zanim przekonam ich, ze naprawde nie mam ochoty
Dzisiaj moja mama probowala we mnie wmusic truskawki. "No przeciez truskawki nie sa tuczace!" ... Ale czy to, ze jestem na diecie oznacza, ze mam sie rzucac na wszystko, co nie jest tuczace i pochlaniac to na kilogramy? Jezeli nie jestem glodna i nie mam na cos ochoty, mam to jesc tylko dlatego ze "to nietuczace"...? Nie lubie takiego gadania :P