-
Witaj Kasiu :D :D :D :!:
Widzę Kasiu,ze u Ciebie same dobre wiadomości,a z ostatniego postu aż kipi energią :D :D :D :!: 44 kilometry na rowerku - jestem pod wrażeniem i zazdroszcze!!!Kiedy wreszcie bedę mogła sobie kupic rowerek :cry: :!: :!: Czekam na zmiane suwaczka i już gratuluję :D :!: :!: :!:
http://nici.net.pl/admin/images/max/1747.jpg
-
-
Krwinka wróciła :).
Chyba już na dobre :).
-
Kathi gratuluję :) Tyle kilometrów na rowerku :) To ja szybciej padam ;) A teraz niestety rowerku nie mam :( A tęsknię.
No i świetnie się trzymasz :) Życzę miłego wieczorku, zajrzę później :) Bo teraz lecę się przebierać i poiegać chwilkę ;) Bo jutro się nie wyrobię.
Buźki!
-
Kasiu a jak zmierzyłaś te kilometry masz moze jakiś licznik. Bo ja siem zastanawiam ile ja robię jadąc 3-4 godziny bez odpoczynku, zaznaczam.
Ale to że takie fizyczne zmęczenie dodaje energii to fak. Zaznałam tego samego.
Cmokaski weekendowe :D
-
-
hej dziewczyki
sorka, ale nie mam jakoś dziś weny na pisanie.... nadrobie w weekend i odpowiem wtedy na wszystkie powyzsze posty- za które wielkie Wam Bóg zapłać :*
Wczoraj- dobrych wiadomości - Kath opanowała instynkt i powstrzymała się przed kupieniem loda... niestety odbiła sobie to pięnie jedząc wieczorem w domu 2x hamburgera razowego.... :roll: i 4 kanapki z białego chleba.. :roll: ---pozwólcie ze nie skomentuję...
ale dzisw ramach pokuty zrobiłam 44 km na roweerze wiec mam nadzieję że będzie okej na poniedziałkowej wadze :)
za to dziś dietkowo w jak najlepszym porządku, 1ooo kcal.
Biegnę, bo zapowiada mi się (boska!!) piątkowa noc edukacyjna :| na uczelni zaczął sie istny sajgon ... ale sza!
kolorowych laseczki :*
-
bry ;*
widzisz ... trza było kupic sobie tego loda ;) przeciez lody nie sa jakos fest zle... a napewno lepsze niz te bulki ..;>
no ,ale piekna sobie wyznaczyłas pokute wiec badzmy dobrej mysli ;*
Jestem pełna podziwu dla Ciebie pod wzgledem diety i nauki ... ;**
-
Hej Kasiu :)
równo tydzień temu dostałam od Ciebie obuchem :wink: ech.. za mną dietkowy tydzień za co w pewnym sensie Ty jestes odpowiedzialna :D i za Ci bardzo dziękuję :D
Kasieńko a jak u Ciebie?? trzymasz się.. mam nadzieję, ze tych kanapek już więcej wieczorowa porą nie bylo...
moje ostatnie wywody w mojej głowie, którą próbuje poukładac:
- objadamy się - chwilowa przyjemność.. potem nadęty brzuch i długie godziny dołka, wyrzutów sumienia......... łatwiejsze sięganie po kolejne i kolejne niedietkowe jedzenie i wpadnięcie w zamkniete koło........
SKUTEK - JESTEśMY GRUBSZE, NIEZADOWOLONE, SMUTNE... :(
- jemy dietkowo - trud odmawiania sobie pewnych rzeczy, ale potem radość udanego dnia, więcej energii, lepsze samopoczucie, więcej sił do kolejnego dietkowego dnia :D
SKUTEK - JESTEśMY CORAZ SZCZUPLEJSZE, ZADOWOLONE Z SIEBIE, UśMIECHNIęTE.. :)
A jednak często wybieram tę 1 opcję....... :? dlaczego tak się dzieje.. szukam ciągle na to odpowiedzi......
na szczęście za mną juz tydzień opcji 2. i naprwade jestem radośniejsza.......... oby mi tak zostało i oby Kasiulka u Ciebie tak było :)
buziaczki Myszko i dużo weny do nauki! :D pa! :D
-
Anikas ja też się nad tym zastanawiam już od dłuższego czasu. Jak coś wymyślę to Ci dam znać ;) Ale na szczęście czasami jak mam na coś ochotę tłumaczę sobie, że to tylko 5minut przyjemności a później już nawet smaku nie będe czuła. A kalorie w organiźmie zostaną i zawsze to paro deko więcej do dźwigania. Czasem działa ;)
Kathi mami weekend, już w sumie drugą jego połowę :) Czekamy na relacje jak Ci idzie. Za bułeczki masz klapsa za lody gratulacje. Ale jeśli lody są jedną kulką i bez dodatków to raz na jakiś czas nie zaszkodzą, bo organizm też spala trochę kalorii ogrzewając organizm po lodach :)
Buźka!