Na zdjątka czekam :D!!
Wersja do druku
Na zdjątka czekam :D!!
Kathi, na pewno bawisz się teraz świetnie na spotkaniu :D cieplutko pozdrawiam!!!
Witam. Super ,że się spotykacie życzę miłego spotkania i dobrej zabawy.No i oczywiście dietkowania trzymam kciuczki.
Pozdrawiam serdecznie. :D :D
WItaj Kasiu!
Miło Cię było znów zobaczyc. Świetnie już wyglądasz, widać dietkujesz ostro sadzac po tym ze nie chcialas prawie nic ruszyc ze stołu ;)
Fotki przesle jak tylko troche je pozmniejszam bo troche ich jest :)
Pozdrawiam
a czemu ja do tej pory myślałam, że Ty masz czarne włosy?? albo przynajmniej bardzo ciemno brązowe? no nie wiem... :roll: :roll: :roll:
cieszę się bardzo, że mogłyśmy się zobacyć in real :)
tylko czemu Ty biedna nie chciałaś nic jeść?? toż to same zdrowe warzywka były :P aż mi głupio, że siadłam przy stole i jadłam ;) ale w sumie jakby podliczyć, ile jadłam w ciągu ostatnich dni, to nie wiem, czy by mi się nie oberwało za tryb głodowy ;)
no nic - ja chyba powoli zacznę się zbierać na spotkanie dziewczyn z http://odchudzanie.w-sieci.org :)
pozdrowienia z Mokotowa :)
A gdzie zdjęcia??
Moc buziaków przesyłam :)
Ula
Witam. Pozdrawiam i życze udanego weekendu. :D :D :D
Witaj Kath :) Dawno mnie tutaj nie było. Wogóle dawno nie gadałyśmy. Jakoś tak mnie naszedł sentyment do Ciebie :) Postanowiłam sprawdzić jak sobie radzisz i... całkiem świetnie :) Zazdroszczę. Ja niestety zatrzymałam się gdzieś i utknęłam tam na jakiś czas. Jedynie ostatnio się trochę pozmieniało. Zmieniłam dietę, trochę ćwiczę i waga ruszyła :) Mam nadzieję, że wykonam mój cały plan, a nie tylko jego pierwszą część. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dalszych sukcesów :)
rodzice , autobusy , jedzenie wsrod ludzi skad ja to znam :(
udaneg weekendu życzę :D
Buziaki
Ula
Dziękuję za wszystko :D :D :D :!:
http://www.edycja.pl/upload/kartki/345.jpeg
Gdzie Kathy jesteś??
Pozdrawiam cieplutko pięknowłosa!
http://kartki.fazi.pl/images/pic_2004-05-21_232757.jpg
Nie idzie góra do Mohhameda to Mohhamed przylazł do góry :wink: . Pozdrole dla Ciebie Kath, długo cię nie było - tęsknię za Tobą i wpisami Twoimi, ale widocznie jakiś powodzik się znalazł :roll:. Tak czy owak powodzonka :wink:. Buuuuziak :P
Kath, mnie też brakuje Twojej obecności na forum.
Mocno Cię ściskam
Cześć Kasiu :D. Wpadam po trochu oprószyć biedaka pamiętnika i rozejrzeć się conieco po kątach, może gdzieś cię wessało w skulinę :P ?
Przewietrzam wątek i podlewam kwiatki ;)
http://www.romanianflowers.com/flowers/002.jpg
Przewietrzam kwiatki, podlewam wątek :wink: . Ale uparciuch z ciebie 8) . Ale ja też uparta jestem, nie nadarmo mi grzyba wlepili, nie ze mną takie sztuczki :mrgreen: .
Ze mnie uparciuch?? Ja dobre miałam zamiary ;p
Kasiu wpadłam powiedzieć, że jestem.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...ba1/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...274/weight.png
Ja też jestem i pamiętam :)
HEJ
oj nei było mnie długo..nawet bardzo długo.. nawet nei spodziewałam się że tyle czasu minęło od mojego ostatniego wpisu bo czas zleciał mi diabelsko szybko
Ehhhh...Ale może moje zniknięcie forumowe podsycane jest kryzysem :roll: zauważyłam że co 5 kilo mam straszny kryzys z którym bujam się kilka miesięcy :shock: po prostu sobie odpuszczam i tyle.
Staram się niby każdego dnia. Rano stwierdzam: ok dziś będzie piękny dietkowy dzień. Ale... na tym się kończy--mija kilka godzin a moje postanowienie gdzieś wsiąka niczym kamfora. I zamiast chudnąć gram za gramem nadrabiam wagę.
Szukam wiatru w skrzydła i motywacji która stałaby się dla mnie przewodnikiem i "wskazywaczem właściwej drogi dietowej " w każdej chwili.
Myślałam nawet nad kopenhaską aby się rozbudzić z tego letargu(tak wiem okropna wyniszczająca dieta!) ale spójrzmy prawdzie w oczy... nie wytrzymałabym na niej nawet 2 dni :wink:
Nie wiem jak się odbić bo jestem gdzieś "w połowie drogi między dnem a taflą wody".
Tkwię w stwierdzeniu: "chcę wypłynąć! chcę schudnąć" i na tym koniec.
Ehhh...skomplikowane jest życie odchudzaczki :roll: Czy ja się nigdy z tego nie wygrzebię :?: :evil:
czasami choć tak bardzo wzdrygamy się coś zrobić, jest to właśnie to, co powinniśmy uczynić... choćby tylko po to, żeby już przestać o tym myśleć.
Triskell, Emkr, Bella, Grzibcio, Bes xyfki, Bokssta, Magpru, Jeni, Nantosvelta, Patti, Usiak, Anikaa, Ewka, Luno, Animko, Rewolucjo--- dziękuję za pamięć i za odwiedziny!!
Katharinko- jakbym siebie czytała, tylko, że ja podietkuje dłużej bo nawet do tygodnia, ale wszystko wraca po jednym obżarstwie :(
Witaj Katarinko :D :!:
Cieszę sie,że znowu jesteś - mam nadzieję,że na dłużej :!: :!: Trzymaj się i zzacznij myśleć pozytywnie.Super z Ciebie dziewczyna :D :!: :!: :!:
Kasiu nawet nie wiesz jak to dobrze sobie coć przeczytać o tobie :D , choć niezbyt optymistyczny to wpis :? . Z doświadczenia własnego polecam jeśliś taka rozjedzona teraz spróbować najpierw jadać po 2000kcal maksa, potem 1800, 1600, może i 1400 w końcu i będzie dobrze :wink:. Co tam, że od zaraz waga nie ruszy, ale główne, że powoli przywykniesz organizm do mniejszej ilości jedzenia, to działa :wink: !!!
P.S. - wygrzebiesz, wygrzebiesz :wink: , jam po 3miesiącach żerowania co w oko wpadnie zaliczyła pierwszy tydzień :!: (chyba od pół roku aż tyle nie było :shock: )absolutnie bez wpadki ze średnią 1800kcal i 2kg w dół, czyli nawet przypadki żałosne jednak chyba potrafią 8) .
Trzym się Kasieńko :wink: . Cium :*
Gribcio- tylko nie żałosne ;), ale masz rację, wystarczy pare dni a już można normalnie funkcjonować na diecie ;)
chyba jednak serio jestesmy siostrami ;)
bo czytajac Ciebie widze siebie ;)
:***
Kasiu, witaj po długiej przerwie, bo ja też sobie urlopowałam, też zresztą z powodu kryzysu.
Nie będę Ci nic radzić, bo po sobie wiem, że takich momentach wszystkie dobre rady są człowiekowi na broszkę. Bo jeśli sama nie weźmiesz się za fraki i nie potrząśniesz sobą, o ile sama nie przewartościujesz, co jest dla Ciebie ważne, co chcesz osiągnąć, o czym marzysz, co jest Twoim celem i nagrodą - nie pomoże Ci nikt. Bo każdego oczywiście możesz wysłuchać, możesz nawet coś obiecać, ale o ile nie wypłynie to z Ciebie, z Twojej potrzeby i świadomości - może się okazać, że nie będzie to dla Ciebie ani wystarczająco wiążące ani zobowiązujące.
Życzę Ci więc, żebyś jak najszybciej odpowiedziała sobie na pytanie, czego tak naprawdę chcesz i do czego dążysz - jeśli Twoją drogą do szczęścia będzie dieta, to na nią wrócisz.
pozdrawia Cię i ściska ta, która już swoją drogę (na nowo) znalazła :)
Od dziś sie wszystko zmienia :!:
Mam od rana w sobie tyle werwy i energii że poprostu żałuję że nie ma jakiegoś banku tego surowca! Złozyłoby się to-to i w ramach kryzysu zaglądało aby podładować akumulatorki :wink:
kochane Odchudzaczki :!:
Od dziś kompleksowo walczę o samą siebię. W ramach kryzysu na szczęśćie mój wspaniały organizm przywłaszczył sobie tylko 1 kg... ufff! Dzieki mu za to!
w sumie to te wakacje nie były takie tragiczne bo wkońcu udało mi sie przekroczyć granicę 80 kg..ale utknełam na kolejnej granicy 75 kg których nie moge pzekroczyć :| Ja wiedziałam że pogranicznicy się ociągają z odprawą paszportową ale żeby aż tak :wow: :wink:
Zastanawiam się =dlaczego= ? Dlaczego akumulatory wyładowją mi sie po 2 tygodniach pięknej walki? i doszłam do wniosku ze 2 tygodnie to naprawde bardzo dlugo dla baterii jeżeli sie ich nie naładuje w miedzyczasie! Tak... bo ja przez pierwsze 14 dni sprawuje się celująco, ale że moją wadą jest słomiany zapał.. szybko sie nudzę.. bodźce mi usychają.. Nie wiem jeszcze jak sobie z tym dam rade tym razem... szczerze to nie mam na to pomysłu... jeszcze pomyślę ale czekam też na Wasze propozycje i za każdą będę wdzięczna niezmiernie.
Nie wiem jeszcze jak to bdzie z forumowaniem... ale pewnie nie będzie mnie tu codziennie. (Nie chę być autorką notek bezsensownych polegajacych na wpisaniu tylko "jestem-żyję") Przepraszam też ale nie będę odiwiedzała już tylu wątków co kiedys bo poprostu nie mam na to czasu...
Mam w głowie natłok myśli, ale brak mi teraz weny na pisanie, dlatego to wszystko takie chaotyczne :roll:
wiec póki co zmykam i zakasam rękawy do pracy nad sama sobą!
Hybris wierny druhu! Oj szukam siebie... corazczęściej zastanaiwam nad soba, zastanawiam dlaczego..dlaczego odkładam życie na czasy-po-diecie, dlaczego mi nie idzie, dlaczego tak latwo się poddaję, dlaczego pozwalam samej sobie zamykać się w skorupie, dlaczego unikam ludzi.... narazie wniosków mało, same pytania..ale moze z czasem jakos to sie wyjaśni i ułoży. Przerażają mnie niektóre wątki na tym forum- zwłaszcza dziewczyn które siedzą na forum po 2 -3 lata , które tyle czasui się katują psychiczną dietą... a mimo to przytyły. Ja sie z dieta strasznie szarpię- przyznaję to szczerze że idzie mi dziadowsko! ale dumna jestem z siebie że chcoiaż te 18 kg mam juzza soba... co prawda to jest technika 5 kroczków w przód, 2 kroczki w tył
Chciałabym z tym zerwać, skończyć, uciąć. Ale czy mi sie uda pokaże czas.
Hip ja w to nigdy nie wątpiłam- Siostro moja najdroższa :P
Nantosveltu$ & Grzybowa- ze mną neistety na odwrót..początki piekne- a dalszy ciag to nieustanna wojna. Wyruszam zawsze zawzięcie i uparcie. Odrazu na 1000, nie potrzebuję w tych pierwszych dniach ulg.Schody są potem.. i to mnie martwi.. musze coś na nie poradzic :|
Lunko- dzięki :) zaczerwieniłam się :)
Katharinko! U mnie identycznie. 5 kilo i stop, 5 i przerwa. Z drogą 75-70 męczę się chyba trzeci miesiąc. Aż mi wstyd :oops: :oops: szczególnie że wcześniej takie odcinki pokonywałam niepostrzeżenie. Może było za łatwo? Ale bierzemy się za siebie. Pewnie rok akademicki też swoje zrobi!
Wierzę w Ciebie, będę wspierać. Schudłas już masę kilogramów a będzie ich jeszcze więcej. Pozdrawiam i trzymam kciuki!
Hi Kath, wiesz u mnie słomiany zapał kończy się po tygodniu, a Ty masz aż go przez dwa, jesteś tydzień do przodu. :P
Witaj Kasiu :)
cieszę się bardzo ze jesteś znów z nami, ze tyle sił czujesz - niech Cie to nie opuszcza az do celu dojdziesz :D
Kasiu bardzo się tez ciesze, ze nie nadrobiłas straconych kg... smutno mi było gdy Cię nie było na forum, a jednak wróciłas z 1 kg na plus, a nie np. 5 czy 10! to wielki sukces.. :D za 7 kg na wadze zobaczysz szóstkę, zobacz - to tak naprawdę ok 2 m-ce pracy i kolejna granica przekroczona :D zrób sobie taki prezent na Boże Narodzenie........... :D
Kasiu gorąco Cie pzodrawiam.. buziaczki :) dobrze, ze jestes...
Forum jest po to, żeby upolować ten twój słomiany zapał i zamknąć go w szafie i już nigdy nie wypuścić. Będziemy Cię pilnować. Tylko musisz nam dać szansę. Ja długo też tak miała. Walczyłam przez dwa tygodnie, a później z dnia na dzień dieta szła w odstawkę. Często bez jakiegokolwiek powodu. Teraz wiem, że miałam marną motywację i dlatego ta się działo. jestem z Tobą.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...ba1/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...274/weight.png
Cześć Kasiula. Aż serce mi teraz kraje, że nie tyle czasu by powpadać po równu do wszystkich :cry: , aż tu dzisiej poranna kawa się prędzej zrobiła :P i oto jestem, oto prochi wymiatam 8). Tak na początek wielki kop energii i dobrych myśli dietetycznych+trzymam paluchy żeby na długo ci takie nastawienie wytrzymało+gratulacje, że w ciemnym okresie "diety" ci tylko jeden :!: kilogram przybył :shock: . Ha! Wszystko ładnie, składnie - w oczekiwaniu na dalszy dobrej myśli wpis :wink: .
Hyms :oops: . Myśli się nie kleją :lol: . Cium :*
Hej!
Co u mnie? Cięzko odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. W tym tygodniu jakoś-jakos mi idzie (tfu tfu-aby nie zapeszyć!). Pomaga mi w tym- nie ukrywajmy -bum uczelniany. Niestety ach te weekendy :roll: Ach... musze wyprcować w sobie silą wolę i desperacyjną mobilizację ! :twisted: Moze..może ... pocichu mam nadzieję że to moze TEN czas, że moze tym razem sie uda! Ale chyba jednak troche za wcześnie aby o tym mówić...
Jedno jest pewne- staram się !!!!
ok... słowa mi sie nie lepią jakoś- i wpadłam tylko sie przywitać tak naprawdę i podziękować za Waszą pamięć i zainteresowanie.
pozdrawiam :!:
Bianeczko- dziekuuję! Oj masz rację... wstyd i to jeszcze jaki... i to jest dołujące że człowiek sobie nie może dac rady z kwestiami żywieniowymi Potworne uczucie...
Też mi się tak wydaje ze rygor uczelniany postawi mnie jakoś pionu... właściwie to już zadziałał,bo w tym tygodniu było naprawdę ok.! zobaczymy tylko co to będzie z weekendem! Będę się mocno starała.
Peszymist! witam Cię serdecznie w moich skromnych progach!Przyznam się ukradkiem że podczytywałam Cię raz na jakis czas- głównie Twoje wpisy na wątkach innych. Ale że miałam kryzys piśmienniczo-dietowy, nie pisałam.
jeżeli o mnie chodzi to nie mam nic przeciwko- sprzedawaj i wciskaj ile wlezie :)Cytat:
A tak naprawde to znowu znalazlam sobie miejsce do sprzedawania dobrych rad,
W moim przypadku nie chodzi o zastój cielesej nie mocy, że niby organizm się zbuntował i nie cche wiecej schudnąć. Nie- tak nie jest. Blokuje mnie przed działaniem coś głebszego, coś w psyche. (Strach przed kolejną porażką? a moze jeszcze cos innego?) Wiem..jestem pogmatwana :) Nie użalam się nad sobą, - ale powiem Ci że czami trudno mi ogarnąć się porządnie i zebrać do kupy mimo najszczerszych chęci.
Jednak zaczyna coś do mnie docierać. Powoli, z oporami ale się zmieniam. A tak mi sie przynajmniej wydaje.
Chciałam bardzo odwiedzicTwój wąteczek--ale przepraszam albom ślepa albo go gdzieś wcieło bo nie mogę odszukać :( mogę prosić o jakiś linko-namiar :(
Bella no nie wiem czy to mozna w ten sposób porównywać :) I nie wiem czy to powinien być powód do radości :)
Anikas9 Dzięki. Wiesz, narazie rezygnuję z planowania i przeliczania tygodni na zrzucone kilosy. Odpuszczam sobie ten dział bo wiem ze do iczego mi nie jest potrzeby, że tylko mnie doluje, stresuje, napina i doprowadza do białej gorączki gdy cos w nim nawali. Nie! Narazie z tym koniec. Wrzucam na uz i staram sierozkoszować chwilą obecną, tym że chudnę z dnia na dzień i tym ile schudłam do tej pory. Nie myśle o tym co będzie i kiedy będzie. I koniec z rywalizacją kiloskową pod wszelkimi postaciami! Staram się odnalećsiebie.
Rewolucja. Niestety taki słomiany zapał dotyczy mnóstwa osób. Paskudztwo.
Moze z czasem odpuści. Oby. Dziekuję CI za pamięć i troskę :)
Grzibciu Ahh kawa kawa :) mam nadzieję że każdego poranka będzie robiła sie coraz szybciej dzieki czemu zyskasz cenne minuty na pogaduchyz nami :) Nawiazując do słynnej sceny filmowej.. może nawet zaczniesz pić ją wieczorem aby rano mieć więcej czasu :wink: Serdecznie pozdrawiam :*
zapeszyłam :oops:
Pisz co się dzieje :!: :!: :!: :evil:
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...9d3/weight.png
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...b29/weight.png
Katharinko, co jest? Podnoś się, pisz do nas i nie poddawaj się
Hej Kasiu co jest?
trzymam kciuki za odnalezienie siebie.. bez rywalizacji, bez nacisków i przeliczania... Słoneczko znajdz swój rytm i dietkuj.. :) pozdrawiam Cię gorąco!!! trzymaj sie.