Słuchajcie - nie wiem co się ze mną dzieje
Wczoraj, jak mój szanowny poszedł strzelić sobie drzemeczkę - wyszorowałam wannę, wyszorowałam pozasychaną przy palnikach kuchenkę, piekarnik, poodkurzałam i wyszorowałam tapicerkę na kanapie i fotelach - i to wszystko w 1 godzinę (no dobra, to odkurzanie i tapicerka w plamach - jak M poszedł z małą na spacer) Ale i tak nie wiem co się ze mną dzieje. Chyba się starzeję . Dziś wstałam o 7 i zagniotłam ciasto na tartę - nigdy jej nie robiłam, ale jakoś mnie naszło. To jakieś istne szaleństwo. Mam ochotę na okna (ostatnio myłam je z miesiąc temu - a normalnie myję tylko na święta i to jak mam dużo czasu ). Aż boję się chodzić po domu - co jeszcze wypatrzę . Przet to wszystko wczoraj niestety tylko 200 kroczków na stepperku, ale mam nadzieję, że przynajmniej ręce sobie wyćwiczyłam szorując wszystko po kolei
brzydulaona - niestety nie ja, nie miałam czasu - ale polecam się na przyszłość
fruktelka - no to jedziemy na jednym wózku - witaj . Oczywiście będę trzymać kciuki. A co do tych naleśników, to co to za farsz? Zostało mi kilka naleśników i mam ser biały. Rozumiem, że farsz robi się tak samo jak na ruskie pierogi, ale co dalej? Jakieś specjalne zawijanie? Podsmażanie?
hindi - strasznie dużo ten naleśnik A z serem ma niewiele więcej, a tam przecież ser, cukier, jajko. Może masz gdzieś jakąś inną tabelę - taką mniej kaloryczną Bo te 215 kcal aż strach ruszyć.
Zakładki