Dzisiaj kupiłam sobie małe plastikowe pojemniczki. Postanowiłam, że raz na kilka dni zrobię sobie w domu sałatkę a potem będę ją zabierać do pracy na drugie śniadanie. Stwierdziłam, że to dobry pomysł, bo mając po poprzednim odchudzaniu niemiłe doświadczenia z wypadaniem włosów - wolę nie fundować sobie na własne życzenie braku jakiegoś minerału czy witaminki. Jedząc sałatki - myślę że jest większa szansa, że zjem wszystko co potrzeba i nie będzie braków w mojej diecie.
Pojemniczków kupiłam 50 na próbę. Niestety moja praca nie należy do regularnych, więc różnie to z tym jedzeniem będzie bywało ale wydaje mi się, że i tak szybciej pójdzie zapakowanie przygotowanej wcześniej sałatki do pojemniczka niż wyjście do pracy "z niczym" - "bo nie zdążyłam zrobić kanapki".
Co do choroby - to nadal mnie coś trzyma. W chwili obecnej czuję się świetnie - tylko straciłam głos i nie łykam
Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień. Sałatka przygotowana, kalorie sałatkowe policzone - kurcze - trochę dużo ale nie miałam jogurtu naturalnego, więc jest tam sporo majonezu. Ale nie ma przeproś - zjem mniej
Uwielbiam ten mój wieczorny optymistyczny nastrój
Może w końcu zacznę brzuszki
Zakładki