No to melduję się

Byliśmy dziś cały dzień u mojej mamy. Mała cały dzień siedziała na dworze. Teraz padła ledwie żywa . Dietkowo ok. Zjadłam tradycyjne śniadanko (serek danio), potem kanapeczkę z chleba żytniego, krupniczek i pierś z kurczaka z olbrzymią ilością sałaty. Dziury kaloryczne zalepiłam gotowanym boberkiem .

Jutro też jedziemy. Ma być trochę chłodniej ale mam nadzieję, że mała pokąpie się jeszcze w baseniku.

Lecę, bo M mnie wygania

Jak uda mi się jutro wstać wcześniej, to Was poodwiedzam.

Pa