Wiecie co?
Kochane jesteście

Ja do Was tak rzadko ostatnio zaglądałam, a Wy jesteście u mnie . Chyba biorą mnie motywacyjne wyrzuty sumienia

Właśnie jestem po kolacji i ssie mnie w żołądku. Chyba pójdę jeszcze coś przekąsić, póki nie jest za późno. Wg przybliżonych obliczeń (zupę pieczarkową policzyłam jako kalafiorową ) zjadłam jakieś 750 kcal, więc mam jeszcze ten zapas i chyba akurat przetrącę serek danio intenso

Trzymajcie kciuki za pierwszy prawdziwie dietkowy wieczór, bo coś mi się zdaje, że będzie ciężko

Jeszcze raz Wam dziękuję, że jesteście i wspieracie mnie