Pimbolinko podczytuję Twój wątek i nie mogłam oprzeć się pokusie, żeby Ci pogratulować utraconych kilosków, nie mogę wyjść z podziwu patrząc na Twój tickerek.
Muszę brać z Ciebie przykład, bo zapuściłam się ostatnio strasznie
Miłego dnia
Pimbolinko podczytuję Twój wątek i nie mogłam oprzeć się pokusie, żeby Ci pogratulować utraconych kilosków, nie mogę wyjść z podziwu patrząc na Twój tickerek.
Muszę brać z Ciebie przykład, bo zapuściłam się ostatnio strasznie
Miłego dnia
A ja tez sobie policzylam, ze jak osiagne wage 82.5 kg to bede miala BMI ponizej 30 i bede miala juz "tylko" nadwage! Tez sie nie moge doczekac.
Ty sie wazysz w nastepny czawartek Pimbolinko, tak? Jestem pewna, ze wtedy na wadze bedzie ponizej 114 kg. I tego wlasnie zycze z calego serducha!
CEL OSIAGNIETY: 109kg - 67kg (29.01.10-04.03.11) (... a bylo tak pieknie!)
START: 10.02.2012 - 77.8kg - CEL: POKONAC JOJO: 67 kg
Tutaj jestem
ech, ja nie moge się doczekać, aż zejdę z otyłosci do nadwagi - jeszcze 1,5 kg, ae to w przyszłym roku, lekarka zabroniła się na razie odchudzać
A ja jestem debilem. Waże sie codziennie ale mam obsesję i codziennie na ta wage wchodze. Jak tylko lekko ide w góre to wiem, ze musze sie bardziej pilnować. To jest dobre w moim przypadku, znam siebie iw iem,z e musze sie pilnowac
Ale ja tez mam wagowa obsesje i waze sie codziennie, a czasami nawet dwa razy. Rano jak sie obudze i po pracy czasem. Ale zawsze biore pod uwage ta poranna wage, a wieczorkiem to robie bardziej dla sprawdzenia jak zachwouje sie moj organizm. I Agula - brzydulaona tez sie wazy codziennie. I ja wcale nie uwazam ze to jest zle, bo mnie nawet 100 g w dol motywuje pozytywnie. :P
CEL OSIAGNIETY: 109kg - 67kg (29.01.10-04.03.11) (... a bylo tak pieknie!)
START: 10.02.2012 - 77.8kg - CEL: POKONAC JOJO: 67 kg
Tutaj jestem
Dokładnie. Mnie 100g w dół motywuje, a 100g w górę daje sygnał, ze musze uważac.
Ale się dziewczynki rozpisałyscie!! No No!
Kurcze Laska za co Cię kopać? Tyle zajęć i na wszystko znajdujesz czas...!! A ja? Leń śmiedzący jestem! Marudzę jak wracam z pracy, że jestem zmęczona... psychicznie i owszem można się zmęczyć... ale fizycznie? Raczej mało realne od siedzenia 8h przed kompem (z przerwami na papu i papieroski )
A Ty i Aqua i siłownia! Nie wspomne już o pracy i uczelni
Tak Iwonka ma racje - ja też jestem maniaczką ważenia!
No ale jak już gdzieś wspomniałam trzeba mieć jakieś swoje "zboczenia"
Chociaż ja na wagę wchodzę jedynie rano
Jak schudnę do 72 kg to moje BMI będzie wynosiło 24,91 więc wkroczę w prawidłową wagę - chociaż jak na mój gust to i tak jeszcze będzie nadwaga
ja tez sie waze codziennie, chyba z przyzwyczajenia bo nie za biore na serio bardzo codziennie wahania ... najbardziej obiektywne sa tygodniowe wazenia
a ja właśnie wróciłam z kina Byłam na "ratatuj" było rewelacyjnie! Oparłam się popcornowi co jest moją wielka miłością!!! Napisałam pół strony ale jestem tak szczęśliwa ze teraz to napisze łatwą ręką.
verseau ja ważę się raz na dwa tygodnie ale jakbym miała wagę na mieszkaniu to bym się codziennie ważyła
brzydulko ja mowie otwarcie nie chwalcie mnie bo się poddam!!!!!! Jak ja Ci zazdroszczę tej Twojej wagi ojojoj
Agatkowa na pewno zejdziesz już niedługo
Ivonko ja tez mam taką nadzieje, chociaż staram się nie nastawiać żeby sie nie rozczarować.
Puchaciadziękuje Ci bardzo za gratulacje! I do roboty ja tez miałam ciężkie chwile w swoim odchudzaniu ale już ich nie ma.
Dobra lecę na aqua itd i jeszcze dzisiaj jest spotkanie w z Polowka znajomymi także znowu będę siedziała do późnej nocy. Ale przynajmniej sobie nagotowałam
całuski do jutra!
Tak sobie teraz policzyłam:
(21,2/70)*100=30,28
czyli za mną 30% wagi do zrzuceni!
dobranoc :P
Zakładki