Jak idzie dietkowanie??zycze milego dzionka
Jak idzie dietkowanie??zycze milego dzionka
Czas, czas, czas!!!! Brakuje mi go, nie wyrabiam sie z niczym. Duzo czasu niestety zajmuje mi przygotowywanie dietetycznych potraw zgodnych z Montignaciem i nie moge sie pozbierac-a to pranie,prasowanie,spacer z dzieckiem, lekcje ze starszym, cwiczenia, zakupy, sprzatanie, gotowanie itd itp-chyle czoło przed pracującymi i stosującymi Montignaca, ciezko sie wyrobic, zwłaszcza dlatego, ze trzeba pilnować godzin posiłków i przerw miedzy nimi
Ale waga spada i to jest najwazniejsze
Agatkowa-wciaz brakuje mi czasu zeby do Ciebie wpasc i poczytac, ale mam nadzieje nadrobic w weekend
No to lece na spacer, po drodze poczta i zakupy, potem gotowanie obiadu-dzis schab zapiekany z pieczarkami i żółtym serem -kocham Montiego za żółty ser
cześć, nie jest tak źle żeby się nie dało jakos poukładać menu wg montiego jak sie pracuje, jakis kawałek mięsa z domu i kupic surówke gotową można, albo cos samemu ukroić w domu i wziąść ze sobą do pojemnika, można zabrać kaszę gryczaną w jednym pojemniku, warzywa w drugim do tego kupujesz kefir i masz danie węglowe wg montiego na obiad w pracy i jak w domu zje sie tuńczyka z ogórkiem konserwowym i pomidory z mozzarelą to masz kolację z dużą ilościa białeczka i wszystko gra
Gratuluje organizacji pracy w domu, zazdroszczę Ci że w domu siedząc potrafisz sie tak zmobilizowac, zwłaszcza do diety i gotowania wg montiego... Ja nie potrafię, w domu się całkowicie rozciągam i podjadam ciągle... a to kawka, a to kawałek pierniczka, a to czekoladeczka, a to koniaczek, a to pizza,,, tak było w domu, a teraz jak jestem w pracy to przynajmniej nie ma nic coby mnie kusiło i jest wszystko zorganizowane i poukładane i nie ma czasu na podjadanie, a jak przychodze to staram sie szybko cos upichcic dla mężusia i uciekac z kuchni bo tam potwory podjadkowe czychają i podsuwaja pod nos dobre kusicielstwa i otwieraja lodówkę zachęcając do zaglądania, a kysz, a kysz...
Trzymaj sie mocno i dzielnie dietkuj dalej...
AgaB
Ooooo, widze, ze na wadze ubyło ładnie to juz niedgługo 8 z przodu bedzie
zycze miłego dzionka...i wytrwania w dietce pozdrawiam buzka:*
Hejo, hejo, teraz ja u Ciebie, to super, że piszesz na moim wątku też o sobie
Dietkuj a niedługo mnie przegonisz i znowu będę miała super motywacje
No nic lecę popracować, koniec przerwy technologicznej hihihihi
Pozdrawiam i trzymam kciuki za długi weekend
AgaB
Pisze na siostry kompie, gdzie jest inny układ klawiatury i już dwa razy skasowałam sobie posta
Trzeci raz nie mam sily pisac
Po krótce:
1. Nie mam czasu -większosc dnia to zajmowanie się Marysią albo przygotowywanie posiłkow wg Montiego
2. Jestem u rodzicow, jedna impreza za mną, dwie przede mna, na ktorych to stół będzie suto zastawiony smakowitościami niestety
3. Zgrzeszyłam: kawałkiem tortu, kawałkiem ciasta, lodem
4. w pozostałe dni dietkuje, ale biorąc pod uwage imprezy, raczej nie licze na spadek wagi, obym tylko nie przytyła. Wszystko okaze sie w poniedzialek w domu
5. Kilka osób zauwazylo spadek wagi: teściowa (choc jej nie wierze do końca), kuzynka (tej wierzę :P ), brat tescia z żoną (raczej mozna im wierzyc ), mama (ale zauważyła niewielki spadek)-no chyba powinnam sie cieszyc, w koncu troche zauwazalna zmiana figury jest
6. Coraz częsciej chce mi się słodyczy i "normalnego" jedzenia , a tyle jeszcze przede mną kilogramów do zrzucenia -znaczy, ze jakiś kryzys sie czai
7. Wow , przymierzyłam kostium siostry,( która chudła 8 kg i robi porządki w szafie= wyrzuca mnóstwo rzeczy ) i kostium jest dobry, ale fajnie, mam fajnego ciucha
Ocho cho, nie ma co mówić o kryzysie, trzeba nadal walczyc, kurcze, do lata mam zamiar lepiej wyglądac...i już
Aneczkaaaa-taki zastój wagi przy odchudzaniu jest normalny, ruszy niedługo na pewno, oby sie tylko nei załamać teraz i dalej dzielnie dietkować.
Aga-póki co to Ty mnie przegoniłas z wagą, więc musze szybko Cie dogonić
Hmm Meeg tez ma ten problem ze troszke za duzo w domku je ale nie martwcie sie dacie rade..juz tyle schudlas to napewno dasz rade 3mam kciuki...i prosze mi sie nie zalamywac zrozumiano pozdrawiam
Pozdrawiam i zycze dalszych sukcesów. Podziwiam za Motignac - ja bym nie dała rady. W ciągu tygodnia moge sobie pozwolić na 2 posiłki (śniadanie i obiadolacja) oraz 1 przekąskę.
Ja dietkuyję od 15 stycznia (3,5 miesiąca) i od tego czasu ubyło 20 kg. Jadłam różnie od 600 kcal do 1000 kcal. Bywaja też dni zwykłych wpadek i zaplanowanych wpadek.
Np. dzisiaj jako, że od 3 tyg. waga leci po 2 kg na tydzień szykuje się zastó z okazji spowolnienia metabolizmu. Tym samy mądrala wciągnęła domowa pizzę (nawet nie chce wiedzieć ile to miało kcal) i przechytrzyła organizm. Poziom czynników odpowiedzialnych za mechanizm głodu i sytości wyrównał się do stanu wyjściowego i waga dalej poleci o jakieś 3 kg. Dopiero potem stanie i będe musiała to przeżyć.
Co do mojej diety wygląda tak - raz więcej raz mniej.
To się tyczy obu stron równania, czyli spalania i uzupełniania kcal.
Wszystko po to aby organizm nie zdołał wyrobic sobie machanizmów obronnych na moje działania.
Zakładki