i po zakupach i zgodnie z przewidywaniami kupilam wiecej:)
Ale.. w zasadzie oprocz kindera nic nie kupilam zakazanego.
Zapas tunczyka, fasolki, jogurtow i salaty:) chleb dla Wspollokatora i jakies inne glupoty.
A i truskawki i banany. Wyzera na maxa:)
Juz na parkingu zjadlam jeden batonik Kindera i od razu mi sie humor poprawil:) ehh to uzaleznienie:) dobrze mi z nim:)
czy isc dzis na basen? hmmm ....