Ale dzisiaj na w-f poszalałam, nabiegałam się za piłką od kosza jak mało kiedy hehe dietkę powiedzmy że trzymam tzn że nie przekroczyłam limitu kalorii, ale zjadłam sałatkę jarzynowa, której niepowinnam jeść. Mówi się trudno i płynie się dalej. Ale swoja drogą to ja mam pecha z dietami. Najpierw jem mało bo w sumie nie ma nic dobrego do zjedzenia w domu, a jak biore się za diete to albo babcia cos dobrego podrzuci, albo znowu ciocia. Ech! no ale cóż gdyby odchudzanie było takie proste to juz dawno byłabym chuda.