O rany ale jestem zabiegana ostatnio nie mam na nic czasu na szczęście dzisiaj udało mi się wygospodarować wieczorek dla siebie odpoczne sobie troszkę psychicznie od książek i nauki, a od jutra znowu się zacznie mój wielki mały kociołek.
Z tego zabiegania musze przyznać, że niezbyt pilnuję diety Od razu prostuję, że limitu nie przekroczyłam, ale zjadłam sobie kawałek batona czekoladowego i wypiłam kawę z cukrem i mlekiem. Co prawda dieta z limitem kalorii polega na tym, że można jeść wszystko, ważne żeby nieprzekroczyć tego limitu. Mimo to odczuwam swego rodzaju niezadowolenie z samej siebie.
Poza tym zauwazyłam, że nie czuję jeszcze tego mojego odchudzania. Hmm.. jakby to wyjaśnić. Wcześniej jak przechodziłam na dietę (mimo, że kończyła sie połowicznym sukcesem albo żadnym) to była ona dla mnie najważniejsza, oddawałam sie jej całą sobą(jak to głupio i patetycznie brzmi ). Teraz mam tyle spraw na głowie, że dieta zeszła na dalszy plan i to mi się niepodoba, bo przeciez chodzi tu o moje zdrowie. Chcę schudnąć żeby nie mieć nadciśnienia, cukrzycy i innych chorób związanych z otyłością. Co prawda jestem w 100 % zdrowa, ale jestem otyła i w każdej chwili może przyplątać się jakies świństewko, a ja wolałabym go uniknąć.
Boże niech ten maj sie skończy, to będę miec więcej czasu. Obliczyłam, że w samym maju mam 8 mniejszych i większych egzaminów, z tego za mna dopiero 3. Ale jak się tak pomęcze to później docenię wolność i swobode jakie przyniosa ze soba wakację
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego wieczorku