Hmmm moze nie jest tak źle, według dzisiejszej wagi brakują juz tylko 2 kilogramy :D
Wersja do druku
Hmmm moze nie jest tak źle, według dzisiejszej wagi brakują juz tylko 2 kilogramy :D
Ewka mam nadzieje ze dzieciaki szybko wyzdrowieja. I ze sie uspokoi i bedziesz miala czas dla siebie.
no i ja (chwilowo pewnie) jestem, jak Wy to mowicie, w krainie balwankow:d
Łał!!! Gratuluje Verseau ... iiii zazdroszcze :twisted: :oops: :lol: :oops:
czesc Ewulka!
Przybywam, czytam i widzę co się dzieje u Ciebie i widzę, ze jest wszystko co jest kiedy jest się na diecie: trochę załamania, trochę sukcesów, trochę "naleśnikowania" i kłód pod nogami wiele .... normalka. Wiadomo życzyłabym sobie i Tobie i innym, aby było więcej sukcesów, mniej potknięć no i wiele komplementów (zamiast np. wpadek).
Pozdrawiam
Halo halo halo jest tutaj poszukiwana listem gończym Ewulka el Detetico? :D
no wlasnie gdzie jestes?
A jednej osoby cały czas tutaj brakuje :x
Rozkład dnia:
wstajemy o 7, mycie, śniadanko , dzieciak do przedszkola, drugie po 9 jest już zmarudzone, o 10 na spacer spać, powrót , gotowanie zupy dla młodszego, straszego o 12 oderać z przedszkola, zrobic obiad, wyść na spacer bo wprzedszkolu przeciez mało na dworzu, drugie do tej pory już zmarudzone bo śpiące , więc spanie drugi raz, pierwsze na zajęcia dodatkowe - angielski lub karate - zależy od dnia, powrót, zabawa, kolacja, starsze spac po dobranocce, młodsze ma jeszcze sporo sily więc spać o 22 ...... ja padam :shock: i gdzie tu czas na dietę i pisanie na forum?
Szczęśliwie na jedzenie też wiele czasu nie ma więc waga nie rośnie, no ale tez nie spada :evil:
Ewuś jak miło, że się pokazałaś ;)
Faktycznie masz dość napięty grafik... no ale jak się chciało dwójeczkę to trzeba trochę pocierpieć :D:D:D
Kochana chociaż posiłki sobie w miare regularnie poukładaj, przy tej ilości ruchu waga powinna sama spadać ;) Nie uważasz, że czas powitać krainę bałwanków? ;)
Trzymaj się dzielnie :)
Buziole
Oj tak zdecydowanie czas na bałwany.
Od wczoraj zdycham , w nocy wymioty, dziś ponad 38 stopni , wydelegowałam syna na działke z tatą, małą do dziadków. Nie jestem nic w stanie zjeśc , więc może bałwany nadejdą, szkoda tylko że jako wynik choroby :(