-
Powodzenia
Gratuluje utraty pierwszych 4 kg
-
Witajcie!
Trochę mnie nie było na forum, ale już jestem. Muszę się pochwalić, że shcudłam do wagi 80 kg. Tak się bardzo z tego cieszę. To już 6,5 kg mniej w kierunku mojego celu -> 65 kg.
Bardzo dziękuję, że podtrzymujecie mnie tak na duchu. Czasami mi jest ciężko, bo tak mi się chce jeść, że nie mogę wytrzymać.
Najgorzej jest wieczorkiem przed snem, mam taką ochotę coś przegryźć, że szok. Ale dzielnie jakoś wytrzymuję.
Co prawda w ten weekend byłam na imprezie - biesiadzie węgrowskiej no i niestety się objadłam no i opiłam niemiłosiernie. Parę piwek, kiełbacha, frytki, ciasteczka. Tragediaaaaaaaaaaaa
No i dzisiaj mam efekty, ważę się a tu pół kilo więcej mi przybyło. Pogrom. Załamka.
Dzisiaj zaczynam znów walczyć, choć jest mi trudno. Jakoś się rozbiłam po tym weekendzie.
A jak tam Wam idzie?
Pozdrawiam Was wszystkie.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
objadanie się w weekendy, tak samo moja zmora. jak dla mnie to nie powinno byc wogole weekendow.
Pozdrawiam i gratuluje juz ubywających kilosków...
-
Witajcie
Dzisiaj jestem bardzo szczęśliwa, bo wchodzę na wagę i patrzę: 79,40. Oh! Jak bardzo się cieszę. W końcu przekroczyłam 80 kg. Coraz bardziej dążę do osiągnięcia mojego celu!
A jak Wam idzie!
Dzisiaj rano oczywiście:
8.00: 1 kromka chleba razowego z serem i pomidorkiem, kawka
11.30: 1 grejpfrut
No a za chwilkę o 14.00: herbatka pu-erh no i dwie kromki pieczywa chrupkiego z wędlinką.
A na obiadek sztuka mięśa gotowana z groszkiem i marchewką.
A na kolację jabłko.
Już w pracy zauważyli, że trochę schudłam. Aż się czuję lepiej.
Oglądałam zdjęcia sprzed dwóch miesięcy. Okropność. Jak ja potwornie wyglądałam.
Teraz na szczęście jest już lepiej. 7 kilo mniej , bardzo się cieszę. Ale jeszcze , jeszcze ......
-
Witaj agali!
Gratuluje dotychczasowych sukcesów
świetnie sobie radzisz i z motywację masz ok .
Będe Cie wspierać .
Nie mam przekonania do sztucznych tj chemicznych środków bo jak je odstawisz to sie zaczyna koszmar.
One zazwyczaj bazują na hormonach, a gospodarka hormonalna rozregulowana to przechlapane, więc dystansuję się do chemii
-
dziękuję Doris , że mnie wspierasz w mojej walce o lepszy wygląd.
Ja też mam nadzieję, że dopniesz swego.
Bardzi dużo mi daje to forum, jak wiem że jest mi ciężko to zawsze czytam posty od Was i dzięki temu na nowo odyskuję wiarę, że mi się uda.
pozdrawiam serdecznie
-
Widzę że świetnie sobie radzisz, 8 kilo do tyłu BRAWO
Ja za dwa dni robie sobie bilans miesiąca na diecie, mam już 7kg w tył więc się cieszę.
-
To juz kolejny z dwóch miesięcy dzień diety. Oh! jak ten czas szybko leci. Kilogramy trochę oporniej, ale na szczęście jakoś lecą.
Dzisiejsze moje menu:
I śniadanie 8.00: 100 g serka wiejskiego Piątnica, 1 kromka chleba light, pół pomidora oraz kawka.
Przekąska 11.30: 1 banan
II śniadanie 14.00: 100 g serka wiejskiego Piątnica, 1 kromka chleba light, pół pomidora, herbata pu-erh.
Obiad: duży talerz zupy jarzynowej 500 ml, z kilkoma małymi kawałkami fileta drobiowego.
Kolacja: 1 jabłko, 1 kostka czekolady gorzkiej.
No i oczywiście duże ilości wody mineralnej niegazowanej.
Najgorszy to jak zwykle będzie weekend, znów dużo pokus będzie mnie czekało.
Ale mam nadzieję, że jakoś dam radę i nie ulegnę
A jak Wam idzie?
Dzisiaj zmieściłam się w bluzkę, której juz nie nakładałam dwa lata. Ale super. W końcu mogę nosić już niektóre moje rzeczy zalegane w szafie a tak przeze mnie lubiane.
-
Agali!!
cudownie, że zmieściłaś sie w swoja bluzeczkę. Takie małe a cieszy i to jak cieszy.
Z dnia na dzień jesteś szczuplejsza i tak już będzie. jesteśmy już czujne i rozważne. Życzę dalszych sukcesów
-
Dziś jest dla mnie cięzki dzień
Cały czas myślę o jedzeniu i jestem bardzo wkurzona.
Przez to czuję się okropnie, dopadł mnie totalny dół......
Już mam dość wszystkiego: pracy, odchudzania.
Jak tu myśleć pozytywnie.
W końcu nie wytrzymałam i mąż kupił mi piwo. Oczywiście nie odmówiłam. A teraz mam wyrzuty sumienia bo je wypiłam. Ah jak cięzko sobie odmówić przyjemności. A jaką mam ochotę na kebab, ale mam nadzieję, że nie ulegnę.
I tak już łącznie z piwem zjadłam 1150 kcal. Koszmar.
A jeszcze cały weekend przede mną, gdzie zawsze przekraczam 1000 kcal.
Oj waga mi pójdzie w górę, zamiast w dół.
Ale już nie przynudzam.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki