Wmusili we mnie miseczkę rosołu... mam 37 stopni i leżę w łóżku.
Ale co mi tam, jutro siłka... Nie ma innego wyjścia!

Pszczółko...ojej...Ależ Ty kochana jesteś. Dziękuję Ci...
A załamka u mnie jak zwykle bardziej psychiczna niż dietkowa.
Idę lulać, bom chora... A jutro trza wypocić się ciutkę na siłowni...

Buziaczki:*