-
:D znam to uczucie! Nagle z szafy wyciągam ciuch, którego w ogóle nie pamiętam :shock: Moja matula czyni podobnież do Twojej :) Ja w ogóle mam lekki problem z ciuchami, bo większość z nich jest mocno wyeksploatowana :? Kupować, nie kupować?.. A jeśli kupować, to na jaki rozmiar?.. :roll: Nie łatwe jest życie grubaska na diecie... :lol:
-
Steffko to megamiłe :) :) :) Zobaczysz, Tobie też się tak uda, co do tego nie mam wątpliwości! Tylko się weź na serio. Nie to ze jesz mniej, tylko przejdz na niskotłuszczowe, odcukrzone rzeczy :) Tego jest pełno. Jogurty, drób, chlebki chrupkie, serki bieluchy, tuńczyk, inne ryby (a właśnie, muszę zanabyć makrelę wędzoną!), warzywa, warzywa, owoce :)
Czymam ciuka :)
Annakos, kochana, mi już kubków brakuje w domu! :lol:
1. Yerba mate
2. Zielona herbata
3. Czerwona herbata
4. Herbatki 3-etapowe (teraz etap 3-ci - BLECH!)
5. Czasem "Figura"
Większość z tych herbatek piję codziennie. 3-etapową 3 razy dziennie, yerbe też 2-3 razy dziennie, czerwoną 2-3 razy dziennie, na zieloną ostatnio nie starcza mi miejsca w brzuchu ;)
Nie wiem, czy one działają, ale nawet jeśli mają być placebo - dobrze im idzie :P
Aha, no i rzuciłam kawę, a to nie było proste! Piłam po 3-4 kawy z mlekiem dziennie. A teraz Yerba z rana :)
Poludnica oj tak kochana! Powoli szafa zaczyna mnie lubić (z wzajemnością) :P Czeka tam na mnie jeszcze sporo nienoszonych superspodni :) Np. dość jasne dżinsy z przecierkami, ciemne, które jakoś upięknię i w ogóle cała masa ciuchow, które ostatnio nie chciały współpracować :twisted:
Z rzeczy bieżących. Nic mnie dziś nie ubyło, ale nie ryczę :P Zbieram się na rower i śmigam do pracy. A po robocie chyba znowu na nordica się przejdę :)
Miłego dnia :)
-
8) Wiesz, muszę Ci się z czegoś zwierzyć. Parę lat temu kupiłam sobie w lumpeksie cudowne jeansy. W ogóle nie znoszone. Ciemny granat, lekko rozszerzane nogawki, miłe w dotyku, zresztą, co się dziwić, są markowe (HIS). Kiedy je zobaczyłam, normalnie się zakochałam. Były takie... małe... (nie pamiętam, to był chyba na oko rozmiar 40). Mogłam je na siebie wcisnąć, ale nie dopinały się. Bardzo mnie to zmotywowało- wcisnąć się w moje cudne jeansy! I powoli, w ciągu paru tygodni jeansy stawały się coraz bardziej dopasowane. Na początku rzadko je zakładałam, bo trochę cisnęły, ale potem... :) nosiłam je normalnie na co dzień, bo leżały jak ulał! Aż mi było trudno uwierzyć, że spodnie, któe kiedyś na mnie nie wchodziły, teraz leżą, jakby były na mnie skrojone... :D :D :D
Ale to już historia... prehistoria... :?
Ale nie myśl, że gdzieś na dnie dna szafy ten artefakt nie spoczywa! :D Ano gdzieś tam jest i będę musiała się do niego dokopać. Moim marzeniem jest znowu założyć go na swoją dupę. Na razie nawet nogi nie wcisnę, ale... :D
-
Hehehehehehe. To co mówisz, napawa mnie optymizmem ;) Już się nie mogę doczekać na nowe gacie ;)
A co do niemożności wciśnięcia nawet nogi... Noooo. To niefajne. Mam takie dżinsy chyba jeszcze z zeszłego roku :? Wchodzą tak do połowy uda. Niedoczekanie! UH!
Już niedługo ;) hehe ;)
Miłego południa :)
-
:twisted: Udam się do szafy. Muszę znaleźć owe porcięta. Zobaczymy, jaki jest stan faktyczny :twisted:
Tobie również życzę miłego południa! :D :D :D
-
To życzę powodzenia!
A w razie czego, głowa do góry :twisted: W końcu się uda!
Zdaj relację 8)
-
Właśnie wróciłam z nordica. Fajnie było, choć parno okropnie :?
Ech, fajnie się zmęczyć :) Jeszcze czeka mnie ohydna herbatka "stabilizacja" i yerba. Dziś kupiłam sobie nową paczkę w takim sklepie ze zdrową żywnością. Yerba 15 zeta, ale to normalna cena. Najśmieszniejsze w tym sklepie są warzywa i owoce, np. kilogram pomidorów 13,99 i z plamkami, ale co tam zdrowe. To samo pomarańcze. Pomarszczone wypierdki, a liczą sobie jak za zboże ;) No cóż 8)
Lecę do wanny :)
Miłego wieczorku :)
-
:D A więc relacja- znalazłam owe portki :D
:? No i mogę je do wysokości połowy uda dociągnąć :? Ale to i tak nieźle :D Nie mogę sie doczekać dnia, w którym zaciągnę je aż po tyłek :) Potem kwestia dopięcia się pasie, ale to daaleeeka przyszłość :D
Dobranoc! :D
-
Gratki za gatki i powodzenia dalej! :) :)
JEEEEEEEEEEEEEEEEEE.
Właśnie mi stuknęło 10 kg!
-
Od jutra mam 2 tygodnie urlopu. :) :) :)
Miałam z koleżankami jechać na Mazury, ale się wycofałam, bo pomyślałam - one sarenki, pojdziemy nad jezioro, a ja co, w dresie?... Więc na połowę urlopu dojadę do rodziców na działkę. Przynajmniej tam mnie nie będą kusiły zwyczajne rytuały moich znajomych - piwo, piwo, piwo ;) hehe
Mam nadzieję tam przestrzegac dietki. I moze sie trosze poruszam :) Zobaczymy. Jadę w niedzielę albo poniedziałek :)
Miłego dzionka :)