-
:D :D :D :D :D równe 10kg mniej :D :D :D :D :D
:D :D :D :D :D :D GRATULUJĘ!!!! :D :D :D :D :D :D
A więc dwa tygodnie urlopu! Cudownie! Szkoda tylko, że pewnie wtedy na forum nie zajrzysz... chlip :( To nic, będę trzymała kciuki i czekała na Twój powrót :D
-
Dzięki, dzięki!!! :) :) :) :) :) :)
A na forum tydzień mnie nie będzie ;) Drugiej połowy urlopu na razie nie mam zaplanowanej :) Na razie jeszcze jestem ;)
Ależ mam roboty przed tym urlopem! I rozdawanie moich obowiązków. Normalnie nie wiedziałam, że aż tyle rzeczy robię ;) Nie mówiąc o grafice - ale tego nikomu nie oddam 8) Nikt u mnie nie jest grafikiem poza mną ;) Ale tabelek-srelek milion ;)
Wracam do robienia fototapet. Spoko, jedna po 200 MB :? One ciężkie, ja ciężka :lol:
-
:D Czyli jeszcze chwilę zostaniesz! :) Super! Zjadłam właśnie dwa ciachnięte na plastry pomidory z ogórkiem małosolnym i liśćmi rukoli. Zwykle takich rarytasów, jak ta rukola, to w domu nie ma, ale jak już jest, to korzystam z okazji :)
Swoją drogą, to uwielbiam te ogórki małosolne. Konserwowe nie robią na mnie żadnego wrażenia, kiszone są dobre, ale najlepsze są małosolne :D
Oj , jak cudownie! Deszcz pada... :D Lecę na dwór... a raczej kuśtykam... :roll:
-
Lalka! Gratuluję tych porzuconych kilosków!!!!!!!!!! Ale masz fajnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mam nadzieje,że ja też doczekam takiego święta (sama nie wiem jak mogę wątpić?)
Miłego też urlopu życzę! :) :) :) :) :)
-
Dzięki Annakos :)
Uch, złamałam się ;) Obleję te 10 kilosków czewonym winkiem ;) Mam nadzieję, że nie będziecie mi miały tego za złe :)
-
Witaj! :)
Przeglądając dziś forum, trafiłam na Twoje posty i stwierdziłam, że warto do Ciebie zajrzeć :) Twój wątek póki co przeleciałam po łebkach, ale postaram się teraz częściej zaglądać. Bardzo, bardzo Ci gratuluję, przede wszystkim decyzji o odchudzaniu, a po drugie wspaniałego startu!
Trzymaj się dalej dzielnie, także na urlopie :)
Pozdrawiam serdecznie!
-
Witam Was moje kochane. :)
Może się wydawać, że trochę zaniedbałam forum, ale już pędzę z wyjaśnieniem. Otóż wczoraj, obudziłam się z delikatnym kacem - łeb mnie bolał. Więc w ramach odtrucia wybrałam się z koleżanką na zakupy do Reala. Miło, bo powiedziała, że ładnie wyglądam :) Zlazłyśmy się jak bure osły, wydałyśmy kupę kasy ;) Jedną z rzeczy, jakie kupiłam, były składniki na obiad, który obiecałam bratu i jego dziewczynie. No i kochane, jaką szamkę uczyniłam!!!
Uważacie ;) (osoby głodne, bądź o słabych nerwach proszone są o nieczytanie) :P
Kurczaczek - chciałam pierś, ale w całym Realu nie było :shock: Więc udka. Pierwszy raz je robiłam, więc musiałam zadzwonić do mamy, która siedzi na działce - jak to sie robi ;) Utytłałam w przyprawach, usmażyłam - AMCIU! Chrupiąca, aromatyczna skórka, delikatne mięsko. UCH! Po smażeniu odsączone w serwetkę :) Pozwoliłam sobie na 2 takie kurczaki :P Im jeszcze dorobiłam smażonych kartofelków (najpierw ugotowane, potem pokrojone w plastry i odsmażone i również z przyprawami). Również odsączone w serwetkę. Ja tylko spróbowałam jednego, bo wiem, że to zabójstwo dla diety :P Do tego mizeria z sosem kebabowym - AMCIUUUUUU!
Uwaga, ponieważ pretenduję do nieba, podaję przepis na owy sos :)
Składniki:
- 1 mały jogurt naturalny
- 2 ząbki czosnku
- łyżka ketchupu
- łyżka musztardy
- przyprawy: sól, pieprz, papryka, oregano, bazylia - czyli co kto lubi :)
Jogurt przelewamy do słoiczka (będziemy potem to intensywnie mieszać). Czosnek wyciskamy wyciskarką do czosnku :) Dodajemy resztę składników. Zakręcamy słoiczek, mieszamy (ćwiczymy przy tym mięśnie) :P :P :P Odstawiamy na min. pół godziny do lodówki.
I gotowe :)
Sos można dodawać do wszelkich sałatek. Jest niskokaloryczny - tyle co jogurt naturalny :) A mówię Wam, jak się otwiera lodówkę (zostało trochę mizerii), pachnie kebabem :)
Mam nadzieję, że przepis na sosik się przyda - POLECAM GORĄCO! :)
Ale do rzeczy.
Jako, że wczoraj zrobił się taki przyjemny wieczorek (te kurczaki zjadłam o 19, nie 18, ale to chyba nie tak wielki grzech, szczególnie, że spać poszłam po 24 :P ), znów skusiłam się na czerwone winko. (wiem, wiem, już więcej nie będę) :P
Obudziłam się dziś rano i mówię - OOO NIE, nie ważę się. Zważę się jutro. A potem myśl - Albo dobra, zważę się - tak ku przestrodze - patrz babo, schudłaś 10 kg i już wariujesz?! Trzymaj się diety, bo Cię kopnę!
No więc weszłam na tę wagę, a tam... 0,4 mniej! :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
No tak, to ja mogę codziennie ;)
Hehehehehe :)
Aha, jak wspominałam, jutro wyjeżdżam na działkę na 5 dni. 5 dni bez ważenia!!! Ale na szczęście jadę z rodzicami, więc nie będę miała wiele pokus, bo rodzice mnie wspierają :) A jeszcze do tego dojdzie ruch (mam zamiar coś tam popomagać) ;) Więc ciekawa jestem, co powie waga po powrocie ;)
Ale się rozpisałam ;)
Dziewczynki, życzę Wam miłego dzionka :)
I obiecuję dziś trzymać dietki :)
-
:shock: słit dżizaz... U Xixy frytki, u Ciebie kurczak...
Mdleję... wody, wooody.... +_+
-
Hej :)
Dzięki za przepis, chyba wykorzystam, bo brzmi przepysznie :D
Zatem odpoczywaj na działce, nie zapomnij o ruchu i dbaj o dietkę, tzn. o siebie :)
Do zobaczenia!
-
Witam Was dziewczynki i dzięki za odwiedzinki :)
Jakież było moje zaskoczenie, jak weszłam na wagę, a tam od wczoraj -0,7... Ta moja waga wariuje. ;) Znaczy chwilę wcześniej miałam @ więc wygląda na to, że teraz schodzę za tamte czasy. No nie wiem ;)
Szykuję się i zaraz wyjeżdżam na tę zapowiadaną działkę.
Nie będę się ważyć przez 5 dni, nie wiem jak wytrzymam :P :P :P Ciekawe, co zobaczę na niej po powrocie ;)
Buziaki dziewczynki! :*