No tak....:PJa tu się z połową zgadzam a z połową nie zgadzam :lol:
Wersja do druku
No tak....:PJa tu się z połową zgadzam a z połową nie zgadzam :lol:
Masz rację, produkty light to wielki bubel... Do tego kuszący i nawet jak uznał mój lekarz nie zdrowy.
Choć, poleciła jogurty light i tego się trzymię :D
Przemysł odchudzający
Przemysł dietetyczny jest odpowiedzią przemysłu spożywczego na potrzeby rynku. W Stanach Zjednoczonych w roku 1990 wyceniono go na $33 biliony rocznie (badania Wolfa). W Polsce na razie widzimy na półkach Slim-Fast i odtłuszczone jogurty. W Anglii coraz trudniej znaleźć jogurt, który zawierałby jakikolwiek tłuszcz. Półki supermarketów uginają się od produktów linii dietetycznych, takich jak Weight Watchers czy Carb Option. Praktycznie każda duża firma produkująca żywność ma dział zajmujący się jedzeniem dla odchudzających się. Mamy więc tłuszcze o niskiej zawartości tłuszczu, słodycze bez cukru, zestawy obiadowe bez kalorii.
Aby mieć dochód z takiej działalności, utrwala się i wzmacnia społeczną potrzebę bycia szczupłym. Doprowadza to zbiorowej paranoi. Nikt już nie wie, którą dietę wybrać. Czy ograniczyć tłuszcz, węglowodany, białka, czy liczyć kalorie? Który system jest najskuteczniejszy? I co to znaczy „zdrowo się odżywiać”?
Samonapędzająca się maszyna. Coraz trudniej schudnąć = coraz więcej klientów.
Cały artykuł w moim wątku.
Dzisiaj na obiad:
filet z piersi indyka - 125 gram pieczony + grillowana cykoria posmarowana pędzelkiem oliwą na to winogrona zielone połówki, 5 gr orzechów nerkowca + 1,5 łyżki oliwy z orzechów włoskich a przed chwilą uciekłam ze sklepu jak kupowałam surówkę - uciekłam przed pokusami, nie chodźcie do sklepów głodne!!!
Ano... wiadomo. że jak na produkcie jest napisane light to wcale nie znaczy że można jeść to bezkarnie i bez ograniczenia... wszystko z umiarem :roll:
Miłego dzionka :)
ja tam nigdy nie zastanawiam się czy light czy nie - jem to co lubię i jeśli coś ma nawet więcej tłuszczu to i tak jest pewnie lepsze od słodyczy ;-)
O Bosz... Jak to pysznie brzmi...
Aż mi ślinka pociekła na klawiaturę...!
Mniaaam...
Dzisiaj zaczął się drugi miesiąc mojej walki z masą :wink: . Od początku schudłam niemal 5 kg wliczając dwutygodniowy przestój. Nic po sobie nie widzę ale o dziwo mieszcze się w ciasne dotąd spodnie 8) Cieszę się, że tu jestem i dziękuję WAM za wsparcie :*:*:*:*:*
5 kg w miesiac to ładniutko wynik!!! Włączając to zatrzymanie..To ŚWIETNY wynik!!:D
Oby tak dalej:)
ja gratuluję przede wszystkim wytrwania najtrudniejszego - tego pierwszego miesiąca :) teraz może być już tylko prościej :) powodzenia w kolejnym miesiącu!!! :)