-
Chyba faktycznie z nią pogadam, ale dzieci i mąż mnie chyba zlinczują hehe. Kurde, czemu wszytko pyszne musi być niezdrowe etc. :roll: Spadam do domu. W pracy pełno stresów i całe popołudnie burczy mi w brzuchu :evil: W domu grochówka :wink: Jutro już piątek :twisted:
-
Wczoraj kalorycznie w porządku, pomimo bułki z serem zjedzonej niestety o 21 :evil: a tak się ładnie trzymałam :? łącznie 1200 kcal + woda i mnóstwo spalonych kalorii przy szorowaniu łazienki i odkurzaniu :). A dzisiaj żyję na kapustce kiszonej, płatkach fitness i serku wiejskim, mniam :) Miłego weekendu!
-
Może ja tez nie powinnam liczyć kalorii tylko poddać się organizmowi? Tylko jak wyłączyć wiecznie nie nażartą psychę? W tygodniu idzie mi świetnie a w weekend nie mogę nad sobą zapanować :( Nie przeżeram się ale tez nie trzymam diety i tak właśnie waga stoi w miejscu. Utrwalanie mam opanowanie do perfekcji heh :evil: I dzisiaj znowu od rana spokój, żołądek nie burczy, psycha nie wariuje, dieta się trzyma. A w piątek wieczorem znowu się zacznie. Najchętniej bym przespała weekend.
-
kochana Tsunami... u mnie nie jest tak pięknie i różowo.. gdyby ak było miałabym juz ponad 15 kg za sobą a nie mam:/
mnie tez sie zdarzają wpadki, zjem sobie pizze, czasem cukierka, czasem coś tam... czasem nie chce mi sie jesc i gdyby nie burczenie w brzuchu nic bym nie tknęła...a czasem nażrec sie dosłownie nie moge... poprostu zlewam to... zdaje sobie sprawe ze chudne dużo dużo wolnie niż np dixie, która pięknie odchacza kolejne etapy... przez 2 miesiace schudłam ok. 5 kg. <gdyż moja waga wyjścowa nie była udokumentowana a w dniu wazenia miałam 120, przyjmuje że miałam troche więcej> jesli przyjąć zasade że sie chudnie ok 1 kg na tydzień, powinnam mieć juz ok. 10 kg za sobą. a tak lipa...
ale tak mi jakoś puki co dobrze...
jakbym cały dzień myślaa o serkach , szczypiorkach, warzywach gotowanym mięsie, myśle ze bym sie zraziła od razu do diety, a tak , ta która obecnie stosuje MŻ, moze być moją do końca życia... taka jest prawda :) i dobrze mi z tym :)
-
a u mnie to nie zależy od tego czy dzień roboczy, czy weekend - ale od tego czy jestem w domu, czy u Mojego ;-) ale teraz niestety będziemy się rzadziej widywać (co akurat na dietę wpłynie pozytywnie ;-) )
pozdrowienia poniedziałkowe :)
-
Heh... każda z nas jest inna... ja głodna nie chodzę ale co chwila włącza mi się zachciewajka "a może zjem to"... szczególnie w przypadku zakazanych potraw.
Dziś np. zmieściłam się w 1100 kcal ale i tak nie jestem z siebie zadowolona bo zjadłam sporą garstkę orzeszków solonych :twisted:
Oj żeby tak zaprogramować organizm żeby nie myślał o jedzeniu :roll:
-
Ojj...Aguś ma racje... To ostatnie zdanie;)
Może zorganizuj sobie jakies weekendowe zajęcia?
-
Hej hej
U Ciebie problemem są weekendy, a ja nie znam dnia ani godziny;p
A tak na serio...dużo siły Ci życzę, bo ona jest nam teraz jesienią bardzo potrzebna
pozdrawiam!
-
:)
Dzięki za słowa otuchy. Dziewczyny czy to możliwe, że gołąbki z mięsem i ryżem 100 g mają tak mało kalorii - 123? Bo dzisiaj mam w domu na obiad (mama robiła mmm) i nie wiem właśnie jak je zakwalifikować. Wiem, że jakiekolwiek sosy liczy się osobno, u mnie w domu na szczęście dla mnie nie produkuje się dodatkowych sosów, tylko to w czym się duszą. No to jak z nimi jest :)
-