-
Witam ponownie i to który już raz Niestety z lekkim nadbagażem od mojej ostatniej wizyty- na wadze 95 kg. Ale teraz myślę że będzie trochę łatwiej. Mam nowy komputerek i stały dostęp do internetu, w chwilach trudnych będę mogła się zalogować i podnosić się tutaj na duchu. Dzisiaj zaliczyłam dużego doła, tak sobie pomyślałam że spieprzyłam sobie życie i w ogóle czeka mnie już tylko wegetacja do końca moich dni A mam 20 lat! Ha! I tu stwierdziłam właśnie- 20 lat DOPIERO a więc cale życie przede mna, całe życie żeby móc spełnić swoje marzenia. A więc zaczynam spełniać jedno z najważniejszych odchudzam się! Zaczynam w sumie od jutro bo dziś nie było dietkowo, ale żeby nie bylo to już dziś nic więcej do ust nie wezmę oprócz wody lub herbaty bez cukru! O!
Mój plan:
1200 kcal
codziennie 0.5-1h ćwiczeń
i co bardzo ważne codziennie smaruje sie min 1x dziennie balsamem do ciała
i niech mnie kule biją jesli sie kurna nie uda! Nie ma takiej opcji! Niczym Rambo walczę i jak Rocky zwyciężam! Ide pozmieniać suwaki, ale to tylko chwilowo taki stan rzeczy będzie istniał
Buziaki
-
tak tak tak Lemonko....cale zycie dopiero przed Toba dasz rade
-
Witam ponownie, wstyd mnie ogarnia kiedy pomyślę który to już raz.
Byłam dzisiaj w sklepie z ubraniami, wzięłam kilka poszłam do przymierzalni- wszystko za małe w brzuchu i mojej dupie. Przyjrzałam się sobie, zwisające wałki, ostatnio pojawił sie nowy, ogromny między pępkiem a biustem. W sumie wygląda jak drugi biust. Myślałam że się poryczę. Owszem miałam świadomość że moja waga w sumie rośnie, ale w swej naiwności myślałam, że gabarytowo zostanie tak jak było. Nie zostało, spodnie powoli robią się za małe, bluzki sie nie dopinają, a na wadze 96-97 kg. Kurde jeszcze kilka dni a na wadze może zobaczyłbym 100, to koszmarne znienawidzone, i przecież dawno już pożegnane 100. Nie wiem ostatnio do mnie nie dochodziło, że zbliżam sie do okropnej 3 cyfrowej wagi. Na szczęście dzisiaj doszło.
Miałam zamiar się odchudzać za kilka dni, a bo sesja i nie mam czasu, a bo okres sie zbliża i zeżarłabym wszystko, abo to, a bo tamto. I już miliony wymówek miałam gotowe, jednak to co zobaczyłam w lustrze mnie przestraszyło. Nie chcę znów ważyć 107 kg, pocić sie przy każdym ruchu, oglądać coraz to większe fałdy. Stąd zaczynam od dzisiaj.
Jak dotąd zjadłam 800 kcal, fajnie prawda? A przecież takie śniadania od dłuższego czasu, efekty jak już wspomniałam są widoczne i to bardzo.
Czuję ogromną złość na siebie, ale czuję też wolę walki, może będzie dobrze...
-
tak na marginesie jak zmienić temat wątku bo już nie pamiętam..
-
W pierwszej swojej wypowiedzi,na górze masz....
:*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki