Zniknęłam ostatnio z forum jakoś bez słowa..
zabrakło mi motywacji, zabrakło chęci do walki..
Kilogramy wróciły, więc walkę muszę podjąć od nowa.
Chyba tylko spowiadając się potrafię się kontrolować w mojej diecie.
Gdy zniknęłam z forum uznałam, że nikt o moich 'grzeszkach' się nie dowie.
I tak nadrobiłam stracone kilogramy.. (nie, żeby ich tak znów dużo było do nadrobienia)
W moim życiu praktycznie nic się nie zmieniło. W dalszym ciągu siedzę w Anglii, nadal prowadzę nocny tryb życia (i jedzenia).. Nuda.. nic się nie dzieje.. I to właśnie ta stagnacja mnie trochę dobija. Na nic nie czekam, boję się większych zmian, żyję unikając jakichkolwiek silnych wrażeń.. Praktycznie praca - dom.. ale chcę trochę z tym powalczyć, tak samo jak mam dość już widoku niezadowolonego z siebie grubaska w lustrze.
wracam na start..
- zaopatrzona w karnecik na basen i siłownie
- z planem ograniczenia jedzenia
- silną motywacją do walki..
Pozdrawiam![]()
Zakładki