FRANKFURTERKA - Kurcze wiem ,że ciężko trzymać dietę jak się wyjedzie - to bardzo ciężkie i nawet nie wiem dlaczego aż tak bardzo. Nie poddawaj się - kurcze nie wolno się poddawać
![]()
![]()
.
U nie bardzo ładnie i nie osiadam na laurach . Co do fałdy to wiem że zginie u mnie przy wadze 83 - 85 kilo ( bo wtedy się pojawiła świnia jedna parchata )![]()
. Widzisz mnie też się żarty trzymają
. Jak mam dzisiaj dobry humorek bo siedzę sobie właśnie w spodniach, w które w połowie września nie mogła, się wbić. Za dwa tygodnie to pod nie na luzie grube rajstopy wcisnę
. Ja już widzę efekty odchudzania i chyba bym padła gdybym przez byle wyjazd lub głupotę zaprzepaściła nawet to co obecnie mam. od 108 kg do 101ka zgubiłam : 4cm w biuście , 6 w pasie , i 4,5 w biodrach. Udko też mi lekko spadło - widzę po nogawkach spodni , które były bliskie eksplozji , a teraz nie cisną wcale
.
Nie poddawajmy się - nawet nie bierzmy tego pod uwagę.
Musisz znaleźć w sobie prawdziwą motywację - coś co sprawi ,że będziesz wiedziała po co i dlaczego się odchudzasz. Jak nie masz prawdziwej motywacji - to ci się nie uda i najlepiej odpuść sobie. Dietkowanie rozregulowuje przemianę materii i dobiera się więcej niż się miało . Trzeba schudnąć - choćby po 3 kilo stopniowo , ale nigdy nie dobierać do góry - wtedy to ma sens.
Przepraszam ,że tak napastliwie cię szczypię po ambicji - ale po to jestemi może stanę się twoją motywacją
![]()
![]()
![]()
Zakładki