Noooo... ja też wczoraj łazienkę wypucowałam na błysk.
Naprawdę czuję Psotniczko, że w krainie bałwanków za chwilę wylądujesz
Pięknie się sprawujesz! A ta klasowa wigilia... ...przecież Ty już dawno spaliłaś tę przyjemność!!!
Ja dzisiaj lecę do lasu po gałęzie świerkowe...będę stroiki stroić! Jutro i wigilia-cały dzień w kuchni...dziś dyżur teściówki...robi sernik i makowiec. Jutro kszątamy się razem (ona galaretkę z ryby, ja biszkopty) , a wigilia to już moja robota.
Jutro też ubiorę choinkę, bo w wigilię nie będę miała czasu.
Trzymaj się, nie daj się...a z Młodym się pogodzisz...to taki nerwowy okres teraz.