Eee...chyba nie lubicie :?
Już trochę lepiej, ale nadal źle...a musze sprawozdanie napisać... :evil:
Wersja do druku
Eee...chyba nie lubicie :?
Już trochę lepiej, ale nadal źle...a musze sprawozdanie napisać... :evil:
miłej niedzieli :wink: :twisted: :D
Ale mnie dawno nie było!!!
A tu się tyle działo że szok!! Wstyd mi sie przyznać ale na parę dni sobie odpuściłam ( zaczęło się od sylwestra) ale czytając was wzięłam się w kupę :P i koniec z obijaniem się a przede wszystkim z obżeraniem się !!!
Mam do was pytanie. Chcę ograniczać się do 1200 kcal żeby nie za dużo ani nie za mało było. Też macie limit kcal i jak sobie rozdzialacie te kalorie na posiłki?? A może nie rozdzielacie tylko jak wypadnie to magiczne 1200 kcal zjedzonych to koniec szamania??
Ja myslałam żeby zrobić to tak:
Śniadanie: 350 kcal
II Śniadanie: 150 kcal
Obiad: 500 kcal
Kolacja 200 kcal.
Wydaje mi się to racjonalny podział (przynajmniej jak dla mnie. Obiad jem póżno (15.00 ) więc już nie mam kiedy zjeść jakiś piąty posiłek. Na kolację mało żeby nie zapychać się na noc, a śniadanko dosyć sporo ale jak sie najem to bez problemu wytrzymam do obiadu z przekąską 150 kcal (jakiś jogurcik ).
Niech mi ktoś doradzi jeśli nie za obrze to rozdzieliłam :)
AHA miałam podać wymiary :oops:
WAGA : 81 kg
Biust : 98
PAS : 85
Biodra : 106
Udo : 65,5
Łydka :38,5
Może ktoś też poda wymiary :twisted:
Pozdrawiam i czekam na porady :)
CzarnaWampirzyca, dziękuje i wzajemnie ;)
mysiorka84, wiesz to zależy. Ja mam teraz raczej takie wolne dni (zaczęłam po świętach, ale od poniedziłku zacznie się mocno uczelnia) i wygląda to różnie, bardzo różnie...ale zazwyczaj wychodzę śniadaniem ok.300-350kcal. Teraz będę musiała to zwiększyć trochę, bo na uczelni średnio czasu na szamanie (i nie ma co liczyć, że zjem sama:P), a nie chcę do domu wracać wygłodniała.
Sądzę, że Twój plan jest ok, chociaż ja mam manię podjadania :oops: Póki się jej nie oduczę to główne posilki stanowią limit -ok.200kcal. W tych 200 są warzywa głównie, trochę sera, dodatki do nadprogramowej kawy (staram się pić tylko rano, wcześnie byłam od niej uzależniona - chociaż przyznam, że zaczęłam ją ograniczać już przed dietą, a "czystej" kawy nie tknę)...zależy na co mam ochotę ;)
Oczywiście to odpuszczanie sobie to mi ostatni raz było! ;) Trzymam kciuki!
Słodka piosenka zamiast słodyczy dla wszytskich cukrożerców ;)
http://pl.youtube.com/watch?v=VeILsf1EGmo
ja też popijam kawkę tylko że mam o tyle lepiej że NIE SŁODZĘ ani herbaty ani kawy.
A kawusię piję z 1 łyżeczką śmitanki w proszku i wlaściwie to nie mam pojęcia ile to może mieć kcal?? Piję rano zawsze a czasami jeszcze drugą.
A ostatnio zaopatrzyłam się w różne herbatki owocowe (róża+mięta+cytryna) i samą miętę i nawet mi smakuje a przynajmniej napełnia żołądek.
To ja spróbuję pozostać przy moim planie i zobaczymy jak się to potoczy
hm rozumiem Cię z tym podjadankiem. ja na polskich sterydach miałam to samo. Byłam na nich jeszcze przez 2 tygodnie diety. Po trzy rzy dziennie czailam sie otwierając lodowke... :roll: Ale ze łzami w oczach na łózku mówiłam sobie :wytrzymaj pierwszy tydzien...
i oto się jeszcze trzymam ;)Teraz niemieckie i jeść mi sie nie chce;)
Mam nadzieeję ,że znajdziesz własną przyczynę tego ;)
Buuu...1700kcal na koncie :evil:
No cóż...do końca dnia woda i ewentualnie jakiś ogórek na zagrychę. No i rzecz jasna dziś nie ma zmiluj się - trzeba będzie spalić trochę...
1700 to jeszcze nie jest tragedia, i tak jesteś poniżej dziennego zapotrzebowania :) trzymam kciuki :)
Emelka, niby tak...ale zgubił mnie wstrętny makaron 8)
Zresztą ruch mi nie zaszkodzi, a jak mi dzienniczek wszystko podliczył to i mobilizacja większa :lol:
Zdjęcie wysyłam ;)
no sprawdzilam poczte i no powiem ci super wygladasz ten kolor i ta grzywa i zazdroszcze ci prostych włosów :wink: :lol: :lol: ja mam puszyste i niedługo jak podrosna mi bede musiala kupic prostownice :wink:
makaron to z czym go jadłas ?
ja go jem ale w ograniczonych ilosciach :wink:
error ;)
Dziękuję ;)
A włosys traszne - mało, elektryzują się i szybko "klapią" :P
A makaron taki suchy, tzn. sam...za 1000kcal go przeżarłam :? Najlepsze, że do tej pory na diecie ewentualnie skubnęłam dosłownie dla smaku a tak to w ogóle....
O czukierku widze ze wage mamy podobnaq , tylko ty masz chyba wiecej motywacji ode mnie :oops: , bo mi gdzies sie wena z zeszlego roku zatracila zupelnie :evil:
Ja dzis zre umiarkowanie @ prawie za mna wiec przystopowalam
Ja tak średnio ;) Inne mają więcej, ale zabieram im :lol:
A co mi tam...łap trochę mojej ;)
Motywacji to ja jakoś też ni mam :roll: Nie chce mi się już nic... Może to tylko przejściowe. Bo dieta i ćwiczenia są codziennie. Ale myśl o wakacjach jeszcze mnie trzyma i o bikini 8)
Ehh...i wczoraj wieczorem była masakra. Doszły 3 połówki białego pieczywa z masłem, wędliną i ogórkiem, jedna dodtakowo z majonezem....i sporo półtłustego twarodu ze śmietaną. Nawet tego nie liczę... :?
Nie wiem czy organizm się jakoś przyzwyczaja do kcal, ale po tej wyżerce się z toaleta mocno zaprzyjaźniłą, oj mocno :roll: :lol:
A dziś na śniadanie jajecznica z dwóch jaj z ketchupem ;)
hihi jajecznica z ketchupem przyznam nie probowalam , jak cie to pocieszy melczna krowo wczoraj tez uleglam ale dzis sie trzymam jak narazie chyba z tego powodu ze nie moge sie nazrec za duzo bo na aerobik ide
Czukerku to troche ci podkradne tej motywacji , chcialabym przynajmniej wejsc z moje spodnie z zeszlej wiosny :roll:
ooooooooooooooooo ja nie tykam makaronu wcale :D no chyba ze moj Mężczyzna zrobi spaghetii to jak ja mam mu odmowic :mrgreen: zwłaszzca ze co zjedzone to zaraz z nim spalone :P
Lisia przeczytałam co nieco z twojego wątku bo jest strachelnie długaśny no i......
no i padłam z wrażenia!!
Niby widać w sówaczkach że było 111 a jest 72 ale dopiero jak twoje zdęcia zobaczyłam to tak naprawdę uświadomilam sobie co ty osiągnęłaś!!!!!
Nie sżło by rozpoznać na ulicy Lisi tej sprzed i tej po (w trakcie :) ) diety!!
Musiałam to napisać!! GRATULACJE!!!
A ja mam ze sobą problem codzienne staram się być na tej zakichanej diecie i co z tego skoro chyba jakiś potwór zasiadł w mojej głowie. Zjem to co zaplanowałam a potem mimo że nie czuję głodu lecę do lodówki i napycham się aż do bólu brzucha wręcz. Nie wiem co się ze mna dzieje. Dawniej jakos mialam samozaparcie a teraz kiszka. A co najgorsze to potem mam wyrzuty i biegne do łazienki zwrócić :( i po jakims czasie znów sie opycham. Nie miałam problemów nigdy z bulimią (czasami coś zwymiotowałam raz na miesiąc). A teraz tak mam od nowego roku czyli cały tydzień.
Niech mi ktos pomoże :cry: Co zrobić żeby nabrać wiary w siebie, motywacji i chociaz odrobinę silnej woli???
Ja dziś ok. 1400-1500kcal, ale jak to mówią...na oko to chłop w szpitalu umarł ;) Ale czekam na listonosza i moja wagę kuchenną a wtedy wszystko będzie jasne jak słońce ;)
Xara, kurde z ta motywacją to u mnie tak kiepskawo, bo ostatnio mam ochotę na produkty nieoznaczone wagowo i wsumie nie wiem dokłądnie ile zjadam...ale jak pisałam wyżej - waga kuchenna dojdzie i wtedy mam nadzieję będzie lepiej.
Jest w sumie coś jeszcze...gdybym spojrzała na siebie x miesięcy wstecz to wszystko wyglądało u mnie zupełnie inaczej. Stosunek do siebie też...później zdrarzyło się w moim życiu parę rzeczy i powoli wszystko się posypało. Ale ktoś mi o tym w pewien sposób przypomniał (kobieta, żeby nie bylo) i dawna akceptacja siebie i w ogóle humor wraca. Do diety to średniomobilizujące, ale zobaczymy. No może priorytety się zmienią - z wyglądu na zdrowie :D
Lisia, ja lubię makaron. Oj lubię - ale właśnie bez sosów najbardziej ;)
marietka33, kradnij...niech urośnie duża to później ja skubnę trochę od Ciebie :lol: A jajecznicę z ketchupem polecam. Poleciłabym jeszcze frytkiz majonezem i ketchupem ale tu nie wypada :P
mysiorka84, nie warto wymiotować. Zęby, przełyk... Dasz radę sama, grunt to nie poddawac się po jednej porażce :) Trzymam mocno kciuki za Twoją dietę!
Później wpadnę pcozytac co u Was i innych i pokraśc mobilizacji :twisted:
lisia wpadła sie przywitac 8)
sory ze zostawiłam slad mokrego nosa na monitorze :P chciałam tylko zapukac :D
hej kochana !
a ty gdzie sie podziewsz?
czemu nie piszesz jak ci idzie z dietka??:**
pozdrawiam
Lisia, no ładnie...wracam a tu jakieśślady mokrego nosa...co za przywitanie ;)
agula, wróćiłam...pierwszy stracony kg prawdopodbnie jest jedynie historią :oops: Ja chyba potrzebuje tego forum, bo dopiero listonosz z wagą kuchenną mnie otrzeźwiłł dziś...grunt, że wrówciłam :D Obiecuję znajdować jak najwięcej czasu na to forum, bo teraz wiem na pewno, że dajecie niezlego kopa ;)
Póki co, wielka krecha pod ostatnimi dniami i teraz będzie tylko lepiej ;)
___________________________
Aaaa...waga kuchenna pokazała mi też, że o wielu produktach miałam złe wyobrażenie wagowe (raz na plus, raz na minus). Teraz wiem, że taki sprzęt to podstawa ;) Myślę też nad pozbyciem sie jednego biurka na rzecz rowerka stacjonarnego, bo na arzie nie byłoby gdzie go postawić.
pozdrawiam i trzymam kciukasy :)
Dzisiaj zapychające śniadanie imitujące farsz do pierogów :lol:
-> twaróg chudy 115g
-> ziemniaki gotowane 80g
->mleko do kawy 3,2% 120g
->łyżeczka cukru 10g
razem: 309kcal
czukierek dosc specyficznego sniadanko :wink: ale wazne ze zdrowe :mrgreen:
i nie łaz jjuz nigdzie rozmumiemy sie?
chcesz w mini paradowac na wakacje co?
no jasne ze chcesz ale ciagle musza ci o Tym przypominac :twisted: :wink:
Wracamy i nie chce słuchac zadnych wymówek :wink:
Walczymy bo jest o co a dokonamy tego sukcesu :wink:
Buzkaaaaa:*
Specyficzne - miałam zachciankę, a co! :lol:
Brak jakiegoś warzywka i witaminek, więc nie do końca najzdrowsze.
Uciekać już nie będę, słowo czukerka :D I przykład z Ciebie brac będę ;)
miłego dnia:* :D
O dzisiejszym dniu można powiedzieć "chciałam dobrze a wyszło jak zawsze" :?
Od jutra naprawdę nie ma już zmiłuj się ;)
Plan działań:
Posiłek 1:
125g chudego twarogu 125kca
50g jogurtu naturalnego 32kcal
200g pomidora 30kcal
100g ogórka kiszonego 11kcal
50g papryki czerwonej 14kcal
100ml melka 3,2% do kawy 58kcal
RAZEM 270kcal
Posiłek 2:
Mandarynki 300g 105kcal
Posiłek 3:
230g dorsza (na parze) 180kcal
100g sałatki z pora (przepis na dole postu) 190kcal
RAZEM 370kcal
Posiłek 4:
200ml jogurtu owocowego 174kcal
Posiłek 5:
100g piersi z kurczaka gotowanej 125kcal
100g kapusty pekińskiej 12kcal
200g pomidora 30kcal
100g zielonego ogórka 13kcal
75ml tzatziki (jogirt+przyprawy same) 48kcal
RAZEM: 228kcal
[b]
CAŁOŚĆ: 1147kcal + nie wiem ile ogórasów na zagryzanie głoda ;)
Sałatka z pory:
100g pory (powinno być więcej ale tyle znalazłam w lodówce)
2 jajka
40g kukurydzy konserwowej
50g jogurtu naturalnego
15g majonezu
sok z cytryny
Mi wyszło 190kcal na 100g, ale można użyć mniej majonezu (lub light, ja miałam normalny) no i jogurt naturalny 0% (ja jadam jedynie z Zott 3% no chyba, że w sklepie nie ma;) ). JEST PYCHA, kiedyś zabrałam na uczelnię to mi pożarli zanim się obejrzałam :lol:
Hej Czukerek! Wpadlam z rewizyta! :D
Widze, ze dietkowanie idzie Ci super! Tak trzymac!
No i oczywiscie zwietnie, ze dolaczylas sie do grupy weiderowskiej!
Milego weekendu! :D
A ja z Radlina koło Rybnika czyli czysta slązaczka. U mnie podobnie z wagą ale 22 stycznia zaczynam odchudzanie z dietetykiem bo jak coć robić to na całego... Pozdrawiam.
halooo..........haloooo ...... jak tam weekend :?: :?: :?: :?:
:D hey !
jak tam dzisiaj dietkowanie???
:*
ivonpik, na razie to świetnie nie jest :P
Przedwczoraj dużo.
Wczoraj dużo, ale mniej niż przedwczoraj (jakieś 2000kcal).
A do grupy chcę dolączyć, bo w sumie brzuchol moja zmora ;) Dobnrze wyczytałam, że start 4 lutego?
Ale w końcu nadszedeszła @. Mało, że nieźle spóźniona to jeszcze myślałam, że mnie wykończy. Wczoraj popudniu czułam się fatalnie +temp., już myślałam, że to grypsko bo mnie dosłownie nagle z nóg zwaliło...a okzałao się, że to jedynie @ zwiastowała swoje nadejście :roll: Dziś jest ok...zawsze przechodziłam je w miarę łagodnie lub bezboleśnie, nie chcę tak zawsze :x
hobbito, ja kilka lat temu, jeszcze w liceum dostałam skierowanie do dietetyczki. Zakończyło się na 1 wizycie i skierowniu na badania...nie pamiętam, dlaczego później do niej nie poszłam. Chyba niesympatyczna była :P Na arzie spróbuję sama...jeśli przez dłuższy czas będzie wychodziło jak teraz to wtedy zajrzę tam ponownie ;)
gloor, masakrycznie, patrz wyżej :P AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA....jutro mam 3 zaliczenia!!! W sumie to 4, bo jednego kolosa pisze zamiast dwóch dużego (bo mnie nie było na części1.) 8)
agula, dziś mam andzieję dobrze, bo wczoraj to :oops: . Ale powinno być dobrze, nie jestem głodna, ale idę w końcu zjeść jakieś sniadanie ;)
Śniadanie treściwe, jakoś nie byłam specjalnie głodna, ale smacznie było ;)
100ml mleka 3,2%
56g chleba razowego
125g chudego twarogu
50ml jogurtu naturalnego 3%
75g pomidora
50g papryki czerwonej
60g mandarynki
Dzienniczek podliczył to na 370kcal.
i bardzo ładne to śniadanko :)
miłej niedzieli :D
Takie sniadanko sie chwali :D
Tak, tak, dobrze doczytalas:D Start 4 lutego, co by zdazyc przed swietami!
Milej niedzieli! :D
no sniadanko piekne :D i trzymam kciuki zeby cały dzionek był dietkowy:D
milego dnia:*
Dzięki dziewczyny ;)
Drugi posiłek godzinkę z hakiem temu.
30g makaronu razowego Fit (suchego) 95kcal
200ml rosołu 82kcal
trochę przecieru i jogurtu nat. (liczę po 10g) 22kcal
Czyli pomidorowa z makaronem za 199kcal.
Właśnie rozmyślam o obiedzie na 15 - waham sie miedzy cyckami a rybką....no i nie wiem co do tego? Ma ktoś jakiś pomysl ? 8)