No tak heh... Nic mi się nie chce. Na wadze wciąż dobijające 81,1...
Zrobiłam dziś kotlety sojowe i dobre nawet wyszły. Wcięłam z brukselką na obiad.
Nie mam weny na pisanie. idę do Was...
Wersja do druku
No tak heh... Nic mi się nie chce. Na wadze wciąż dobijające 81,1...
Zrobiłam dziś kotlety sojowe i dobre nawet wyszły. Wcięłam z brukselką na obiad.
Nie mam weny na pisanie. idę do Was...
I jak dieta? Lepiej? :wink:
chyba Nam nie cuiekłaś, melduj się noooooooooooooooooo :D
u mnie tez cholerna waga staneła na 80 i strasznie ciezko dalej ruszyc mimo ze cwiczę na rowerku i jem tyle ile powinnam - ok 1100 kalorii
ale nie wolno się poddawać 8)
Ty też się dzielnie trzymaj
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=73474&highlight=
Martinii nie poddawaj się... ja mimo wsyztskoo ciągle do przodu pomimo debilowatych mysli... !! buziaki!
Nie, nie uciekłam :mrgreen: Jeszcze :P
Tylko że dzisiaj na wadze 81,5. Ogólnie nic nie idzie zgodnie z planem :x Jeśli do końca tygodnia nie zejdę poniżej 80,3, to zmieniam ticker. A miała być 7 16marca...
I jeszcze - nie mogę się zmusić do ćwiczeń. Tylko na tańcach wczoraj byłam... Zupełnie straciłam motywację. Licznik skoków usuwam - to tylko pic na wodę jest teraz :x
Przed chwilą zrobiłam 20 brzuszków. Ale coś mi chlupie w trzewiach :shock:
Szkoda wracac do tego co już było więc teraz czas się sprężyć. Przecież potrafisz :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
już tak bliziutko 7 upragnionych....WALCZ :!: :!: :!:
Martinii do boju!!!!!!!!!!! musisz walczyć!!! ma być mini bikini! a nie jakieś tam majtory jak spadochrony!!! do 7 i to już!
Kurczę wpadam w panikę... Robi się coraz cieplej, a ja wciąż wstydzę się ubrać coś z krótkim rękawkiem, wiecie? Nawet na tańce z długim rękawem bluzki wybieram. Masakra :|
A przed chwilą zjadłam 22 brukselki teges. Bo mam jutro koło z warzyw kapustnych, na które jeszcze nic nie umiem, cóż za leń ze mnie...
Hmm... i wypiłam dziś 2 piwa o 13, normalnie alcoholic group...
Na obiad jadłam kanapki :P I o kurde właśnie zauważyłam, że już 21 prawie, a ja przed chwilą wcięłam te bruksele durne :shock: O nie... :cry:
I jakby to powiedzieć... Aj kent get noooł.. defekejszooon... wiecie, zamiast satysfakcji defekacja... ehh... w ogóle, co ja pieprzę? :mrgreen:
Chyba przez te 3 h na słońcu z piwem, ale w sumie tak mocno nie grzeje :?
Jak to się mówi, nevermind :P
Ciao :twisted:
Hmm...to ja powinnam zjeśc cekolade...mniam, mniam...<slinotok> Dobrze, że siostra wyżarła cale zapasy ;)Cytat:
Zamieszczone przez Martiini
Piwko??? Kochana a dietka??? Piwko :shock: Masakra <bezradny> :mrgreen: W garść się weź będzie wszystko ok :) Ale nastawienie dietkujące musi być :D
Aaa.. zastrzelcie mnie! :cry:
Przed chwilą zjadłam - 2 grzanki... Z takich wielkich kromek, prawie jak 4... z żółtym serem i margaryną... Bo tak mnie brzuch boli. I coś mi się przewiedziało, że się muszę przepchać... A teraz siedzę w rozpiętych spodniach i cierpię jeszcze bardziej... I próbuję wypić zieloną herbatę... Stwierdziłam, że nie pójdę do łóżka póki się nie wykakam :x i jutro się ważę i zmieniam suwaka, na gorsze :(
Czukerek - ja mam całe 2 tabliczki gorzkiej czekolady, chcesz? ;)
Xara - no wiem, no wiem... :| Po prostu... Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie :oops: A moje nastawienie dietowe? Leży i kwiczy... Jak widać, słychać i czuć... :?
Nie chcę, na diecie jestem 8) :lol:
A te grzanki to tego...nie przepchniesz ich chyba w otchłań trnu dziś... :roll: Cóż, stało się i się nie dostanie, ale jutro jest nowy piekny wiosenny dzień i będzie ok :mrgreen:
No wiem, że grzanki nie... ale chociaż wczorajsze śniadanie by wypadało :?
Im bardziej chcesz kupy tym trudniej bedzie ja wyprodukowac. Nie mysl o tym...z kupa jest jak z miloscia, przychodziw najmniej oczkiwanym momencie :lol: :lol: :lol:
czukerek... hie hiiieeee :D :D :D
eh eh.. kiepsko jest... 81,1, normalnie mnie prześladuje ta waga :| No ale, żeby nie być gołosłowną - zmieniam suwak :(
Czukerek, ale przecież kupie można "dopomóc" :P Co prawda to, co ze mnie wczoraj wyszło, to raczej jakiś kozi bobek był... Ale ciało stałe i dołem poszło, więc zaliczone jako poo :mrgreen: Albo dobra, już więcej o tym pisać nie będę, bo przestaniecie mnie odwiedzać :P
No to idę suwak sunąć :(
No i tak. środa 81,1, czwartek 80,8, piątek 81,7 myślałam, że umre, dzisiaj 81,0 i tak w ogole to chyba *******e to.
Jutro bede jesc makaron zwykly z tona zoltego sera i tlustym mielonym miesem.
Bo i tak ***** nie schudne w zyciu. :x
MARTINII BĘDĘ BIĆ!! noo będe biła za to zdanie,że nie schudniesz!! jak masz schudnac jak chces ser wpierdalać?!?!?! i tłuste mięso?? ćwiczysz kochanie?? bo ja wiem po sobie bez ćwiczeń choćbym się głodziła to nie ma bata i waga będzie stała! więc zbieraj mi sie tu do kupy ! i dietkuj ćwicz i efekty bedą! od siedzenia na dupie i marudzenia nic ne ubędzie!
Liebe krzyczy bo musi! nie chce ale musi!! MARTINII KOPPAAA masz ode mnie!
Ćwiczę.. staram się.. jak mam czas robię brzuszki... Ale mam go mało... Poza tym tańczę. Raz w tygodniu, ale zawsze... I zaczęły mi się praktyki... Wczoraj np. zakładania plantacji malin na stoku - 5h sadzenia. Bolą mnie plecy... Także na dupie nie siedzę... Dieta raz lepiej, raz gorzej, ale raczej do przodu... Zabija mnie tylko moje nastawienie i ja to wiem, ale nic nie mogę poradzić, bo psychicznie jestem wrakiem... Ogólnie podły nastrój. Boję się, że mi się nie uda, bo nie widzę efektów. Ale dzięki Liebe za kopy... Może pomogą jakoś.
A widziałaś kiedyś Chiny ;) ? Bo jak ja bym Cię kopnął to masz w banku że zobaczysz...z lotu ptaka :lol:
Tak więc grzecznie ma być, jasneeee ;) ?
Martini nie poddawaj sie tylko
u mnie waga stała ponad 3 tyg no i sie w koncu ruszyła i ujrzałam dzis ukochaną 7 :lol:
Tobie tez sie uda :!: jestem tego pewna
pozdrawiam
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...er=asc&start=0
Ehh... ;)
Kuba - Chiny chętnie zobaczę, się nie krępuj...
Magicly - u mnie stoi już ponad dwa, więc może zbliża się przełom...?
Na 13 mam tańce i się kurde znowu zmęczę, jak ja tego nie lubię...
A co do makaronu i mięsa - robię dzisiaj obiad dla 10 osób i się trochę cykam, a to jest jedyna rzecz, której raczej spieprzyć nie mogę. No a jak wszyscy będą jedli, to ja też. Za to mniej. No i nie będę pić alko.
I nawet moja Mama zauważyła, że jestem przybita... Ale już nie smucę tu. Idę do Was :)
Cytat:
Kuba - Chiny chętnie zobaczę, się nie krępuj...
Taaaaaa? Taka jesteś chętna ;) ? To poczekaj aż będę miał w Olsztynie delegację jakąś :)
Kuba, czekam ;)
No i masakrrr ogólnie. Zaczęło się @ i mam dziś cały dzień ochotę na pieguski, bo jak oglądałam reklamę, to mi nimi zapachniało :shock: A mam w domu czekoladę, ale jej nie tknę, bo w czystej postaci już powyższej nie spożywam :P
Ale dziś dużo wchłonęłam różnych rzeczy...
A na wadze mniej niż na tickerze, na razie nie powiem o ile... :mrgreen: w związku z @. Bo po niej będzie szok :)
I leń we mnie wstąpił, w tym tygodniu jeszcze nie byłam na zajęciach żadnych... Jutro koło z fitopatologii i nawet nie zajrzałam do książek... a cały dzień normalnie w domu siedzę... beznadzieja :mrgreen:
Chwal się, bom ciekawa 8) 8) 8)
Zajęcia nie zając, nie uciekną :lol:
Czukerek wyznaję dokładnie tą zasadę :mrgreen:
Zaliczyłam fito na 3-, ale zawsze do przodu :P
Nie powiem ile było, bo już pewnie tyle nie ma. Podejrzewam więcej w sensie.
Bo poszłam dziś z siostrą i psem na spacer i ona stwierdziła, że musi żarcie dla kota kupić i wyszła ze sklepu z... 2 big bambi(no?) tymi w czekoladzie :x I co ja biedna miałam zrobić... Zostałam postawiona przed faktem dokonanym i tym cudownym sposobem zjadłam dziś słodycz z czekoladą :?
A w lodówce tylko parówki i światło, no i na obiad poszło mięsko. Światło na kolację będzie...
A jutro mam koło z fizjologii i nawożenia jeszcze... Cudownie.
Idę poodwiedzać. Ciao :)
heheh pewnie 7 było coooo :>:> jako pierwsza cyferka :D:D:D
noo mała ja dziś za to zjadłam 4 pierniki w czekoladzie i 2 wafelki musi i zyję bez wyrzutów sumienia :) bo jutro i w piątek będę miała diete na maxa bo od rana do wieczora na uczleni czyli dzień max 700kcal :)
u mnie @ puka do drzwi już :P buzioleee
Lieeebe... ale Ty ćwiczysz jakbyś miała motorek w tyłku, a ja... tak nie do końca :P
I nie było 7. Gdyby była, to bym się pochwaliła ;)
Ale ja dziwna jestem.. wstałam dziś o 6. Normalnie jak zawsze, kiedy mam na 8. Zjadłam śniadanie, wypiłam kawę i... poszłam spać :mrgreen: I przespałam entomologię z premedytacją 8)
No i właśnie niedawno wróciłam z zajęć. Przed nimi o 16 zjadłam danio straciatella i teraz w sumie nie wiem... Czy jestem głodna... Chociaż jak mi się przypomni smród mączki mięsno-kostnej, to się jeść odechciewa.... To olewam... :D
No to rozwiązawszy dylemat - idę :P
Jeszcze jedno... Weekend. Jupiiii!! :mrgreen:
Martinii 7 to sie nam niedługo pochwalisz!!
ja i motorek to raczej zbyt duże dawki adrenaliny na uczelni i zbyt duzy wkurw na ludzi i muszę jakos odreagowac a lepiej isc na rolki niz wyjsc do ludzi z kałachem w ręku ;)
buziole dietkuj ładnie!
Ale pogoda :|
Jest 7. Konkretnie 79,2 :mrgreen: Ale to do mnie jeszcze nie dotarło chyba... Bardzo mi się nie podoba ta 9 za 7. I w ogóle mi się ta liczba nie podoba jakoś... A niby się cieszyć powinnam... :P
JUPIIIIIII!
no to pijemy za Twoją 7!! czekałas czekałaś i maszz!!
GRATULUJĘ!!
Zastanawiałam się co napisać, oprócz tego, że dziś na wadze znów zobaczyłam 8, ale trudno się dziwić, skoro moją ulubioną "przekąską" ostatnio jest musli z kakao :?
Tu powinien nastąpić długi wywód narzekacza, ale tylko piszę parę zdań i zaraz je kasuję... Nie potrafię się wysłowić, więc krótko - zdjęcie brzucha z 23 stycznia i z dzisiaj, jak dla mnie prawie bez różnicy :?
http://incognitoo_vip.w.interia.pl/dzisiaj.jpg http://incognitoo_vip.w.interia.pl/-10.jpg
Prawie bez różnicy??? Głupoty gadasz.. Teraz widać Ci mięśnie, a nie tłuszcz.. Wyglądasz super :D
Kup sobie okulary :shock: :mrgreen:
Gratuluje siódemki, a że na chwile wróciła ósemka...no cóż waga tak ma że się waha czasami niestety ;)
Martinii wizyta u okulisty sie rpzydaaa! popieram Czukerka kup okulary!!!
mieśniaki masz a nie jak ja tłuszczolcaaa!!!
mała głowa do góry i więcej samooakcpetacji.. mówi ta co siebie nienawidzi 8)
buziolee .. jak dla mnie ejsteś w 7!
Dzięki dziewczynki :mrgreen:
Ale "mięśnie" to tylko tłuszcz, który się tak uformował. I widać 2 parę cycków :x
I właśnie zauważyłam, że schudły mi ręce na trasie nadgarstek-łokieć :shock: :P
No, to tyle....
:shock: :shock: :shock: JA TEŻ JESTEM W SZOKU CO ZA RÓŻNICA.....A TY GŁUPTY GADASZ...GDZIE 2 PARA CYCKÓW :?: :?: :?: HELLLLOŁŁŁŁŁŁ... CHCIAŁBYM TAKĄ 2 PARE CYCKÓW HIHIHI.... :D :D :D
widać widać widać i to jak!
a na buzi jaka różnica. super :)
martini marudo.
zainwestuj w okulary :)
pzdr