-
Będzie lepiej, sesja się w końcu skończy...a zaliczenia przychoidza kiedy si,e tego najmniej spodziewamy
-
spokojnie każda sesja ma swój koniec i to mnie trzyma przy zyciu jakby co to jest i poprawkowa , która mnie chyba akurat w tym sem czeka
a na zarełko sie nie ogladaj i nie mysl o nim!! nuu nuuu nie wolno!
-
po sesji zaraz zapominji, że była, nie ma się co przejmować.
co do apetytu to nie daj się!
miłego czwartku
-
Emelka wczoraj był ten dzień.. wszystkim chyba chciało się jeść
Czukerek no tak. I nie można się na nie psychicznie przygotować...
Liebe no kończy się i to już w środę jak dobrze pójdzie A tak ogólnie od tamtego posta o 15 już nic nie jadłam
Malmazja się nie dałam...
Teraz tak: po pierwsze się zważyłam -0,3kg i chociaż powinnam dopiero w sobotę, to co mi tam, suwam :P
po drugie - oglądałam na yuotube różne filmiki z anorektyczkami I dlatego nie mogłam jeść... Było tam między innymi chyba 40 przyczyn, dla których warto być chudym. Większość argumentów była chora, ale przez niektóre (fat people to, fat people tamto i ogólnie są disgusting) chciało mi się płakać. I wnerwia mnie to ogólnie. Mam nadzieję, że nie zacznę myśleć podobnie...
A tak poza tym na obiad chyba ryż z ketchupem zjem, bo nie mam nic innego
-
ryz z ketchupem!?!?!?! ja rozumiem jajka sadzone z makaronem i ketchupemm za to bym zabiła- ale makaronu nie jem więc to juz nie to samo
nie mniej jednak gratuluje spadku wagi! i goń mnie goń
-
Ano ryż Liebe
Ale dowaliłam jeszcze do tego parówkę drobiową, 2 jajka i było prawie jak risotto
Poza tym mam problem z ekchmmm.... defekacją :P I jak dzisiaj kopy nie będzie, to ważenia jutro też nie. Już i tak czuję się wystarczająco ciężko
No i... zmierzyłam się w najgrubszym miejscu mnie, czyli w dupie... choć zaczynam się zastanawiać czy to właśnie biodra nie są. No w każdym bądź razie wyszło 113cm Jestem szerokaaaa... Ale z tym walczę
Jutro okrągła rocznica mojego odchudzania - całe 3 tygodnie! I w tym czasie tylko raz jadłam wieczorem :P, nie zjadłam niczego czekoladowego, prócz serka straciatella , nie zjadłam pączka w tłusty czwartek i schudłam ponad 3 kg!
Mam nadzieję, że kolejne 3 tygodnie będą podobne, albo nawet lepsze. Muszę zacząć więcej ćwiczyć, bo z dietą nie wiem co mogę dodatkowego zrobić No!
Poza tym ustaliłam sobie cela. Choć nie wiem czy jest bardzo realny. Chciałabym do końca lutego ważyć 80,5kg, czyli tyle ile miałam wtedy, gdy pożegnałam się z dietą rok temu. A na urodziny - czyli 16.03 roku bieżącego oczywiście najlepszym prezentem byłaby 7
No to chyba tyle na razie. Ciao
-
to życze spełnienia marzenia....czyli .....do robotyyyy dalej będziesz ładnie dietkowac a napewno się uda aaa przynajmniej się postarasz hihiiii.....ojjj będziemy śpiewac 100lat niedługo
-
Łooo, a ja nie mam cm Ale na stracie było ze 118cm
Gratulacje rocznicy i wyników, etraz już będzie tylko z górki
-
Siódemeczka na 16 marca, jest bardzo realna trzymam kciuki, żebyś zrobiła sobie taki prezencik urodzinowy
Wygląda na to że problemy kibelkowe to standard na dietce... niestety u mnie trochę activia pomogła, ale trzeba pić rzeczywiście codziennie żeby widzieć różnicę.
Będzie ważenie dzisiaj, czy nie?
Miłego weekendu!
-
Ważenie było, choć zgodnie z wczorajszymi słowami nie powinnam Ale ale.... jest mniej! 85,3kg i ticker w prawo
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki