Przepraszam, że opuściłam wątek bez ostrzeżenia Wyjechałam. Nie mam czasu wam poodpisywać więc w skrócie

Dietki nie trzymałam się ani trochę, ruchu nie miałam w ogóle, nie byłam w ciągu 5 dni ani razu na dworze(rekolekcje były, po południu odsypiałam noce, a tylko wtedy był czas, żeby wyjść), codziennie jakieś chrupki, ciasteczka, kisiele czy coś. Wracałam z nastawieniem, że przyjade z 3kg więcej a tu waga pokazała rano...

98,1!

Wooow.. Nie wiem jak to się stało, ale jestem zadowolona