Hehehe ano i jestem po porannym ważeniu i jakby nie było jest 3 kg mniej
I chyba nie muszę mówić że jestem z tego powodu niezmiernie uradowana
Ale za to w sobotę pochłonęłam chyba 4 oscypki i jakoś tak nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia...No cóż jak wspominałam od oscypków robię sobie dyspensę!
He najgorsze jest to że tłusty czwartek zbliża się wielkimi krokami...
Jak myślicie wolno nam w trakcie odchudzania się skusić się na pączusia???
Bo ja kocham takie z marmoladą różaną i ze skórką pomarańczową
A tak w ogóle to sukcesem jest to że wczoraj odmówiłam sobie szarlotki którą upiekła mama Mojego Lubego Na szczęście nie obraziła się bo rozumie co to znaczy być na diecie
Cieszę się że mogłam dziś poprawić mój suwaczek
A jak tam u Ciebie Unika bo właściwie to zaczęłyśmy w tym samym czasie
Pozdrawiam gorąco!
Zakładki