Zgadzam się z Jesi, to mąda kobieta - słuchaj jej

Przede wszystkim trzeba uwierzyć w swoje możliwości i się nie poddawać. Bo najgłupsze i najgorsze to powiedziec sobie "zacznę od jutra" i "skoro już zgrzeszyłam to kolejne x grzechów juz nic nie zmini". G***o prawda...zmieni dużo. Ja teraz miałam czas zawieszenia diety. Mało, że wpieprzałam dużo to jeszcze byle co...i teraz cholernie trudno jest wrócić mi na dobra drogę. Łatwiej się zebrac nawet po jedym dniu obżarstwa niż po tygodniu...

Więc grunt to powoli do celu mała. Jak porażka to uderzyć się w ponętną piers, zapomnieć (ewentualnie nastawić d**ę, tutaj chętnie kopną :P ) i dalej trzymać dietę Mądrą dietę

No i to forum. Naprawdę pomaga