Witajcie dziewczyny!
Postanowienia wcielam w życie!
Dzień 1

Byłam u kosmetyczki na czyszczeniu twarzy. Nacierpiałam się przy tym jak nigdy... miałam mnóstwo doczyszczennia więc spędziłam tam 3 godziny
Teraz siedzę sobie z maseczką na twarzy.
Do tego z kremem na stopach, olejkami zmieszanymi z balsamami na całym ciele, w pasie neoprenowym i kremem a dłoniach. Ach, pełen serwis! Dziś jest dzień dbania o siebie.

Na śniadanko zjadłam jogurt jogobelli 250 kcal. Na obiad troche sałatki z tuńczykiem - ok 250 kcal, potem pół pomelo - nie wiem ile kcal to ma
za godzike dojem sałatke tak aby zmieścić się w 1000 kcal. Popijam też czerwoną herbatke.
Czuję przypływ sił i energii do dietkowania. Zawsze mam tak na początku- sztuką jest wytrwać jednak bo mój słomiany zapał szybko się we mnie budzi. Narazie jest jednak idealnie. Ze sportu to tylko podróż do lekarza (trafił mi się wyjątkowy gbur) i wędrówka po supermarkecie w poszukiwaniu składników na sałatkę. Za wcześnie na ćwiczenia. A tak marzy mi się basen..ale ten najwczesniej za 2 tygodnie jak w pełni wyzdrowieję.


Carolimko. Kopniak przygotowany. Zapraszam po odbiór

Asiecko. U mnie jest troche inaczej.... mam na początku przypływ sił i energii a potem klops. Upadam. Szukam motywacji i wiem że wciaż muszę mieć jakieś bodźce aby wytrwać.