Wiem, wiem, ale nie mam odwagi.
Tu gdzie jestem jest pełno grubasów. Oni nie przejmują się wagą. Ale ja nie potrafię. Może za jakieś kilka kilo mniej się zdecyduję.
Chodzę na basen, ale siedzę na widowni i obserwuję jak moje malutkie szczęście się pluska.
Dzisiaj ciężki dzień - prapetówka.
Zaraz koniec wylegiwania i czas do roboty. Trochę pracy mam w związku z imprezką. NIestety nie będzie niskokalorycznie . Ale mam nadzieję, że zbytnio nie przesadzę.
Dziękuję za wpisy, miło mi, że ktoś tu zagląda.
Mam nadzieję, że zagoszczę tu na dłużej.
Zakładki